Koty wyrzucone i chyba uwiezione . Kto wypchnie okienko?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 08, 2009 16:25

Agato, przykro mi, że na wątku, gdzie rozważamy pomoc meggi w sytuacji, w jakiej się znalazła, wpisujesz niekonstruktywne sądy na jej temat. Czy chcesz zniechęcić w ten sposób tych, którzy się w tę sprawę zaangażowali? Ania sama sobie z tym nie poradzi, a ucierpią koty, o których dobro podobno nam chodzi.
Ja meggi cenię za czyny, a nie porywcze niekiedy słowa, a czyny świadczą, że jest to bardzo dobry człowiek, który nie przejdzie obojętnie obok kociej biedy, mimo że jej stan zdrowia by to usprawiedliwial. Nie ukrywam, że podobna opinia Praksedy utwierdza mnie w tym przekonaniu.
Dlatego Twoje próby zdyskredytowania meggi w opinii forumowiczów uważam za haniebne.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro kwi 08, 2009 16:35

Największym zagrożeniem dla tych kotów jest histeria meggi.
Szkoda mi dobrych intencji i zaangazowania wielu osób.


Mam chyba prawo napisać, że nie ufam komuś?

Czy to jest Twoim zdaniem haniebne? :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro kwi 08, 2009 16:46

Histeria meggi to Twoja prywatna opinia, ja nie widzę tu histerii, bo sama kilkanaście lat mam piwniczaki i wiem, na co są narażone.
Haniebne jest to, że zniechęcasz ludzi do pomocy, sama nie oferując niczego w zamian.
A czy jesteś w stanie wziąć na swoje sumienie te kotki, gdyby miały zostać w pralni dłużej niż do wtorku? Zagwarantujesz im bezpieczeństwo? Że nikt z tych, co o nich wiedzą i grożą wyrzuceniem, nie zrobi im krzywdy?
Jeśli nie, to znaczy, że sama w histerię meggi nie wierzysz, a tu załatwiasz jakieś prywatne porachunki.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro kwi 08, 2009 16:54

Agalenora pisze:Największym zagrożeniem dla tych kotów jest histeria meggi.
Szkoda mi dobrych intencji i zaangazowania wielu osób.


Mam chyba prawo napisać, że nie ufam komuś?

Czy to jest Twoim zdaniem haniebne? :roll:


A tu intrygujaca zmiana :o

[size=150]Agalenora pisze:Kotka bezpieczna z kocięciem u nieocenionej meggi-2 :)
[/size]
Agalenora pisze:
meggi_2, jestem Ci naprawdę wdzięczna za pomoc.


Cytat:
Agalenora pisze:
Mam jeszcze drugą piwnicę


to super zabieraj te koty do zaufanych ludzi lub swoich piwnic

Prosilam ciebie o pomoc w pralni w niedziele to odpisalas mi , ze znasz pralnie i po co masz przychodzic. .
Ostatnio edytowano Czw kwi 09, 2009 6:31 przez meggi 2, łącznie edytowano 10 razy
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro kwi 08, 2009 17:07

mziel52 pisze:Haniebne jest to, że zniechęcasz ludzi do pomocy, sama nie oferując niczego w zamian.

Skąd ta pewność?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 08, 2009 17:22

Jana pisze:
mziel52 pisze:Haniebne jest to, że zniechęcasz ludzi do pomocy, sama nie oferując niczego w zamian.

Skąd ta pewność?


Jeśli na podstawie wpisów Agalenory potrafisz wyciągnąć inne wnioski, to zrób to, proszę.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro kwi 08, 2009 18:48

mziel52 pisze:
Jana pisze:
mziel52 pisze:Haniebne jest to, że zniechęcasz ludzi do pomocy, sama nie oferując niczego w zamian.

Skąd ta pewność?


Jeśli na podstawie wpisów Agalenory potrafisz wyciągnąć inne wnioski, to zrób to, proszę.


Już dawno przekonałam się, że wpisy na forum często nie odpowiadają rzeczywistości.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 08, 2009 19:37

Tak sobie po cichu sledze ten watek, nie wcinam sie, bo nie umiem lapac kotow i niewiele poradze.
Ale atmosfera az zeby bola...
Dajcie spokoj kobiety, Kaprys napisala, ze we wtorek koty zostana zabrane.
Nie wszyscy sie musimy kochac nad zycie, ale pomozcie jakos te koty zlapac i sprawa bedzie zamknieta.
Po co sobie zdrowie psuc docinkami.Kazda z Was ma celu pomoc kotom, kazda na swoj sposob jest wspaniala i kazda jest tylko czlowiekiem.
Ja np bywam tydzien w miesiacu wredna i jadem pluje, caly miesiac bywam apodyktyczna,jestem leniwa, wiecej nie wymienie, bo nie bede sobie antyreklamy robic)
Kazda z nas ma jakiegos diabla za kolnierzem. Swieta tuz tuz, wiec pomachajcie biala flaga.
A tak prywatnie, to mi przykro jak widze nicki, ktore kojarze z forum, dobre nicki jak skacza sobie do oczu.Papier podobno wszystko zniesie, ale slowa trudno cofnac..
I prosze sie na mnie nie wyzywac, ze gadam a pomoc nie umiem..ze wcinam sie w cudze watki itd. :twisted: Za bardzo Was cenie zeby dluzej cicho siedziec.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Śro kwi 08, 2009 19:46

Dziewczyny ,Meggi nie ma trzydziestu lat tylko dużo więcej i dużo w życiu widziała i boi się o swoje koty piwniczne tak jak każda karmicielka ,ja też.Jest osobą chorą której bardzo trudno się poruszać (widziałam na własne oczy!)więc nie ma możliwości wychodzić po kilka razy żeby nakarmić koty piwniczne które stoją pod okienkiem ,pewnie każda inna by tak zrobiła.Ale ja też bym się denerwowała gdyby kotka wywalala koty z piwnicy.Więc może pisanie że histeria Meggi jest zagrożeniem dla kotów to jednak przesada.
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Śro kwi 08, 2009 22:32

Sprawę wyłapania kociej rodziny pozostawiamy więc nieruszoną na "po Świętach".

I to błąd. Przez tyle stron toczą się różne dywagacje ale zero konkretów. Proponowałam pomoc kilka razy, zostałam ochrzczona morderczynią kociego miotu.
Wtorek odpowiada Ninie, mi natomiast nie, bo siedzę wtedy 24 godziny w pracy i absolutnie nie mogę. KTO PRZYJEDZIE ŁAPAĆ???? jakoś brak chętnych...
Jeżeli te kocięta zginą z rąk dozorczyni zapewne będzie to lepsza śmierć niż humanitarne uśpienie. Matka ucieknie i za 2 miesiące będzie kolejne 5 kociąt. Ale to nie obarczy niczyjego sumienia zapewne i będą ochy i świeczki. Mam dość całego tego forum i tego zakłamania.
AnielkaG
 

Post » Czw kwi 09, 2009 0:34

AnielkaG pisze:
Sprawę wyłapania kociej rodziny pozostawiamy więc nieruszoną na "po Świętach".

I to błąd. Przez tyle stron toczą się różne dywagacje ale zero konkretów. Proponowałam pomoc kilka razy, zostałam ochrzczona morderczynią kociego miotu.
Wtorek odpowiada Ninie, mi natomiast nie, bo siedzę wtedy 24 godziny w pracy i absolutnie nie mogę. KTO PRZYJEDZIE ŁAPAĆ???? jakoś brak chętnych...
Jeżeli te kocięta zginą z rąk dozorczyni zapewne będzie to lepsza śmierć niż humanitarne uśpienie. Matka ucieknie i za 2 miesiące będzie kolejne 5 kociąt. Ale to nie obarczy niczyjego sumienia zapewne i będą ochy i świeczki. Mam dość całego tego forum i tego zakłamania.


Ninie odpowiada ze względu na jutrzejszy wyjazd, ale gdyby była podpowiedź, że chcesz być obecna i to właśnie dzisiaj, to ponieważ łapanka była już ustalona, pewnie dałoby się ją zrealizować. Bo były chętne.
Koty byłyby od dzisiaj u Niny w domu, ktoś tylko musiałby wpadać je "obrobić" w czasie Świąt. To też już było omówione.
Ponieważ gospodyni się zgodziła na przedłużenie terminu, stąd wyszedł wtorek, po powrocie Niny. Żeby koty były doglądane częściej niż raz na dzień.
Przecież żadna z nas nie chce ich krzywdy i ucieczki matki..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 09, 2009 7:24

AnielkaG pisze: KTO PRZYJEDZIE ŁAPAĆ????


Ja.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 10, 2009 8:55

TY.

Wiesz - brak mi słow...


Zadzwonię. Pogadamy.
Szkoda, że sama nie mogę pomóc.

Całuje świątecznie, Praksedo.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 10, 2009 9:39

Miuti pisze:TY.

Wiesz - brak mi słow...


A co, nie nadaję sie do tego?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 10, 2009 9:41

Nikt się lepiej nie nadaje.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości