KUNDZIA I FRYCUŚ

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 21, 2004 1:05

Nie bijcie, ale ja nigdy nie podawałem kotom pasty odkłaczającej :oops: :oops: :oops: Gdzie to się kupuje? Jak często się to daje?

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lut 21, 2004 12:35

Ja bic nie bede, bo sama czesto zapominam o podaniu ;)
Paste mozesz kupic w sklepie zoo, albo np www.animalia.pl
Ja daje paskudom Gimpet Malt Soft Extra, Pupsi i Totoro wciagneliby cala tubke za jednym zamachem ;)
http://animalia.pl/produkt.php?kat=39&id=1746
Podaje sie codziennie.
Najlepiej kupic mniejsze opakowanie, bo pasta moze kotu nie smakowac i trzeba bedzie szukac nastepnej.
Sa tez cukierki odklaczajace
http://animalia.pl/produkt.php?kat=39&id=1766

A jak kot sie zatka na amen to zostaje tylko parafinka.

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon lut 23, 2004 9:12

pio9 pisze:Nie bijcie, ale ja nigdy nie podawałem kotom pasty odkłaczającej :oops: :oops: :oops: Gdzie to się kupuje? Jak często się to daje?

No, co Ty, my tu nie bijemy :roll:
Jak zimą nie dostawały pasty to nic się nie stało, bo wtedy nie lniały. Teraz jak gubią futro to przydałoby się by dostawały, bo mogą się zatkać. Ja też daję pastę Gimpetu- codziennie lub co dwa dni jak zapomnę :oops: (zimą nie dawałam) Jak towarzystwo nie ma akurat ochoty na pastę to sypię suchą Purinę odkłaczającą (tak dla odmiany) :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lut 23, 2004 9:13

Pio, napisze do Ciebie na pw w sprawie sterylki Kundzi :wink:
A jak towarzystwo? :lol:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon lut 23, 2004 9:15

Powoli, nieubłaganie zbliża się termin sterylizacji. Mam nadzieję, że Provera podziała i Kundzia nie dostanie kolejnej rui. Słuchajcie, może wiecie, czy kotki oddaje się po sterylizacji w jakimś pasie zabezpieczającym przed wylizywanie szwów? Bo jeżeli nie, to musze sobie coś takiego przygotować.
A z wydarzeń bieżących: wczoraj wieczorem, jak zwykle po mojej kąpieli Kundzia wskoczyła na krawędź wanny pełnej wody z mydłem. Wielokrotnie uprzedzałem ją, że to sie może źle skończyć, ale ona przecież musiała być mądrzejsza. No i zleciała. Wanna była wypełniona do połowy, ale Kundzia jest malutka, więc zmoczyła sie prawie w całości.
Oczywiście potem nie dała sie wytrzeć, tylko latała po całym mieszkaniu, zostawiając na podłodze ślady malutkich stópek. Próbowałem przetrzec recznikiem futerko, ale z mizernymi efektami.
Frycuś dzielnie mi pomagał, chodzac za mna krok w krok. Najbardziej mi "pomógł", kiery wyrżnał glowa o mój lokieć, bo chciał wskoczyc na lózko, a ja, zajęty wycieraniem Kundzi go nie zauważyłem :( Oczywiście od razu zaczałem "żałować" Frycka.
Kundzia, rzecz jasna, wykorzystała moment nieuwagi i wymsknela sie z ręcznika, aby kontynuowac wylizywanie sie w kącie.
I tak sie zabawialismy wczoraj w porach nocnych, w czasie gdy każdy normalny człowiek śpi snem sprawiedliwego.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 23, 2004 10:01

Acha, i jeszcze jedna rzecz. Mam wrażenie, że Frycek sie podziebił. Coś za często kichał na "mokro" dziś rano. No dał mi zjeść śniadanie wprost z podręcznikową grzecznością :?
Tak jakby to nie Kundzia spadła do wanny, ale on. No nie wiem, zobaczymy co będzie ja wrócę.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon lut 23, 2004 20:32

pio9 pisze:Powoli, nieubłaganie zbliża się termin sterylizacji. Mam nadzieję, że Provera podziała i Kundzia nie dostanie kolejnej rui. Słuchajcie, może wiecie, czy kotki oddaje się po sterylizacji w jakimś pasie zabezpieczającym przed wylizywanie szwów? Bo jeżeli nie, to musze sobie coś takiego przygotować.


Mnie wet po sterylce od razu sprzedał specjalny kubraczek (wówczas na Szarunię pasował rozmiar S). I tak nosiła biedaczka przez dziesięć dni, bo próbowała się rozlizać. Twój też powinien coś takiego mieć - kup na wszelki wypadek, a jak Kundzia nie będzie się lizać, to najwyżej go nie wykorzystasz.
Deli

Deli

 
Posty: 14571
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pon lut 23, 2004 22:57

No i nie wiem. Frycek kicha. Nosek ma wyraźnie zapchany :( Oczy w porządku, apetyt/ chęć zabawy- dopisuje. Dziś postaram się dac mu solidną porcję witamin. Kundzi też, bo dziewczyna musi być w dobrej formie przed sterylizacją.
Nie wiem skąd to się wzięło. W piątek odwiedziła mnie znajoma z grypą. Słyszałem, że koty moga być podatne na ludzki infekcje. Może to od tego? A może zwykłe przeziębienie? Martwię się, żeby się to nie rozwinęło. Odpukać proszę

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lut 24, 2004 8:50

puk, puk ;)
Nie wiem czy na grypę, ale na niektóre "ludzkie" wirusy koty mogą zachorować :roll:
No ale może u Ciebie (tzn. kotów) nic się nie rozwinie.

Wiosenna pogoda sprzyja przeziębieniom, więc może podawaj im coś na podniesienie odporności?? Wspominany tu wielokrotnie Engystol- homeopatyk (2xdziennie po poł tabletki) lub np. Echinaceę (ja daję)- po kilka kropli do mokrego jedzonka. Ani homeopatia, ani ziołowa Echinacea nie zaszkodzą, a pewnie pomogą :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lut 24, 2004 9:37

Moj malec tez pokichuje od czasu do czasu, ale dodaje do jedzonka - 2 razy dziennie - 1/4 do 1/2 tabletki Engystolu i 1 -2 kropli Echinacei + 1 krople Cebion A+C - wszystko mozna kupic w normalnej aptece..
Skonsultowałam to z dwoma weterynarzami, ale nie mozna przesadzic z ilosciami kropli.. tak mi powiedzieli ..
Moj Maluch ma 7-8 tygodni, mysle , ze Frycek moze dostawac wiecej ..
Jezeli chodzi o paste odkłaczającą - czy nie wystarczy trawka ?, dziewczyny ? oprocz tego słyszałam,ze suche karmy maja własiwosci odkłaczającę np hillsy, czy to prawda ?

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto lut 24, 2004 12:04

Dałem im witaminy i po pół tabletki Rutinoscorbinu. Frycek nadal ma zapchany nos, ale wydaje mi się, że troche mniej. Poza tym nastrój ma szampański. Wczoraj rozmoscił mi sie na kolanach, oparł główke o krawędź biurka. Miał taka minę, jakby chciał nauczyc sie pisac na komputerze :)
Tymczasem Kundzia vel "Puchaty Piorun" (prosiła mnie już o indiański pióropusz) uznala, że skarpetka, która chciałem załozyć jeszcze trochę zyje i trzeba ja koniecznie ubić :)
Oj, dzieciaki niewybawione

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lut 24, 2004 12:11

Fajne dzieciaki :)

Podawanie kilka dni Rutinoskorbinu też powinno pomóc :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lut 25, 2004 12:23

Jutro sterylizacja Kundzi. Wolę nie czytać wątków poświęconych sterylizacji, bo załamię sie jeszcze bardziej. Lista rzeczy, których nie zrobiłem (np. testy krwi) jest długa. O stanie jej zdrowia wnioskuję z zachowania i apetytu. Acha, od kiedy przestałem jej dawać wołowine, mam wrażenie, że troche przytyła, a jej sierśc jest lepsza.
Wiem, powinieniem troche poczekac z tą sterylizacja, ale ja naprawdę nie mam pewności czy nie jest w ciąży.
Strasznie mi jej żal z powodu tego, co biedaczka będzie musiala jutro przeżyć.
Dopóki podaje jej jedzenie, nie myślę o zabiegu. Od jutra rano Kundzia powinna byc na czczo. Rano nakarmię Frycka, a potem pochowam wszyskie miski z chrupkim jedzeniem, pójde do pracy i będe się denerwować.
Ostatnio pisałem o przeziebieniu Frycka. Powolutku ustępuje.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro lut 25, 2004 12:38

Chyba wiem co czujesz... :oops: ostatnio jak byłam w swojej lecznicy jakas pani zostawiała kocice do sterylizacji, wyobraziłam sobie swojego ryska i serce mi mocniej zabilo, ale moja mama (pracuje w lecznicy i jej pokoj znajduje sie obok sali operacyjnej) powiedziała, zebym sie uspokoiła :wink:,ze to jest normalny, krotki zabieg, wiele razy "widziała" takie zabiegi i koty przed i po :roll: i trwa to chwilke i jest najmniej skomplikowanym zabiegiem... i jak Rysiek bedzie mial taki zabieg to go zabierze rano i odda mi wieczorem,zebym sie nie denerwowała (mama go bardzo bardzo kocha) wniosek z tego taki , chyba :oops: ,ze trzeba to poprostu przezyc , tak jak i dokocenie..
trzymam kciuki za Kundzie :P
Czy bedziesz miał zabieg "z krotkim cieciem" ?

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lut 25, 2004 13:05

Wet przekonał mnie do długiego.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości