Korciaczki pisze:My tez mamy nadzieję, ze będzie wszystko dobrze. Że Migotka znajdzie w końcu swoje miejsce na Ziemi. Że odkryje prze domkie wszystkie swoje zalety i pokaże, jaka jest kochana. Narazie to dopiero jeden dzień. Wszystko przed nami....Umówłysmy się z Panią Beatą, ze jakby "coś się działo", to da nam znać . Narazie cisza, wiec chyba nic sie nie dzieje. Pozdrawiamy wszystkich. I dziękuejmy wszystkim, którzy dodają nam otuchy. Oddanie kota to naprawdę trudna rzecz. Człoweik czuje się jak najpodlejszy zdrajca jakiś... A my bardzo, bardzo polubiliśmy Migusię. I Gasparka też
Wiem.
I tu trzeba bardziej niestety kierować się rozumem niż sercem, co dla osób wrażliwych jest piekielnie trudne.
Wyrażam niniejszym prawdziwy podziw i szacunek.