Kocia Koalicja 2 - listonosz do nas przyszedł :D

[Monostra]

Strajk głodowy . Zmieniłam jakiś czas temu sklep mięsny, bo w pewnym momencie odmówiły jedzenia. Miały rację, mięso z nowego jest lepsze . Ale dziś nie chcą ruszyć mięsa z nowej dostawy - jak dla mnie wygląda super, tak pachnie, smakuje też . Złamałam się i dałam suche - rzucili się . Co jest?!

PS. Jeśli będzie ładna pogoda, poszukuję prokurenta-snajpera na bazarek na piątek wieczór . Dopuszczalne coś takiego w ogóle jest? Jak będzie lało nie ma problemu. To się nazywa ambiwalentne uczucia

[alus1]

pogoda chyba moje tyż nie bardzo mięsko
jaki bazarek? pomóc może?

[Chat]

Czyzby chodzilo o wloczniaczek? Na noze dziewczyny ida, krew sie leje

[MariaD]

Strajk głodowy . Zmieniłam jakiś czas temu sklep mięsny, bo w pewnym momencie odmówiły jedzenia. Miały rację, mięso z nowego jest lepsze . Ale dziś nie chcą ruszyć mięsa z nowej dostawy - jak dla mnie wygląda super, tak pachnie, smakuje też . Złamałam się i dałam suche - rzucili się . Co jest?!

Może być: mięso myte nadmanganianem potasu dla koloru, wół karmiony paszą, która kotom nie pasuje. Uwierz kotom - jak nie chcą ruszyć, nie rób tatara, po obróbce cieplnej możesz zjeść. Kot jest mega wrażliwy na śladowe nawet ilości np. jadu kiełbasianego czy rozkładu mięsa. Człowiek nie poczuje, pies zeżre z lubością, kot nie tknie.

Co do bazarku, tak, może ktoś licytować w czyimś imieniu, sama tak robiłam dla znajomych. Ale ja tego tu nie napisałam.

[dalia]

Strajk głodowy . Zmieniłam jakiś czas temu sklep mięsny, bo w pewnym momencie odmówiły jedzenia. Miały rację, mięso z nowego jest lepsze . Ale dziś nie chcą ruszyć mięsa z nowej dostawy - jak dla mnie wygląda super, tak pachnie, smakuje też . Złamałam się i dałam suche - rzucili się . Co jest?!

PS. Jeśli będzie ładna pogoda, poszukuję prokurenta-snajpera na bazarek na piątek wieczór . Dopuszczalne coś takiego w ogóle jest? Jak będzie lało nie ma problemu. To się nazywa ambiwalentne uczucia

moze licytować pod swoim nickem a co pózniej z fantam się dzieje to juz decycja osoby wygrywającej
jeszcze nikt nie zabronił z wygranych na bazarku prezentów robić

[Georg-inia]

Mają kalendarz w pupie?

Mają. Kiedyś, jak był tylko Georg i jeździłam na ranczo co tydzień, to co piątek, po powrocie z pracy zastawałam go w transporterze w przedpokoju. Dobrze, że drzwiczek za sobą nie zamykał na potwierdzenie znania się na zegarku i kalendarzu - w inne dni widok transportera działał na kota lekko deprymująco - znaczy Czarna Małpa wiała za szafę jak tylko zbliżyłam się do przenoski

[tosiula]

Mądre te nasze koteczki
Dzień dobry

[Monostra]

Nosz, z własnego wątku powiadomienia nie przychodzą .
Z mięsa będzie chili con carne. Obróbka cieplna + przyprawy zagwarantują nieszkodliwość .
Do jutra będą na suchym. Niech się cieszą że nie o suchym p... , wybrednisie

alus, dzięki za chęć pomocy . Jednak jutro będę, bo na wsi leje co chwilę i jutro jeszcze grząsko będzie . Jechać wieczorem się nie opłaca - koty muszą mieć przynajmniej 2-3 godziny biegania przed zamknięciem na noc, inaczej jest awantura pod drzwiami .

[Monostra]

Koty ostatnio okupowały na zmianę transporter, w ktorym był kocyk, dziś głownie Moher. Wsadzałam wyprane kocyki do dwóch pozostałych, przygotowując się do jutrzejszego wyjazdu, więc szczękały. Co zrobił Moher? Jak zwykle, wtulił się głębiej w miejsce, w którym był, czyli... transporter. Z bólem serca chyba dopiszę Mohera do klubu kotów inteligentnych inaczej .

PS. Włóczniaczek jest nasz

[dalia]

włóczniaczka gratuluję
zostal jeszcze tylko jeden do zdobycia

[Chat]

Olal pies ynteligencje, Moheru uroda wszystko nadrabia

[tosiula]

Olal pies ynteligencje, Moheru uroda wszystko nadrabia

Prawda jedyna i słuszna

[Szura-najmysi mama]

Olal pies ynteligencje, Moheru uroda wszystko nadrabia

Też tak mówię mojej Szurci!

[Monostra]

Z Moheru można się powiesić. Wczoraj latał cały dzień, ale dziś był paskudny wiatr - niby ciepły, ale jakiś lepki. Moher wiatru nie lubi, więc smendził znudzony. Otworzyłam mu piwnicę i poddasze - niewykończone jeszcze, bo bez podłóg, ale (wydawałoby się) już bezpieczne. W piwnicy było za zimno, ale na poddaszu zniknął na długo. Poszłam zobaczyć, co robi. Z rozanieloną miną żuł folię wychodzącą na ścianę spod legarów .

Świrkom wiatr nie przeszkadza. Sybirek usiłował wykończyć kocimiętkę i wykręcał się na wszystkie strony, nie patrząc, że tarza się już po ścieżce.

Przyjemnie, ale mało tego zielska. Odkryłem dziś nawet lepszą kocimiętkę, w doniczkach. Zeżarłem jedną, ale była awantura, że to dopiero siewka. To czemu była kotodostępna?


Zarasta porządnie skarpa tarasowa. Tu był wyścig - czy po zniszczeniu roślinności (chwastów ) skarpa z tarasem zjedzie, czy zdąży zarosnąć. Co prawda rozchodnik trzeba powoli usuwać, bo zarasta inne rzeczy, ale skarpa ocalała:


Przez skarpę na wołanie lecą na złamanie karku Moher i Sybirek. Ale nie Trykot . Trykot jest elegantem, idzie naokoło, po schodkach, sprawdzając, czy z kolei dobrze zarastają schodki w wąwozie. Cały czas przy tym gada


Trykot na czymś, co było ukochaną budką Mohera, dopóki Sybirek nie odkrył, że można położyć się na budce i Moherze . Chwilowo, z powodu przemeblowania, służyło jako koci fotel do wylegiwania się przed kominkiem.

[tosiula]

I doczekałam się Kolejna super fotorelacja. To musi być wspaniały widok: trzy cudne kocury idące przez kwiaty