Zakładam ten wątek licząć właściwie tylko na cud, bo takich psów jak Kajtuś szukających domu jest zbyt dużo. A Kajtuś niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale też chciałby na starość znależć kochający dom, który może zająłby się nim tak, jak nikt nigdy do tej pory się nim nie zajmował.
Kajtusia zobaczyłam pod naszym blokiem po powrocie ze świąt. Mnóstwo czasu przesiaduje pod naszą klatką, koło której ma miski z wodą i jedzeniem. Dołączyłam do osób karmiących go, a jest nas kilka, więc jedzenia mu nie brakuje. I to jest jedyna rzecz, której temu psiakowi obecnie nie brakuje
Od sąsiadki, która zaczęła pieska dokarmiać dowiedziałam się, że jest to piesek po zmarłym jesienią pijaczku mieszkającym w okolicy. Nie wiemy jak i gdzie Kajtuś spędził zimę Z rozmów z sąsiadem byłego Pana Kajtusia dowiedziałyśmy się, że czasem ktoś z sąsiadów daje mu jeść. Rodzina, która chętnie przyjęła w spadku po zmarłym działkę, psem się nie interesuje. Piesek błaka się po całej okolicy, a ostatnio najczęściej można go spotkać na naszym osiedlu, a szczególnie koło naszej klatki.
Kajtuś jest niedużym czarnym pieskiem z bardzo smutnymi oczami. Nikt nigdy właściwie nie opiekował się nim, bo nawet, kiedy jego Pan żył, piesek biegał po okolicy luzem, a mieszkał w przydomowej nieocieplanej budzie.
Piesek ma może 11-12 lat i bardzo chciałby spędzić ostatnie lata życia z kimś, kto zaopiekowałby się nim i pokazał jak to jest być ukochanym zwierzakiem. Może znacie jakąś starszą osobę, której brakuje towarzystwa starszego i spokojnego psiaka? A może ktoś mógłby Kajtusiowi zaproponować DT, w którym mógłby czekać na swój cud? Myślę, że nawet kawałek ogródka z czystą budą byłby lepszym miejscem dla niego niż osiedle z mnóstwem ludzi i samochodów.
Niestety nie umiem pisać pieknie, a tak bardzo chciałabym ująć kogoś za serce, by zechciał dać temu pieskowi domek. Odkąd Kajtusia zobaczyłam o niczym innym nie potrafie myśleć. On zasługuje spędzić starość w godnych warunkach otoczony miłością.
Oto Kajtuś: