Mój ukochany Jerzyk pobiegł do Anielki...['] Śpij kochanie

» Śro cze 03, 2009 18:47

Asiu-w marketach nie widziałam serc ,ja zamawiam w sklepie masarskim,bo są tylko na zamówienie-jedno serce waży ok1,80kg-odcinam tylko łój(daję go bezdomnieczkom,bo moje kociory i tak dobrze wyglądają),mielę i wkładam do małych torebek i zamrazam-daję im zawsze mięsko przemrożone-tak na wsiakij pożarnyj słuczaj :lol:

.Ale jeśli nie dostaniesz wołowych-to i drobiowe mogą być-tylko tez je zmiel-mięso jest dość twarde,a Jerzolek jest słabiutki,więc chętniej zje mielone.
Ucałuj rude pyszczydełko ode mnie! :love:

I masz rację-niech je whiskasa-byleby jadł!

» Śro cze 03, 2009 22:11

Asiu wiesz że cały czas kciuki za Was trzymamy, zaglądamy, czytamy i przesyłamy cieple myśli.
Wycałuj ten rudy pycholek od nas z całych sił (tylko Go nie uduś :wink:

)

» Śro cze 03, 2009 22:46

cały czas zaglądam do Was, Jerzu Kolczasty

serca wołowe bywają w tesco, są pakowane na styropianowe tacki. Jakbyś przejeżdżała koło jakiegoś rynku z mięsem, to zapytaj, tyle, że to raczej tylko rano - bardzo wiele osób kupuje serca wołowe, bo to prawie takie samo mięso jak normalne (takie same mięśnie znaczy sie) i można z tego gulasz zrobić. Wiem, bo mój Wiesiek kiedyś zabrał kotom i zeżarł, oczywiście gotowane

Ale akurat moje koty mają długie zęby na serducha, Klemens to czasem jeszcze zje, Georg tylko popatrzy na mnie jakbym mu dziadka harmonią... :roll:

więc niespecjalnie się przejmuj, gdyby Jerzyk nie chciał

» Śro cze 03, 2009 22:57

Jerzyku trzymaj sie serce

Jasiek na serce wołowe sie wypiął ale TZ zjadł ze smakiem bo stwierdził że smakuje jak wątróbka

» Czw cze 04, 2009 7:06

I jak minęła noc?

» Czw cze 04, 2009 16:20

Dopiero teraz mam dostep do netu (w pracy znowu "uciekl", bo mamy kaprysne lacze radiowe).

Kochane moje, Jerzyk znowu nie je i niestety jest coraz slabszy (pomimo dokarmiania, ktore niestety jest malo efektywne:(( ). Serce mi sie kroi, dzis juz nawet nie mruczy gdy go przytulam... Strasznie sie o niego boje, ale staram sie nie dac mu tego odczuc!
Moj lobuz, pomimo slabosci, bardzo chce wyjsc na zewnatrz, zabralam go wiec na taras i posiedzielismy sobie troszke, grzalam go swoim tlustym brzuchem. Byl zadowolony, ale niestety ciagle smutny...
Jeszcze dzis w nocy obudzil mnie i podajadl troche, a potem siedzial przytulony do mnie i gadalismy sobie, to znaczy ja gadalam a On ze mna tak mądrze byl... Napisalam siedzial, bo moje Ukochanie od kilku dni przyjmuje juz tylko pozycje siedzaca chorego kota.

Mam nadzieje, ze jeszcze dzisiaj podje i bedzie mu lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mysle, ze jednak bedzie lepiej- tak potwornie chce zeby bylo mu lepiej :!:

Sciskamy z calych sil!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jerzyk i Jerzykówka

» Czw cze 04, 2009 16:26

Miej nadzieję,nie trac jej!!!!
Tyle dobrych myśli jest z Wami-mam nadzieję,że czas Jerzyka jeszcze nie nadszedł,że jeszcze powalczy!

» Czw cze 04, 2009 16:36

kropkaXL pisze:Miej nadzieję,nie trac jej!!!!
Tyle dobrych myśli jest z Wami-mam nadzieję,że czas Jerzyka jeszcze nie nadszedł,że jeszcze powalczy!

Kasiulu, nadzieje mam ogromna, tylko ten strach i poczucie bezradnosci :oops:

Bardzo kocham Jerzyka i bardzo goraco w niego wierze :!:

Bylam juz taka szczesliwa- Jerzyk pieknie jadl i teraz znowu nie chce... Martwie sie jak On sie z tym czuje...
Dzieki za mobilizacje, Kochana i zawsze o nia prosze :oops:

A teraz biegne rozpieszczac moje ryże Ukochanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!