aga9955 pisze:jerzykowka pisze:Wszystkie sprawy finansowe musza byc omawiane, to jest jasne!!!
Musi byc omowiona dlugosc pobytu kotek w lecznicy, koszty. I tu nie ma co sie denerwowac, bo to przeciez jest jasne. Dysponujemy okreslona pula i robimy wszystko by jak najlepiej ja wykorzystac. Mnostwo osob powierzyło nam pieniadze ufajac, ze tak wlasnie zrobimy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A wszystko dla kotow![]()
![]()
![]()
![]()
Decyzje o finansowaniu i sposobie leczenia Asiu przedyskutowalam z Toba przez telefon i Ty jako osoba decydujaca powiedzialas w zachwycie ze to cudownie ze zabieramy do lecznicy koty i oczywiscie nalezy zrobic wszystko co konieczne w celu poprawienia ich stanu zdrowia. Wiec bardzo prosze o nie zarzucanie mi braku omawiania sytuacji na biezaco. Dzwonie do Ciebie na kazde zawolanie i staram sie na goraco omawiac sytuacje. Choc teraz wychodzi na to ze sobie tam jezdze i wydaje pieniadze fundacji.
To ze pieniadze nie sa nasze tylko darowane dla kotow to chyba oczywiste. Wiec skoro wystapil brak zaufania w stosunku do moich relacji z miejsca dzialania jak i samych dzialan to mysle ze czas ustapic miejsca tym ktorzy beda wiedziec lepiej.
Oczywiscie, ze sie ucieszylam, ze koteczki uzyskaja pomoc i beda mogly pobyc w lecznicy, ucieszylam sie ogromnie, jak zreszta wszyscy w watku

Jezdzisz, odwalasz kupe dobrej roboty- to wspaniale i dla tych kotow niezbedne- wiem, bo poki moglam jezdzilam rowniez i doskonale zdaje sobie sprawe jak bez naszej pomocy wygladalaby sytuacja tych biedakow... Ty zauwazylas, ze te kotki wymagaja pilnej interwencji weta i cale szczescie, nikt przeciez tego nie kwestionowal!!!
Aga, nie mozesz traktowac normalnych kwestii jako atak na Twoja osobe, bo to zupelnie bez sensu. Jezeli nie bedziemy umialy sie wspolnie dogadywac to straca na tym przede wszystkim koty, ale my wszystkie tez!!!
Przeciez w takich watkach sila jest wspolnota, ktora tworzymy i wypadkowa kazdej pomocy i zyczliwosci dzieki, ktorym niemozliwe staje sie mozliwe...