Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 07, 2009 18:31

Właśnie dopiero wstałam, przedtem nie miałam siły napisać. Co do persów są dwa, Inga z Krzysiem jednego dziś doprowadzali do stanu używalności, goląc i obcinając mu futro. Inga na pewno napisze więcej.
Milenka- Milly (mam nadzieję, że się Pisiokotku nie obrazisz za lekką modyfikację imienia) czuje się lepiej, to inny kot niż tydzień temu.
W schronisku jest dużo kociąt, w większości z matkami, oprócz Milenki skupiłam się głównie na nich, dostarczając im do spożycia ohydną breję, której wygląd przeraził Ingę i panią Asię. Breja mało estetyczna (rosół od ugotowanego udka z kurczaka plus mięso mielone i pokrojone serca zaimprowizowane z mojej lodówki) została radośnie pożarta przez kocice- matki, kociaki i kilka egzemplarzy indywidualnych, które ją dostały. Te koty mają straszliwy apetyt (na szczęście), pani Asia mówi, że dostały sporo rano mokrego jedzenia, a wcinały mięsko, jakby nie jadły ze dwa dni.
Niestety, adopcje były dziś chyba zerowe, za to pojawiły się cztery zakatarzone maluchy, a kiedy wyszłam już ze schroniska, w jego stronę udawała się kobieta z koszyczkiem plastikowym wypełnionym czymś zdecydowanie żywym, podejrzewam, że to kolejne kocięta. Na razie paradoksalnie nie wygląda to źle, kociaki są z mamami, wszyscy się bawią, wylizują po jedzeniu,ale przy takiej znikomej ilości adopcji może być kiepsko. Kociaki są bardzo wytęsknione, wieszają się na klatkach, ten maluszek Popsutek sobie nieźle radzi, ma olbrzymią wolę życie.
Jest nowy kot, bardzo wychudzony, umorusany Morusek, pewnie Inga o nim wczoraj pisała, wygląda jak siedem nieszczęść, ale dziś na szczęście jadł.
Nie miałam dziś czasu wejść na boksy, byłam tylko na chwilę w jedynce, zresztą nie miałam nic dla tych kotów. Postaram się być w długi weekend, wolontariusze mają jak najbardziej wolny wstęp w weekend majowy, także, jak ktoś nie wyjeżdża, miałby potrzebę, czas i możliwości, będzie w schronisku mile widziany. Koty czekają.

Przepraszam, czas mi umyka, nie zauważyłam ,że to już czerwiec. Dzięki czujna Mokkuniu:)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie cze 07, 2009 18:55

Milly - bardzo ładnie :D.
Ja się wybieram w piątek i sobotę, mam zamiar kupić serca na jeden i drugi dzień. Kupowałam 3 kg, ostatnio dwa razy 3,5 kg ale widzę, że to za mało.
Kupię po 4 kg.
Mam też jeszcze te puchy od Joanny KA, które ścibolę dla mamuś i chorowitków tj. a/d hillsa i recovery. Wezmę kilka na każdy dzień.
Wierzę, że jak zjedzą coś treściwego (nawet tylko 2 razy w tygodniu) to łatwiej im będzie przetrwać w zdrowiu.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 07, 2009 19:16

Dziewczyny, a co z karm weterynaryjnych najbardziej by nam się przydało najbardziej na tę chwilę? Pewien dobry duszek chciał nam pomóc :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie cze 07, 2009 19:18

mokkunia pisze:Dziewczyny, a co z karm weterynaryjnych najbardziej by nam się przydało najbardziej na tę chwilę? Pewien dobry duszek chciał nam pomóc :)

z weterynaryjnych to nie wiem.
Natomiast na pewno dobra, pożywna karma dla kociaków. Dostają whiskasa kolorowego
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie cze 07, 2009 19:38

Jeśli chodzi o karmy wet. to ja zawsze dobre duszki prosiłam o te wymienione wyżej karmy - recovery i a/d hillsa. Wysokoenergetyczne, wskazane dla matek karmiących, dla rekonwalescentów, kotów wychodzących z osłabienia. Żeby dostały taką bombę energetyczną.
Koty jedzą te pasztety z wielkim apetytem, jedna z mamuś (ta, co ma siódemkę maluchów) jak byłam ostatnio spałaszowała 2 takie ! a to naprawdę duże puszki.

Bo raczej chyba nie potrzebujemy karm wet. dla kotów chorych jakoś konkretnie np. dla nerkowych. Może też trochę intestinala by się przydało suchego i mokrego dla tych, co mają problemy z kupkami.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 07, 2009 20:21

A ja chciałam powiedzieć, że jak byłam u Ani CoolCaty w lecznicy, to widziałam Karen i czarną jak węgielek dziewuszkę. Chłopczyk nie przeżył :(
dziewczynka jest śliczna, Karen wygląda bardzo ładnie, jest szczuplutka, ale wygląda naprawdę ładnie :)
tylko CC cos mówiła, że Karen dostała rujki i straciła pokarm....... :? no ale jak kitulka jest w lecznicy, to na pewno Ania coś poradzi na to.


Inga........jak dziś w schronisku? co słychać?
cały czas mi leżą na sercu te persiczki, a szczególnie ruda dziewczynka, co nie je......... :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 07, 2009 20:39

Karen owszem dostała rui, wyłączyła mleczarnię i zaleca się przez kratki do ohydnego, śmierdzącego kocura tuż po kastracji z paskudnie obitą gębą od walk z innymi kotami. Jak Karen się zaleca, to mała Fisia (córeczka czarna jak węgielek) staje na tylnych łapkach i zagląda do śmierducha wielce się dziwując co to takiego. Na szczęście mała Fisia już sama je. W zasadzie to wchodzi do miski, kładzie się na jedzeniu, zanurza buzię w nim i ciumkoli około 15 minut. Potem złazi z miski i Karen ją pucuje. Fisia jest słodziutka, ale ciagle zakatarzona. Przydałby jej się tymczas w normalnym domu, ale na to nie ma szans.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 07, 2009 21:23

Cioteczki, wiem że już późno i może większości z Was nie ma już na forum, ale... do dzisiaj miała zostać podjęta decyzja co z tą akcję u mnie w pracy? na jaki cel przeznaczone zostałyby pieniądze???
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 08, 2009 8:18

w schronie kicha :( ani pół adopcji.
Jak pisała Magic - wystrzygliśmy z Krzyśkiem biszkoptową persiczkę. Nie jest to na pewno szczyt osiągnięć groomerskich :oops: ale przynajmniej kotka może się normalnie poruszać i skóra ją tak nie swędzi. Ona jest super kot - jak nie przepadam za plaskatymi. Mizia się, ociera, kochany biszkopcik.

Z Rudą Persicą coraz gorzej :( wątpię, czy dożyje weekendu, nie je wcale, nic, kompletnie... Napisałam oczywiście info do Asi-Wetki, ale co z tego będzie to nie wiem.

Dopatrzyłam się w zeszycie, że Drzyjapka to dziewczyna, nie wchodzi w ogóle do boksu, mieszka na wybiegu, w zeszycie napisane jest "na obserwację" - też napisałam na kartce do Asi, nie wiem, czego ta obserwacja ma się tyczyć, ale jak kot luzem po boksie lata, to chyba ciężko cokolwiek zaobserwować? :roll:

W szpitalu wciąż jest Pucia-Misia, nie chce się leczyć, skubana. Wciąż smarka...

Tak jak pisała Magic, z maluchami nie jest najgorzej, większość jest "zdrowa" i szalejąca. Ale co z tego, skoro adopcji zero :(


Jeden promyczek szczęście za to jest. Fizycznie malutki, ale dla mnie wieeeeelki jak słoń. Mały Popsutek... już nie jest w schronisku :dance: :dance2: Ciocia Magija się ulitowała nad nim i już wczoraj mały śmigał po pokojach u Magdy :aniolek:

wczoraj jeździłam jak ten gupek po całym mieście w tę i z powrotem, potem byliśmy w gościach, jak wróciliśmy to juz nie miałam siły na nic. Ale dziś przejrzę, co mi tam się w aparacie ulęgło, na pewno mam kocurka 270 dla Etki :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 08, 2009 8:27

o super ze masz te zdjecia, trzeba kociaste promowac. Zrobie opisik buraskowi.

I dziekuje Magiji za Popsutka, nie dawalam mu zbyt dlugiego zycia w schronie, a tu takie szczescie :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 08, 2009 8:33

andorka pisze:Informację o persach podesłałam Aamms, może Puchatkowo znajdzie dla nich miejscówkę


Teraz dopiero odebrałam pocztę.. :oops:
Już kopiuję je na adopcje puchatkowa..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon cze 08, 2009 8:35

Joanna KA pisze:Cioteczki, wiem że już późno i może większości z Was nie ma już na forum, ale... do dzisiaj miała zostać podjęta decyzja co z tą akcję u mnie w pracy? na jaki cel przeznaczone zostałyby pieniądze???


Asiu, wstyd się przyznać - nie mam pomysłu :oops:.
Podoba mi się pomysł Krzysia-Jagoholica, z tym wielkim drapakiem z budkami w jedynce. Ale jak to zrobić, czyimi siłami etc. ...

Był pomysł książeczki - nie wiem, czy nadal aktualny i jak się za to zabrać.

Z małego Popsutka się dziko cieszę :D.
Wierzę, że ma szansę. Jak zobaczyłam Brejwi pierwszy raz to miała bezwładny tył, wyglądało to fatalnie, a teraz tak dobrze sobie radzi.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 08, 2009 8:42

aamms pisze:Już kopiuję je na adopcje puchatkowa..

:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=89 ... start=1095
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon cze 08, 2009 8:45

pisiokot pisze:Z małego Popsutka się dziko cieszę :D.
Wierzę, że ma szansę. Jak zobaczyłam Brejwi pierwszy raz to miała bezwładny tył, wyglądało to fatalnie, a teraz tak dobrze sobie radzi.


Mój Nikuś był takim małym popsutkiem..
Zresztą przyjechał do mnie z łódzkiego schroniska..
Teraz całkiem dobrze sobie radzi.. i wcale nie jest już popsutkiem.. ma tylko troszkę słabsze tylnie łapki..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon cze 08, 2009 9:15

Słuchajcie, Napisała do mnie zirrael z Warszawy. chce wziąć rudę persię na tymczas!!!!!!!!!!!!!!!!!
Trzeba na cito organizować transport do Wawy!! Czy ktoś jedzie może w najbliższym czasie?? please!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 128 gości