Ostanio pisłam, jak to chłopak urządza serenady. I ma to w tyłku czy okno, czy drzwi, czy na środku pokoju. Ważne, że zwraca na siebie uwagę. Zrzuciałam to na wiosnę i jego chęci przebywania na balkonie.
Ale teraz to mnie zaskakuje, że chyba wyslę go na jaś kozetke do psychologa. A to dlatego, że chłopak postępując z kocim regulaminem, przychodzi na pieszczoty i całuski tylko, gdy on chce, a ty możesz na uszach tańczyc i tak ma to w tyłku. Zaś od jakiegoś czasu, przychodzi do mnie, kałdzie się obok mnie. W nocu (wskakując najpierw na mój brzuch), przychodzi na poduszkę i śpi nad moją głową i tak z pół nocy. Czy to tez zrzucić na wiosnę?? Czy coś mu się pokręciło w kociej główce??