No więc tak:
wczoraj przekazałam dla maluchów klatkę wystawową, którą pożyczyła Tiger + malutką kuwetkę.
Dzisiaj poszłam w odwiedziny, bo kupiłam dla nich drewniany żwirek.
Maluchy o niebo lepiej! Przytyły, sierść się poprawiła, Tygrys jedno oko ma już dobre, drugie takie sobie.
Krowa w kondycji super, natomiast oczy fatalne
To jedno oko chyba naprawdę jakoś wypłynęło w części, albo tak się zniekształciło przez chorobę - wygląda fatalnie. Drugie jest ciut lepsze, ale pewnie będzie z bielmem. W pn Balicki.
Kociaki biegają po pokoju, bawią się

, a Krowa przyszła się pomiziać i zasnęła mi w dłoniu. Są takie ciupeńkie, naprawdę mieszczą się w dłoni

Słodkie są... Garną się bardzo do suni, a ona je wylizuje.
Ogólnie wszytko bardzo dobrze. Uczą się kuwetkować, na razie w chusteczki, od jutra do żwiru.
Odwołuję wszystko złe, co napisałam o Pani Monice, to nie jest zła ani głupia osoba, tylko niestety zbyt wrażliwa (jak większość nas tutaj...

) i chyba troszkę zagubiona w sytuacji.
Bardzo się stara, kociaki są w coraz lepszej formie, a ona bardzo chce wysterylizować kotki z działek. I trzeba jej w tym pomóc.
Muszę przyznać, że jestem bardzo mile zaskoczona.
I w ogóle mam dzisiaj świetny dzień
