Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 20, 2009 15:50

Problemy Kozy nie są związane z intestinalem, bo ona te problemy ma od ponad roku.
Rok temu, po załamaniu się stanu zdrowia poprzedniej opiekunki, Koza & co. wylądowali w Azylu w Konstancinie. Koza już wtedy biegunkowała i przez cały jej pobyt tam nie udało się tego zahamować.
Potem w lipcu poprzednia opiekunka zabrała koty do siebie, Koza oczywiście biegunkowała nadal. Coraz gorzej chyba, bo na diecie była podłej (karma z Tesco i od czasu do czasu jakieś tanie puszki). W listopadzie, kiedy ją wzięłam do siebie, dosłownie lała się z niej brudna, śmierdząca woda. Kilkanaście razy dziennie. No i odwodniona przez to była bardzo mocno.
W tej chwili stan jest o niebo lepszy, bo wypróżnia się 1-2 razy dziennie, a urobek nie ma co prawda prawidłowej konsystencji, ale już zaczyna jakiś kształt przybierać ;)

Myślę, że ona ma tak zrypane jelita po tak długim czasie biegunkowania (bo przed wylądowaniem w Azylu też ten problem był, a jej pani leczyła ją poprzez przykładanie bursztynu na brzuszek :x), że to musi potrwać zanim się sprawa unormuje.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 21, 2009 11:10

brrr nie ma to jak mokra plama w łóżku....
Biedna Koza - mam nadzieję że w końcu się uda powstrzymać biegunki

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Nie mar 22, 2009 15:35

No to trafiłam :) Trzymam kciuki za Koozke. Czekam na dobre kupie wiadomości. Pamiętam jak mi mój futer obsrywał i obsikiwał wszystko oprócz kuwety, dużo strachu, stresu, ale to już inna bajka...przyczyna błacha....zmiana żwirku za namową "doswiadczonej" kociary :evil:
Kiedy mnie zostawiasz sobie, głupstwa robie bo nie ma Cię
ObrazekObrazekObrazek

PatiG

 
Posty: 130
Od: Sob lis 08, 2008 19:10
Lokalizacja: PIASECZNO/ZALESINEK

Post » Nie mar 29, 2009 11:42

Blusioolewacz cały czas w natarciu :? Podczas mojej nieobecności TŻ został podlany 2 razy, dzisiaj rano ja 1 raz, w międzyczasie był też siur za telewizorem :?
Próbuję łapać mocz do badania, ale na razie bezskutecznie. Chyba pojadę z nią do Nadwornego i spróbujemy coś wycisnąć.
Zaczynam się obawiać, że przyczyna lania może być nie do końca fizyczna. Pogorszyły się ostatnio stosunki na linii Blusia - Narcyz, głównie dlatego, że Narcyz uparł się spać na łóżku. Do tej pory łóżko było królestwem Blusi. Obecność Inki, Oneta i Malucciego na łóżku Blusia tolerowała, Dzidzię próbowała wyganiać (dość nieskutecznie, bo Dzidzioł nie boi się nikogo i niczego :mrgreen:), Narcyz i Koza nie mieli tam wstępu. Teraz głupol Cyzik uparł się, że będzie spał na łóżku i bezczelnie się tam wpycha, co Blusię doprowada do szału i w efekcie ciągle futro lata nam w pościeli :?
Feliway w kontakcie pracuje pełną parą, wyciągnęłam też krople Bacha i zamówiłam Kalm Aid. Zobaczymy czy to coś da...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 29, 2009 21:46

jejku, no to macie jednak zamieszanie :?
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon mar 30, 2009 20:07

Zabraliśmy dzisiaj Blusię do Nadwornego, o dziwo udało nam się trafić moment, kiedy nie miała pustego pęcherza. Na usg wyszły kamienie, wycisnęliśmy też mocz do badania.
Blusik bardzo nieszczęśliwy, w trakcie wyciskania mnie użarła, a w drodze powrotnej skupkała się i porzygała w transporterze :?
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 31, 2009 8:11

Za telewizorem postawiliśmy kuwetę, w miejscu wcześniejszego siuru - dzisiaj rano Blusia pięknie z niej skorzystała (tym samym na razie udało nam się uniknąć kolejnego szczocha na łóżku).
No i zaginęła nam Koza - rano nie wyszła na śniadanie, dłuższe poszukiwania też nie przyniosły rezultatów. To jeden z tych momentów, kiedy okazuje się, że mam w domu o wiele więcej schowków niż mi się wydawało, a koty mogą się teleportować w dowolne miejsce...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 31, 2009 8:17

Prosze wszczac natychmiastowe poszukiwania Kozy!
I zlozyc stosowny raport!
:-)

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto mar 31, 2009 8:43

Raport:
Zguba się odnalazła. Sama.
TŻ odwiózł mnie do pracy i wrócił do domu. Najpierw zobaczył puste miski po kurczaku, co znaczyło, że Koza żyje :twisted: A potem zobaczył samą poszukiwaną.
Gdzie ona była, kiedy jej nie było, pozostanie jej słodką tajemnicą... (A ja się przyznam po cichu, że rozważałam nawet przez moment czy jej nie uprałam - bo rano weszłam do łazienki, zamknęłam uchylone drzwiczki pralki i włączyłam pranie... A potem gapiłam się w bęben analizując czy widzę w środku tylko koci materacyk czy też coś jeszcze... :twisted:)
Ostatnio edytowano Wto mar 31, 2009 9:08 przez Aleba, łącznie edytowano 1 raz
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 31, 2009 8:58

Koza Tajemniczy Don Pedro. :lol:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto mar 31, 2009 10:57

Coś czuję, że Koza jeszcze nie raz nas zadziwi ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 31, 2009 11:44

Oj znam te poszukiwania kota. Zaglądałaś do pralki zamiast wyłączyć 8O nieźle ja bym nie wytrzymała takiego napięcia :)
Głaski dla kociastych
Kiedy mnie zostawiasz sobie, głupstwa robie bo nie ma Cię
ObrazekObrazekObrazek

PatiG

 
Posty: 130
Od: Sob lis 08, 2008 19:10
Lokalizacja: PIASECZNO/ZALESINEK

Post » Wto mar 31, 2009 11:55

PatiG pisze: Zaglądałaś do pralki zamiast wyłączyć 8O nieźle ja bym nie wytrzymała takiego napięcia :)


:lol:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 31, 2009 12:10

W pierwszym odruchu oczywiście wyłączyłam. Przed natychmiastowym otworzeniem pralki powstrzymała mnie blokada zamontowana w drzwiczkach ;)
Czekając na jej odblokowanie zaczęłam ciut myśleć.
Drzwiczki od pralki były rano uchylone, ale tak ciut tylko, więc Koza musiałaby na chwilę zostać wężem, żeby się tamtędy prześlizgnąć.
W bębnie widziałam tylko radośnie różowy koci materacyk, żadnych kawałków kota 8)
Poza tym wyobraziłam sobie jak po otworzeniu drzwiczek cała ta woda z pianą malowniczo wylewa się z pralki na podłogę...
Po namyśle włączyłam ją więc z powrotem :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 31, 2009 12:47

:ryk:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Google Adsense [Bot] i 119 gości