przepraszam że sie nie odzywałam ale zmęczenie i stres ostatnich dni dały o sobie znać w postaci gigantycznej migreny Mikuszka bez zmian nie wiem czy sie cieszyć czy martwić
jestem psychicznie i fizycznie wypompowana
Wróciliśmy właśnie od weta
lekarz mówi że jest naprawde lepiej chociaz jeszcze nie można mówić o wygranej walce bo pp łatwo nie odpuszcza ale Mikuszka jest na dobrej drodze