Zrób swój własny cud! Rupert, Salem i dziwne maluchy...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro lut 25, 2009 12:57

Jeżeli dobrze dzisiaj widziałam, to Tessa biega sobie tutaj :( co znaczy, że Adze się nie udało jej złapać :( aż ale ona jest uparta.

A co do małej chudzińskiej, to jest mi strasznie przykro. Kurcze, że nie zauważyłam tego wcześniej. Wydawała mi się mniejsza, ale nie aż tak chudo. W pokazywała mi się jednak. Dopiero w poniedziałek jak poszłam z jedzeniem, to jak wyszła, to mi szczęka opadła :( biedna. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie.

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw lut 26, 2009 11:08

Tessa zrobiła mnie w konia już 3 razy :evil:
Mizianki - tak, na ręce - tak, do transporterka - NIE! Wczoraj przytulała się do mnie na rękach, ale po włożeniu do transporterka z piskiem zwiała :roll:
Chciałam po dobroci, ale moja cierpliwość się skończyła :evil: (domek już na nią czeka, więc jej upór jest absolutnie nie na miejscu :evil: )
Dziś głodówka i łapię wieczorem do klatki-łapki .
Mam nadzieję, że za tę przymusową głodówkę da jej wycisk wiecznie głodny Bodzio :twisted:

Notabene zarówno ona, jak i Bodzio, bawili się ze mną wczoraj zabawką na wędce :) Radochę mieli jak nigdy :P

Malutka chudzinka już wcina sama. Karmię ją convem w proszku i mięsnym. Jest bardzo zarobaczona. Wczoraj zdecydowałam się odrobaczać ją stopniowo i podałam rano trochę pyrantelum. Poskutkowało, bo wieczorem wydaliła z siebie megakupę z ogromną ilością robali. Jedyna jej wada - nie kuma zupełnie o co chodzi z kuwetą i kupa była na podłodze :roll:
Z racji chudości i mizernego wyglądu - zostało jej to wybaczone (kolejny raz :roll: ).
Po pozbyciu się tej części robali - zdecydowanie odżyła :)
Koci katar zdecydowanie w odwrocie :P

Mała kocha koty! Do jej pokoiku przemknął się Smok... jest bardzo przyjazny, ale nawet jego zaskoczyło to, jak mała okazywała mu miłość :twisted: Na jego widok wybiegła zza szafy i ocierała się, miauczała i przytulała na maksa :twisted: Jej entuzjazm był niesamowity :P Widać nie tylko ja uważam, że chłopak coś w sobie ma :twisted: 8)


PS Margotko, wczoraj wieczorem do misek przyszedł gigantyczny bury kocur. Jest większy od Bodzia 8O i taka wielkość raczej wyklucza kocicę :roll: ) Wygląda na to, że za sobą z Bodziem nie przepadają. Tessa przed nim zwiewała 8O Widziałaś go wcześniej?

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Czw lut 26, 2009 11:55

Dzięki za relacje :)

Wielki kot, większy od Bodzia????? Matko, nie widziałam!! Kurcze! Bodzio sprawuje tu władzę, więc nie dziwię się, że się nie lubią. Spróbuję podpatrzyć kto to :/ kilka razy (ale to z miesiąc temu) widziałam takie rudego, ale teraz go nie ma.

Cieszę się, że z Chudziną lepiej. Dzisiaj będę miała środek na robaki i jutro rano wraz ze śniadaniem dostanie reszta kotków.

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw lut 26, 2009 13:17

Powodzenia wieczorem!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw lut 26, 2009 22:41

kot głodny = kot współpracujący :twisted:

Cała akcja trwała jakieś 10 minut i Tessa jest już u mnie :twisted:
Na razie odrobinę wystraszona siedzi w transporterku, ale na kolację sie skusiła :)

Mała kompletnie nie kuma o co mi chodzi z kuwetą i uparcie sra na parkiet :evil: Kusi mnie żeby ja za karę nazwać Srajtka :roll:
Jutro wyląduje na cały dzień w dużym transporterku ze żwirkiem i mam nadzieję, że zakuma, bo inaczej otworzę sobie aortę :? :roll:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Czw lut 26, 2009 23:03

Gratulujemy akcji!
A co się wystałaś przez trzy wieczory na świeżym powietrzu to Twoje: dla zdrowia!
Sama mi kiedyś mówiłaś, że Srajtek to mało adopcyjne imię: chyba jej tego nie zrobisz :twisted:

Ps.: Moja Mufeńka przez pierwsze trzy dni nie mogła załapać. Znajdowałam niespodzianki po kątach. Nie mówimy jednak o tym głośno, bo Mufi to jest Prawdziwa Dama i nie można jej szkalować.
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt lut 27, 2009 11:11

Super że dała się w końcu złapać :)
nad imieniem dla tej malej Srajtki też się właśnie zastanawiałam.
A może Lulu? Lidi? :) Velvet?

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt lut 27, 2009 11:35

Velvet to taki papier toaletowy... To dlatego takie imię?
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt lut 27, 2009 11:41

nie nie :) nawet o tym nie pomyslałam, ale w sumie można tak skojarzyć ;)
myślałam raczej o filmie Davida Lyncha - Blue Velvet. Poza tym ładnie brzmi. Z angielskiego znaczy "aksamit"

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt lut 27, 2009 11:42

Anuk pisze:Velvet to taki papier toaletowy... To dlatego takie imię?


ale imię ładne, skojarzenie tylko dla wtajemniczonych :lol:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lut 27, 2009 13:24

margotka79 pisze:nie nie :) nawet o tym nie pomyslałam, ale w sumie można tak skojarzyć ;)
myślałam raczej o filmie Davida Lyncha - Blue Velvet. Poza tym ładnie brzmi. Z angielskiego znaczy "aksamit"

orchidka nie wspominała o jej aksamitności: użyła za to określenia "stara skarpeta" ;)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pt lut 27, 2009 13:31

oj dobrze, że ta mała wszystkiego tego nie słyszy, bo byłoby jej smutno ;)
to na dobry początek imię :))

margotka79

 
Posty: 149
Od: Śro lis 12, 2008 16:52
Lokalizacja: Pruszków

Post » Sob lut 28, 2009 17:36

Mała w końcu załapała o co chodzi z kuwetą :dance:

Myślę, że w uświadomieniu pomogła mi Tessa, która nie ma z tym problemu. Swoje zrobiły także miseczki z jedzeniem poustawiane w każdym kącie :twisted: Jak nie chciała się załatwiać obok jedzenia to już tylko kuweta została :twisted:

Z powodu spektakularnego postepu mała dostała imię Suri :D

Jak na nią patrzę to jakoś mi się nie kojarzy z Velvetem (tym od Lyncha) :twisted:
Suri za to jakoś tak pasuje do chudego kota :twisted:
Choć Suri szybko nadrabia stracone gramy :) Przyłapałam ja dziś w kąciku jak wcinała chrupki na leżąco z miski, bo jej sie nie chciało wstać :twisted:
Tessę uwielbia! Tuli sie do niej non stop :)

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Nie mar 01, 2009 0:08

Widziałam obie dziewczęta. Piękne!
Szczególnie Suri: cudne, okrągłe oczy!
:P
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie mar 01, 2009 12:37

Dziś dziewczynkom obcięłam pazurki. Suri - nijak nie protestowała i ze zdziwieniem przygladała się co robię :twisted:
Do Tessy potrzeba zdecydowanie dwóch osób - nie wyrywa się, ale tak wierci, że dwie ręce nie wystarczają :)
Dziewczyny wcięły na śniadanie Animondę i teraz odpoczywają. Musze im na dłuższą chwile Smoka wrzucic z zabawkami, bo nie wiedzą za bardzo jak się bawić piłeczkami i myszkami :roll: Smok oczywiście, jak zwykle udzieli instruktarzu :)
Tessa jutro jedzie na sterylizację. Pojutrze ma wizytę adopcyjną :)
Nie jest tak żywiołowa jak Inka. Jest zdecydowanie poważniejsza i spokojniejsza, ale miziak z niej taki sam :)

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], masseur, stara panna i 45 gości