Mam za duzo kotow, zeby proponowac DT dla malucha, ale wydaje mi sie, ze skoro maly tak dzielnie walczy o to by zyc, to akurat slepota nie jest przeszkoda, by tym zyciem mogl sie cieszyc.
Wiem i rozumiem, ze takie adopcje sa szczegolnie trudne...
Nie czytalam watku od poczatku, wiec nie wiem, jaka jest `sytuacja ogolna`, ale domyslam sie, ze jest to potencjalnie kolejny worek bez dna, zrodlo kolejnych takich slepaczkow. I to faktycznie trzeba by ukrocic. Bo moze stajac na uszach, cos wykombinujemy dla tych maluchow, ale jak beda dostarczane kolejne i kolejne, to mozna sie tylko powiesic...
Edit: maluchy nie sa jeszcze szczepione?