Odezwały się wczoraj dwa domki dla Puchatka

, naprawdę nie wiem czemu tak szybko. Kotek jest cudowny, potrzebuje mnóstwa cierpliwości - pierwsze dwa dni przesiedział pod szafą, kolejne 3 na jamniku, 20 centymetrów pod kuchennym sufitem

, nawiedzał nas tylko nocą w sypialni, zostawiliśmy go w spokoju, czasem tylko właziłam na balt kuchenny by go trochę pomiziać, wczoraj i przedwczoraj sam zaczął do nas przychodzić, obserwować, podchodzić.. Bardzo ciekawski jest, podczas mojej kąpieli zaglądał do środka, pianę na podłodze w łazience obwąchiwał i pacał łapą chyba z pół godziny, potem wpakował się do pustej wanny

Słodziak okropny

Żal mi go oddawać przyznaję. Tak uwaznego obserwatora w domu jeszcze nie miałam. Kotek wzięty podstępem

na kolana mruczy i mizia się
Mam prośbę, czy któraś z dziewczyn przeegzaminowałaby domki? Teoretycznie ja przeprowadziłam wstępną rozmowę, domki niby niewychodzące, bez innych zwierząt, jeden z dziećmi (11nastoletnie dziewuszki), jeden bez.. Kompletnie nie mam w tym doświadczenia, boję się, że oddam kocia w niewłaściwe ręce, najchętniej w ogóle bym go nie oddawała, taki jest kochany.. Mówiłam, że kotek nienakolankowy, że nieufny, ale nie udało mi się zniechęcić żadnego z nich :]
Gdyby któraś była chętna to na PW podam numery.
