Koty wyrzucone i chyba uwiezione . Kto wypchnie okienko?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 05, 2009 23:47

meggi 2 pisze:
Prosze o nie pisanie pouczen tylko prosze o konkretne propozycjie pomocy w zabraniu kotow z pralni.


czy nie umiesz czytac ,

Beata nie wpierdzielaj sie na moje watki , nie rzycze sobie tego.

Meggi 2 , a ja sobie nie zycze, zebys sie w taki sposob do mnie odzywala :?
bede sie odzwywala na forum tam, gdzie uwazam za stosowne - uwage moze mi zwrocic moderator, jesli bedzie bardzo odbiegac od tematu...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie kwi 05, 2009 23:54

Mam przytoczyc Twoje wypiski z drugiego watku , ale musisz poczekac az do spotkania w sadzie .
To moze wtedy pamiec Ci szybko powroci.
Mnie to szkoda nawet palcami dotykac klawiatury, zeby cos pisac na Twoim watku.
Nie zycze sobie Twoich wpisow na moim watku.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie kwi 05, 2009 23:58

meggi 2 pisze:Bardzo prosze o wpisanie sie na liste uczestników pielgrzymki do mojej piwnicy bo jestem ciekawa kto był. :o

Co do kotki, jezeli kotka juz prawdopodobnie ze 3 tyg przed porodem przychodziła na zwiady i na jedzenie do pralni , /tak jak przyuważylam/.
To jezeli by nie miala zaufania to by nie okocila sie tu i po srodowej nieudanej łapance przeniosla by kociaki w inne miejsce..
Co do dotykania - w piatek wszystkie 5 lezaly na betonie i pudelko przewrucone i coz mialam je wedlug zasad zostawic na tej podlodze glinanej.


Zaczęła przychodzić do pralni ciężarna kotka i co? Nie można było złapać i wykastrować zanim kociaki się urodziły? 8O Napisać wtedy na forum "ciężarna kotka pojawiła się w pralni" zamiast teraz że są kociaki i trzeba je uśpić albo zabrać? 8O

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 06, 2009 0:03

Powiedz mi jak mialam wiedziec ,ze ona jest ciezarna, przyjdz i zobacz jak to wyglada karmienie w tej pralni jak one uciekaja i co ja po ciemku moge zabaczyc .
Jak otwieram drzwi to wszystkie wylatuja na zewnatrz ,
zapraszam do obejrzenia warunkow w pralni.
Nie rozszmieszaj mnie Jano prosze, czy Ty m mnie uwazasz za nienormalna , jakbym wiedziala , ze jest w ciazy to bym nie pisala na watku.
Przypomnij sobie co bylo rok temu.
Bardzo prosze nie ublizaj mi takimi wypowiedzaimi , bo Ty tez przeginasz sprawy.
Ostatnio edytowano Pon kwi 06, 2009 1:02 przez meggi 2, łącznie edytowano 2 razy
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon kwi 06, 2009 0:09

W zeszłym roku jak pamiętacie meggi przyuważyła ciężarną kotkę, forum wspomogło ją klatką łapką, ale ona sama złapała i zawiozła ją na sterylkę. Czy sądzicie, że teraz, gdyby taką kotkę zauważyła, to by milczała? To są jej przypuszczenia po fakcie. Meggi w pralni widzi co najwyżej ogon uciekającego kota, a nie ma siły chodzić pod blokiem i obserwować.
Każdy sądzi wg siebie, a wy wg własnych 30 lat i dobrej kondycji.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 06, 2009 0:09

meggi 2 pisze:Powiedz mi sakd mialam wiedziec ze ona jest ciezarna, przyjdz i zabacz jak to wyglada karmienie w tej pralni jak one uciekaja i co ja po ciemku moge zabaczyc . Jak otwieram drzwi to wszystkie wylatuja na zewnatrz ,
zapraszam do obejrzenia warunkow w pralni.
Nie rozszmieszaj mnie Jano prosze, czy Ty m mnie uwazasz za nienormalna , jakbym wiedzialz ze jest w ciazy to bym nie pisala na watku.
Przypomnij sobie co bylo rok temu.
Bardzo prosze nie ublizaj mi takimi wypowiedzaimi , bo Ty tez przeginasz sprawy.


Nie wierzę, że tak doświadczona osoba jak Ty nie zauważyła wielkiego brzucha ciężarnej kotki.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon kwi 06, 2009 0:11

jak wchodze do pralni to tylko widze ogon uciekajacego kota, zapraszam Ciebie na wizje lokalną

Bardzo prosiłam nie o slowa krytyki mojej osoby , tylko o pomoc w rozwiazaniu problemu.
Jano na glowe jeszcze nie choruje, ale obawiam sie ,ze jak dluzej pobede na forum to to nastapi.

Jeszcze rok temu poradzilam sobie z podobnym problemem

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74 ... highlight=
Ostatnio edytowano Pon kwi 06, 2009 0:27 przez meggi 2, łącznie edytowano 2 razy
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon kwi 06, 2009 0:13

Brzuch kotki można zauważyć na dworze, jak siedzi przed okienkiem W pralni na ogół wcale nie ma kotów - gdy się wchodzi, wieją za tekturę i na dwór.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 06, 2009 3:08

Podnoszę wątek na dobranoc.
Czy naprawdę nie da się pomóc meggi w zabraniu kotki i kociąt z pralni na dt do Niny? Kotka raczej nie powinna utracić mleka. Instynkt macierzyński chroni ją przed skutkami stresu, a im wcześniej kociaki będą miały stały kontakt z człowiekiem, tym bardziej będą oswojone i proludzkie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 06, 2009 20:28

Kasia D. pisze:Czy ktoś z klatką-łapką móglby wieczorem podjechac i złapac matkę kociąt a potem całą rodzinkę odstawić do Niny B?

Każdy wieczór pasuje rzecz jasna: dziś, jutro, pojutrze...
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon kwi 06, 2009 22:38

coś ucichło.
jak się mają kotki ?

dex7

 
Posty: 252
Od: Sob sty 10, 2009 1:04
Lokalizacja: Koto wice

Post » Wto kwi 07, 2009 6:54

Może AnielkaG mogłaby pożyczyc klatkę-łapkę i pomóc w łapaniu matki kociąt?
Tak jak pisałam, przyjadę i zabiorę całą rodzinkę tylko muszę wiedziec, ze matka jest złapana. Żeby nie jechac 170km w jedna stronę na darmo.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto kwi 07, 2009 10:59

Tak sobie doczytałam przypadkiem.
abstrakując od dyskusji o usypianiu i wycieczkach, to sama łapanka to jakaś totalna pomyłka.
KasiaD dobrze radziła jak zastawić kociaki i klatkę. Żadnego zatykania okienek, niech kotka od razu zwieje i nie widzi co się robi, a potem wróci do już urządzonej pułapki. A tak to bez sensu się przeraziła. Zarzucenie na dziką kotkę ręcznika??? 8O 8O 8O 8O 8O :ryk: Poplułam monitor ze śmiechu ;) Moje domowe kanapowce zwieją spod ręcznika ;)
Trzeba było zastawić pułapkę i wyjść na kilka godzin. Kociakom by nic nie było.

Też uważam, ze jak nie ma realnego zagrożenia, to kociaki jeszcze min 3 tyg powinny zostać z matką. A zabranie kociąt i nie złapanie matki na sterylkę nie wchodzi w grę! Do klatki przystawionej z tyłu okienka kotka się raczej nie złapie. Kocice mądre są.

Jak już na prawdę trzeba łapać teraz, to jedyna szansa to zastawić po staremu klatkę i zostawić na noc.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro kwi 08, 2009 10:01

Rozmawiałam wczoraj z Meggi.

Matka kociąt staje w okienku i broniąc maluchów nie wpuszcza pozostałych kotów do pralni.

W rezultacie - mieszkańcy widzą koty (a szkoda, bo wtedy im przeszkadzają), a piwniczne koty - głodują.

Gospodyni domu zadecydowała, że w tej sytuacji na czwartek zorganizuje przyjazd straży miejskiej (tej od zwierząt), żeby zabrali matkę z dziećmi. Tak się stanie, bo sytuacja jest nieciekawa, chyba, że już dzisiaj ktoś da radę podjechać z klatką-łapką i je złapie.

Niestety, nie czytałam całego wątku, więc nie wiem czy Nina nadal jest chętna na opiekę nad tym towarzystwem? Przeczyłatam za to, że KasiaD chce po nie przyjechać z Lublina, więc być może deklaracja Niny jest nieaktualna?

Emocje są tu duże, ale kto pomoże? Mleko się już i tak rozlało...

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 08, 2009 10:06

Ile jest tych kotów, które nie mogą wejść do piwnicy?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości