poskromienie złośnicy, czyli jak Dea przyjęła Gizmo

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 15, 2009 9:54

Po wczorajszym zajściu Dea przebywa na lodówce, musimy ją ściągać, nie je, w kuwecie nie była.

W związku z powyższym noc spędziliśmy dwójkami, ja z Gizmem, Dea z mężem. Rano mąż przyniósł Deusię pod drzwi Gizma i do momentu jak ten nie wyszedł Dea czekała. Jak tylko Gizmo się zbliża ta burczy syczy ale noskami się zetknęły po czym Dea spyliła na lodówkę i tak siedzi. Gizmo chodzi i nawołuje koleżankę ale ta jest tak przerażona, że nie mam serca jej ściągać.

Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :? Nie wiem co robić :?:
Deusiek tylko w naszych ramionach czuje się bezpieczna, a poza tym lodówka. Czekać aż jej przejdzie czy co :roll:

maja_mp

 
Posty: 82
Od: Pon maja 12, 2008 10:48

Post » Nie lut 15, 2009 10:11

ja bym dala im jeszcze kilka dni
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie lut 15, 2009 10:23

Czyli nie ruszać, kotkę na lodówce karmić i do kuwetki zanosić.

Gizmo w tym czasie może w spokoju dom poznać :wink:

Aha, dzisiejszą noc Deusia spędziła w naszej sypialni nie na lodówce. :wink:


Czy takie zachowanie Deusi to jest bardziej na plus czy na minus przy dokoceniu, bo ja nowicjuszka w temacie jestem i nie mam pojęcia czy lepiej jakby jakieś ataki były czy unikanie :roll: bo Dea wyraźnie Gizma unika (boi się go)

maja_mp

 
Posty: 82
Od: Pon maja 12, 2008 10:48

Post » Nie lut 15, 2009 11:01

Każdy kot reaguje inaczej na nowego lokatora. Lilka z ciekawością wita każdego i go "ustawia", warczy, syczy i czasem bije, z kolei Marcel bardzo się boi i siada w kuchni na szafkach pod samym sufitem i obserwuje co się dzieje - sam decyduje kiedy zejść i poznać bliżej tymczasa; Emilka z kolei przyjaźnie czy też może obojętnie przyjmuje każdego nowego kota.

Dea nie wie za bardzo jak reagować, bo przez długi czas jej się wydawało, że jest jedynym kotem. Ważne, żeby nie za bardzo zmieniły się jej codzienne obyczaje, tzn, niech jej posłanie będzie jej, jeżeli w nocy spała z Wami, to niech tak pozostanie - to nowy kot na początku powinien się dopasować. Gizmuś nie ma problemu, bo przez całe życie otaczały go koty i psy i on wie jak reagować w ich obecności, a Dea się tego uczy.

Możesz spróbować ich razem wciągać do zabawy.

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie lut 15, 2009 11:08

Gizmuś spał dzisiaj ze mną ale nie powiem, żeby było fajnie - w środku nocy zakopał się pod kołdrę i zaczął się turlać :D ja nie przyzwyczajona jestem jeszcze bo Deusiek jak się kładzie spac to tak do rana, ew. zmienia pozycje. Jakież było moje zdziwienie 8O a jaka radoś Gizma, jak tylko zobaczył moje oczy otwarte :D miziaki wymusił

Nie daję rady ich wciągnać do zabawy bo Gizmek nie bardzo chce do kuchni wejść, a Dea jak tylko ktoś tam wchodzi to się cofa w najgłębszy kąt i kuli się.

Szkoda mi obojga, Deusi bo taka wystraszona siedzi, a Gizmaka bo mu się nudzi i nie wie gdzie koleżanka, chodzi i woła :?

maja_mp

 
Posty: 82
Od: Pon maja 12, 2008 10:48

Post » Nie lut 15, 2009 11:33

A może weź jakąś zabawkę co hałas robi, tzn. jakieś piłeczki czy myszki z dzwonkiem w środku (na pewno Dea ma coś takiego ulubionego) - coś co z daleka słychać i usiądź przed kuchnią, tak żeby Gizmo mógł przyjść a Dea mogła obserwować i ewentualnie się włączyć.
Też tak czasem robię.
Ale tak agiis- s mówi, ja bym im dała jeszcze kilka dni.

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie lut 15, 2009 13:44

Na razie dam im spokój.

Dea zeszła z lodówki, obwąchała wsio ale wlazła ponownie, Gizmuś rezyduje u nas w sypialni pod łózkiem ale nie ze strachu - małż mnie oświecił, że w tamtym miejscu jest ciepła podłoga (kilka przewodów c.o. się zbiega) a Gizmek jak na kota przystało lubi ciepełko :D

Na zabawy przyjdzie jeszcze czas, tak myślę :wink:

maja_mp

 
Posty: 82
Od: Pon maja 12, 2008 10:48

Post » Nie lut 15, 2009 13:51

Maja, jest dobrze, - Dea schodzi z lodówki, czyli jest ciekawa, tylko że jak na razie strach zwycięża i wraca do bezpiecznego miejsca. I tak krok po kroczku każdego dnia....

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie lut 15, 2009 14:24

Ciekawość wzięła górę.

Dea zeszła z lodówki, poszła sama do kuwety - oczywiście wszystko to w pozycji na przyczajonego tygrysa :lol:
Teraz weszła do gabinetu (pokója Gizma - on na górze w sypialni) obeszła wszystko, obwąchała szczególnie pościel (specjalnie zostawiłam), wskoczyła na biurko i siedzi sobie za monitorem (końcówka ogona lekko chodzi). Cały czas obserwuje drzwi, schody na przeciwko są 8)

Aha dałam im na spółę pyszną saszetkę z Animondy - taką co to ma 91% mięcha, a restza małże. A niech mają na dobry początek :D
Gizmo wcina aż miło, Dea teraz na diecie ale to ze stresu raczej - źle nie wygląda, więc się nie martwię

maja_mp

 
Posty: 82
Od: Pon maja 12, 2008 10:48

Post » Nie lut 15, 2009 17:01

ciekawa jestem kiedy się zaczną razem bawić ;)
a może jakaś foteczka się znajdzie?
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 16, 2009 10:58

Ciężka noc za nami.


Nie zamykam Gizmusia bo nie widzę między kotuchami agresji (tylko to syczenie i burczenie Dei ale to normalne przecież). Poza tym Gizmak non stop chodzi i nawołuje.
Całą noc szukał kici, no to ja oki. 2-giej skapitulowałam i zdjęłam Kotkę z lodówki, zabrałam do łóżka.
Gizmuś położył się w nogach, ona między poduszkami.
Jednak o ile Gizmo na luzie podszedł do rzeczy o tyle Deusiek, jak tylko Gizmo przekraczał granicę 0,5m zaczynała syczenie i burczenie. On zeskakiwał i chodził dookoła łóżka lekko pomrukująć i miałkał.

Tak przez całą noc :roll:

Małż poszedł do pracy jak śnięta ryba, ja ledwie na oczy patrzę a Deusia nadal na lodówce.
Gizmo już się zadomowił ale non stop chodzi i miałka.
On jej szuka chyba - tak mi się zdaje.

Poza tym Gizmuś był bardzo ciekawy naszych piesków więc, małż otworzył okno i Gizmo z parapetu podziwiał :P jest słodki.
Zastanawiam się tylko dlaczego on tak bardzo miałczy (dosyć głośne to jest i brzmi jakby kogoś ładne wołał)

maja_mp

 
Posty: 82
Od: Pon maja 12, 2008 10:48

Post » Pon lut 16, 2009 11:13

Gizmunio może tęsknić za "starym" domkiem i kotami. Tam została jego mama i dwójka rodzeństwa, w końcu 1,5 roku był z nimi, pewnie to trochę potrwa zanim zapomni.

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 16, 2009 12:50

Też myślałam, że to może być z tęsknoty. Tym bardziej, że nowy domek nie jest idealny. Mam nadzieję, że Dea zejdzie w końcu z lodówki i jakoś się dogadają.
Tak bardzo bym chciała.
Na razie daję jej się wyspać, bo praktycznie całą noc za statuetkę robiła :lol:

Gizmo poznał dzisiaj kolejny pokój i garderobę. Jak tylko mnie widzi biegnie szybciutko.
Na razie nie bardzo korzysta z drapaka, spryskałam drapak kocimiętką i nawet małż pokazywał Gizmusiowi co i jak należy skrobać ale jak na razie to bardziej mu się podobają boki naszego wypoczynku (są z rattanu :wink: ) ale wystaczy głośniej powiedzieć lub zaklaskać i odchodzi.

Wczoraj też próbowaliśmy podciąć mu pazurki, mruczał co prawda przy tym ale tak się kręcił, że może ze trzy najdłuższe ciachnęłam tylko 8)

Deusiek schodzi z lodówki i zagląda ale jak tylko Gizmek się zbliża to syczy i znowu na lodówkę.
Już się z nim bawiłam, nawet dzisiejsze krojenie wołowiny na gulasz (jej przysmak) nieiwele dało. Zeszła do mnie ale jak tylko Gizma zobaczyła to nawet polizać mięska nie chciała :( Gizmo zresztą też nie.

Najchętniej oboje jedliby chruptasy, nie wiem co on wcześniej jadł :?: Ja karmię Puriną dla sterylizowanych albo dla delikatnych.
Wczorajszej saszetki żadne nie zjadło, Dea tylko parę ziarenek kukurydzy (Gizmula pogardził tym żółtym)

maja_mp

 
Posty: 82
Od: Pon maja 12, 2008 10:48

Post » Pon lut 16, 2009 13:40

Gizmo chyba do whiskasa jest przyzwyczajony - ogólnie mówiąc do tych marketowych karm, ale u mnie bardzo chętnie zjadł royal canin dla brytyjskich krótkowłosych i kurczaka gotowanego. On nie jest wybredny, a jeżeli je chrupki to dobrze. Moje potwory też mają takie fazy, że nie ruszają mokrego.

Mam nadzieję, że Dea w końcu stwierdzi, że Gizmo to nie wróg i zejdzie z lodówki. Szkoda mi jej i Gizmula, że tęskni :(

Maja, a Ty kupiłaś feliwaya? Problem z nim jest taki, że jeden dyfuzor działa na określoną ilość m2, więc na cały dom nie wystarczy, ale tam gdzie ona teraz najwięcej czasu spędza może warto podłączyć...sama już nie wiem...

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 16, 2009 13:46

Kupiłam w necie ale jeszcze nie doszedł, teraz to się zastanawiam czy wogóle jest sens no bo jak ona siedzi w kuchni i ja go podłączę np. w salonie (kuchnia półotwarta na salon) to jej tam będzie jeszcze lepiej i może nawet później zlezie z lodówki.

Z kolei jak podłączę na górze w sypialni to nic nie da, bo i Dea i Gizmek chętnie w łózku śpią ale Dea na dystans tzn. ona nie śpi, ona czuwa.
Schodzi z lodówki na mikrofalę i czasem na blat ale zagląda czy Gizmusia nie ma w pobliżu.
Nawet do kuwety nie poszła tylko mi do zlewu nasikała (pustego :wink: )

Ja musze na chwileczkę wyjść i myślę, że nie będę Gizmula zamykać. Od pierwszego dnia, nawet jak ta gonitwa była nie było oznak agresji. Wydaje mi się, że mogę je zostawić na te pół godzinki.

Teraz Gizmek siedzi ze mną na biurku i tradycyjnie się mizia :D

maja_mp

 
Posty: 82
Od: Pon maja 12, 2008 10:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, puszatek i 13 gości