Ogólnie rzecz ujmując każde z naszych zwierzątek ma swoje małe szajby.
Stefan ma szajbę na punkcie lodówki, która stoi w przedpokoju.. Czyli jak idziesz w stronę przedpokoju Stefan siada tuż przy lodówce i wszelkimi możliwymi sposobami pokazuje Ci że kona z głodu.
Druga szajba Stefa to czatowanie przy drzwiach wyjściowych gdy wchodzisz do domu lub wychodzisz i próba wymknięcia się na klatkę schodową co raz na sto przypadków się udaje a wtedy szybko w dół do piwnicy.
Dżeki ma swoją jedną wystarczającą szajbę z ogonem. Także jeżeli coś się dzieje ZBYT niż zazwyczaj to Dżeki zajmuje się swoim ogonem, w zależności od natężenia zjawiska ZBYT od łagodnego, leniwego kręcenia się za swoim ogonem, aby go złapac i położyc się trzymając ogon w zębach po przekładanie ogona między nogami, warczenie na ten ogon lub na swoją pupę???!!
No jeszcze Dżeki ma słabośc do pojazdów jadących na sygnale (karetki, straż pożarna, ważni jadący na lotnisko) wyje wtedy jak wilk w knieji lub zawodzi jak stara baba, no on w ogóle ma bardzo bogatą gamę odgłosów (np wzdycha jak człowiek)
Dżeki jest fajnym psem, na spacerach nie mam z nim najmniejszych kłopotów, jest posłuszny i lata bez smyczy.
No i Tośka
Fiś nr.1 - koty
Fiś nr.2 - jedzonko - apropos, kiedy nakładam Tosi przychodzi Stefan, a ona główką! wypycha jego głowę z miski, więc jest ok kiedy uda mu się
raz wsadzic łapę i nabrac trochę jedzonka
