» Wto lip 02, 2002 22:49
No więc byliśmy odwiedzić kotka i dowiedzieć się o jego stan. Przede wszystkim ma wieeelki apetyt, rzuca się na jedzenie. Zostały pobrane wymazy i zawiezione gdzieś tam. Póki co szczegółowych informacji więc nie ma. Najgorsza jest zaawansowana grzybica, której czas leczenia wet określił jako tygodnie jeśli nie miesiące. A nie możemy wziąć kota z grzybicą do naszych kotów. I tu jest problem, co robić z nim gdy jego stan będzie już tak dobry, że będzie mógł opuścić klinkę do dalszego leczenia w domu, a my nie będziemy go mogli wziąć zanim całkiem nie wyzdrowieje. Ja nie znam nikogo, kto ewentualnie mógłby przechować go u siebie na czas kuracji. Moi rodzice mają kotkę.
Przecież nie będą trzymać go w tej klinice tyle czasu, tym bardziej, że ludzie ciągle znoszą im tam znalezione koty i inne zwierzątka
Tak naprawdę to nie znam się na kocich chorobach, bo moje 2 kiciusie to okazy zdrowia i prawie nigdy nie miałam korzystać z pomocy weta poza szczepieniami itp.
Kupię może jutro jakieś kocie smakołyki (tzn dobrą karmę w saszetkach) i zaniosę, bo oni go tam Whiskasem karmią.
Kiciuś mieszka sobie w transporterku, wyglądał na zadowolego. A wet powiedział o nim "parch", ale tak żartobliwie.