Tosza pisze:kinga w. pisze:Spytam serio i bez uszczypliwości tudzież ironii... Co ma upadek ze schodów do rodowodu? Dziewczyny piszą że nawet jak kocia jest "wadliwa" to rodowód się należy jak psu buda... Teraz to nie kumam. Swoją drogą o to karmienie z reki to tam poszedł zdrowy dym.
Sama bym chciała wiedzieć![]()
Opcje są dwie-jedna, że szkoda było zachodu, bo kot był zepsuty i wiadomo, że się nie sprzeda i druga, że tak naprawdę z różnych innych względów wyrobienie rodowodu nie było możliwe, a potrzebne była jakieś wyjaśnienie.
Na dodatek wydałam na nierodowodowego persa sporo kasy -i to forumowej![]()
Tosza w nastroju prowokatorskim, panosząca się w nieswoim wątku :)
To mi się akurat podoba - nie wiem czemu małym druczkiem.
Podobno jak kot rasowy to rodowód się należy więc absolutnie nie rozumiem "innych względów"... Może faktycznie kwestia braku motywacji bo kot i tak "byle jaki".
NIe wiem... Dla mnie rodowód to dodatek mało istotny do zwierzaka. To tak jakbym oceniała ludzi tylko po tym czy mają przed nazwiskiem hr. lub przynajmniej von... Kot, jak już jest, to jest tylko i aż kotem i rybka mi czy do niego jest papier.






