Mały czarny przytulasek - imię Igor - był u wetki. Uszka wyczyszczone - stan zapalny, na przewód pokarmowy osłonowo też coś dostał. Generalnie leczymy i jak będzie w lepszej formie wystawiam do adopcji.
Rudasek - ten co się wnętrem okazał, czuje się dobrze, ale chudzinka z niego ogromny, a jaki wybredny w jedzeniu, jeszcze w 3-4 dni i go wypuszczamy.
A u nas w domu wiruski biegają, dobre odporne ten mój przyniósł. Wszyscy kichamy, kaszlemy i jesteśmy osłabieni.
Tak, miał taki jeden dzień Wielka Sobotę gdzie sobie trzy sioo w rózne dziwne miejsca strzelił. W legowisko Pysi, do miski i na blachę z mazurkami. Blacha włożona w folie stała na balkonie. Teraz jest ok. wszystko do kuwety i nie mogę złapać sioo, jak by wiedział, że chcę skraść. Często chodził do kuwety jak ktoś z nas był w wc, teraz jak nas w domu nie ma.