

Te koty

Moderator: Estraven
Monostra pisze:Zapomniałam napisać, ze Moher wczoraj zaginął. Był i nie ma. (...) Żyje tylko dlatego, że nie miałam go siły tam dopaść
Szura pisze:O Też nie zabiłam bo maluchów mi bylo szkoda, one nie zawiniły
Monostra pisze:Edit:
Zapomniałam napisać, ze Moher wczoraj zaginął. Był i nie ma. Zawsze wychodził na wołanie albo się odzywał. O 22 latałam jak z piórem, wydzierając się MOOOOOHEEEER i sprawdzając wszystkie półki, kąty, szafy, szafki, szuflady itd. Za mną, zaniepokojeni moim tonem, biegały Sybir i Trykot, miaucząc do wtóru i usiłując wejść we wszystkie sprawdzane miejsca. Ze strachem sprawdzałam siatkę na balkonie, zabezpieczenia okien. za drzwiami też go nie było, a raczej by siedział - klatkę zna, bo chodzimy na spacery. Po pół godzinie przerażona ubrałam się i miałam wyjść go szukać jednak po piętrach, gdy przypadkiem spojrzałam pod sufit. Z półki, na którą nigdy nie wchodził, bo dla niego za wysoko, zwisał łepek z zainteresowaniem patrzący na zamieszanie. Dopiero jak napotkał mój wzrok, zagadał mał, małał.
Żyje tylko dlatego, że nie miałam go siły tam dopaść
Monostra pisze:Edit:
Zapomniałam napisać, ze Moher wczoraj zaginął. Był i nie ma. Zawsze wychodził na wołanie albo się odzywał. O 22 latałam jak z piórem, wydzierając się MOOOOOHEEEER i sprawdzając wszystkie półki, kąty, szafy, szafki, szuflady itd. Za mną, zaniepokojeni moim tonem, biegały Sybir i Trykot, miaucząc do wtóru i usiłując wejść we wszystkie sprawdzane miejsca. Ze strachem sprawdzałam siatkę na balkonie, zabezpieczenia okien. za drzwiami też go nie było, a raczej by siedział - klatkę zna, bo chodzimy na spacery. Po pół godzinie przerażona ubrałam się i miałam wyjść go szukać jednak po piętrach, gdy przypadkiem spojrzałam pod sufit. Z półki, na którą nigdy nie wchodził, bo dla niego za wysoko, zwisał łepek z zainteresowaniem patrzący na zamieszanie. Dopiero jak napotkał mój wzrok, zagadał mał, małał.
Żyje tylko dlatego, że nie miałam go siły tam dopaść
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 404 gości