To co zrobila ta pani jest naprawde okrutne. Od poczatku choroby Jasia Wędrowniczka bylismy w kontakcie i z ta pania, i z wetami. Do lecznicy zadzwonilam bo pani ciagle mi przebakiwala o eutanazji i poprostu balismy sie, ze uspia kota.
Ehhh ... ktoś kiedyś powiedział, że ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy.
Jak dla mnie to koronny przykład człowieka, który zabiera kota jako zabawkę dla dzieci, a nie jako stworzonko wymagające opieki i miłości. Przykre i chore zjawisko, ale nie oszukujmy się - tacy są ludzie i tacy będą :/ Mógłbym tu naklnąć, wylać żółć i pozwyzywać, bynajmniej jak dla mnie to bez sensu i świata tym nie zmienię. Co za to mogę?
Na tygodniu postaramy się podjechać do Was po Jasia Wędrowniczka, którego zabierzemy już do ostatniego jego domu

Prawdopodobnie środa, ale nie mogę obiecać ... jedziemy z Krakowa i wszystko zależy od tego, kiedy uda nam się wykombinować jeden dzień.
Strasznie nas ujęła jego historia i bardzo nam przypomina naszego kocurka, który odszedł od nas po długiej chorobie, z którą niestety przegraliśmy

Kotek był również ze schroniska, również po przejściach. Kocurek, którego wyleczyliśmy z wielu chorób, jakie wyniósł "po drodze" ... w tej ostatniej niestety nie dało się już nic zrobić
Zaznaczam od razu, że Jasiu nie idzie do nas po to, by zastąpił nam poprzedniego kota! Patrzymy na to trochę inaczej. Przynajmniej to nas jakoś motywuje i pozwala lepiej się poczuć. Po prostu, Hermanek (tak się nazywał nasz poprzedni kot) chciał byśmy wzięli kolejną "bidulę" do domu, tak, jak kiedyś jego. Zdajemy sobie sprawę, że kot nie od razu nas pokocha, nie od razu zaufa ... zwłaszcza po takich przejściach. Na kocie zaufanie często pracuje się bardzo długo.
W każdym razie, bez względu na wszystko, czeka go pełna micha, wygodny kojec (no chyba, że spodoba mu się spać koło nas

), kuwetka, sporo atrakcji no i MY

) W przypadku Jasia (jako, że już uczuleni jesteśmy na tym punkcie) odpowiednia dieta związana z kastracją i możliwością wystąpienia SUK. Mamy zaprzyjaźnionego weta dosłownie 5 metrów od nas, który ma niesamowite podejście do kotów i jest świetnym znawcą.
Czeka go również koleżanka, "Trójka" - kotka bez tylnej nóżki, również ze schroniska. Oczywiście na początku będzie oswajał się do nas i do otoczenia, później będziemy je "integrować"

I tu pytanie do Was, jak Jasiu reaguje na kocie towarzystwo? Herman był w teorii przeciwny towarzystwa, a okazało się, że bez problemu zakumplował się z kocicą
Sama kocica, która również była na "ANTY" innego kociego osobnika w domu, uwielbiała się z nim bawić, nawet w chorobie Hermana chciała go jakoś pocieszyć podsuwając mu piłkę do zabawy. Niesamowity widok.
Cóż mogę jeszcze napisać. Chciałbym żebyście wypowiedzieli się na temat tego kociaka. Jakie ma zachowania, co lubi, co lubi jeść. Wiadomo, że kota poznaje się całe życie, ale nawet drobne informacje pomogą nam się przygotować. Przede wszystkim najważniejszy jest jego stan zdrowotny, jakie choroby przeszedł, z jakich trzeba go jeszcze leczyć lub doleczyć, czego mu potrzeba. Zaznaczam, że nie będziemy latali z jakimiś tam fakturami za leczenie (jak poprzedniczka) u nas jest przewidziany "budżet" na weterynarzy i jeżeli podejmujemy się leczenia to podejmujemy sie do końca. Najbardziej interesuje nas, dlaczego kocurek miał aż w dwóch miejscach założony wenflon, wnioskując po jego wygolonych łapusiach. Oczywiste jest, że niektóre choroby lub schorzenia mogą dopiero się ujawnić po wyjściu ze schroniska i to również wchodzi w rachubę. Po prostu piszcie co tylko wiecie.
Reasumując, Jasia czeka dom i ciepło ... chciałoby się wziąć wszystkie koty, co niestety jest niemożliwe, a decyduje o tym wszystkim zwyczajny los, który akurat padł na tego kotka
Ada, przepraszamy, że nie zadzwoniliśmy rano w sobotę, po prostu głupie okoliczności. Będziemy dzwonić na tygodniu, jak będziemy juz mogli jechać po tego biedaka.
Za wszelkie info będziemy wdzięczni, no i przepraszam za tak długi post
Pogłaszczcie od nas Jasia i szepnijcie mu na ucho, że lada dzień jedzie do już SWOJEGO domu

)
Pozdrawiamy,
Tomek, Ola i Trójeczka