Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kinga w. pisze:Jeśli koleżanka skrzywi się słysząc że kot obślinia dziecięcy pled, to co powie na wieść że trochę ponad roczne dziecko dobrało się do kocich chrupek? Dziecku nic nie było, kot się obraził. Nie wspomnę o takich szczegółach jak koty dopadkami wylizujące ludzkie talerze... Mój znajomy od kiedy zobaczył jak moje dziecię oficjalnie "dzieli się posiłkiem" z psem, już się u nas nawet kawy nie napije. A psinka 30kg żywej wagi ślicznie wzięła podany na widelcu kąsek (nauczyli ją!) i czekała na c.d. przekąski.
TaCoKotyDwaMa pisze:sabina skaza moja kotka to nie bokser i nie ślini się aż tak niemiłosiernie Uspokajam wszystkie zgorszone moim postem koleżanki
Jesteśmy dziwne. Oczywiście. Wylizywanie talerzy znacznie ułatwia zmywanie - skoro ludziom nie uchodzi wylizywać, to dobry Bóg stworzył ku temu psa, ale nie wszyscy to dostrzegają.sabina skaza pisze: no moi znajomi to chyba domyślają się, że większość moich naczyń to naczynia używane publicznie przez całą naszą rodzinę- czyli w miseczce w której serwuję sałatkę- podaje również Rumbie- suni wodę, myję wrzątkiem i znów serwuję sałatkę hihi- koty jedzą z wszystkich niemalże naczyń- bo ja im nie bronie buszować po talerzach....ale ja do tej pory sądziłam, że to naturalne- u mnie w domu rodzinnym nie było psich czy ludzkich talerzy- pies zawsze wylizywał wszystkie talerze po obiedzie, rodzice sami je mu podawali- całe życie myślałam ze to normalne- przecież talerze się zmywa po takiej "lizance"
upssssssssss...........a może to my jesteśmy jakieś "dziwne"????????może to, że personifikujemy nasze zwierzaki to jakiś malutki "odchył" od normy?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 201 gości