Marciu, DZIĘKI !!!!!!!!!! za wszystko !!!!!!!!!
wróciliśmy !!!!! i pierwsze co Boluś zrobił ( oprócz siusiu jeszcze w transporterku ), zamiauczał jak na jego stan nieważkości

całkiem dziarsko i do michy !!!!!!!!!!! zgłupiałam

!!!!!! miał nie jeść dzisiaj!
ale co było robić, otworzyłam puszkę mięciutkiego pasztetu, nałożyłam ok.1/4 ...myślę sobie, skubnie i tyle, przeca jest mało przytomny, źrenice wielkie, rzuca bidulkiem.....ale gdzie tam!!!!! jak zobaczyłam biedaka wiszącego nad pustą już miską, podpierającego się o futrynę drzwi i czekającego na dokładkę to nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać

.........i tym sposobem zjadł całą 100 gramową porcję!!!!!!!!!
..chciał jeszcze ale się nie ugięłam , w końcu serce sercem ale ktoś tu ma się wykazywać zdrowym rozsądkiem.....pobłąkał się jeszcze, klapnął na podusi i zasnął.......jejku, jak mi dziwnie.....jak go zobaczyłam w takim stanie, takiego nieobecnego.......
ufff, ale czas na konkrety....ma usunięte dwa dolne kły, były w złym stanie
, kamienia nie było dużo, ma silne przebarwienia....
zrobiony został test na białaczkę - pozytywny

no ale to wiedziałam..... okazało się jednak że jest też FIV

.........
......już zaczęłam zgłębiać wiedzę na to "dwa w jednym"......
jestem ....zmęczona, jakaś taka oszołomiona.....ale to raczej z emocji, napięcia.....
wiedziałam że to "facet po przejściach" więc tylko bardziej będę się starać i tyle........był waleczny (ma blizny i ślady swej bojowości ), jest silny, ma apetyt.... to damy radę!!!!!!