jestem.....
Monia koty czuja ze cos sie dzieje z Toba zlego.....ona sa jak gabki....jak male radarki....Jak Ty sie poczujesz lepiej to wszystko wroci do normy...zobaczysz
Moderator: Estraven

Pako pisze:Jeżeli tak to chciałabym zaagitować o głosy na p. Hanię Chombakow, o skromnym zakresie pomocy, jaki jesteśmy w stanie jej udzielić piszemy w wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=28007&start=0
Jest to wątek, jak kiedyś ktoś napisał "niszowy", a to dlatego, że jest nas niewiele, żadna z nas nie ma czasu (a może talentu), aby opisywać nasze działania i codzienną walkę p. Hanki o wyżywienie, leczenie, ogrzanie, ogrodzenie, a przede wszystkim o niechętne jej środowisko, w którym mieszka, "no bo jak można tak traktować zwierzęta, a zwłaszcza koty, przecież od dawna wiadomo, że kot się sam wyżywi, a jak mu się podsuwa pod nos jedzenie to nie będzie spełniać swojego społecznego zadania, jeżeli się kota wysterylizuje też przestanie łowić, a przecież maluchy można utopić albo i co inne... "(jest wiele sposobów)Nic dziwnego, że tam p. Hanka nie jest postrzegana jako osoba, delikatnie mówiąc, rozsądna...
Mało swojej gromadki, dokarmia też te czyjeś, źle traktowane, wyrzucane, podrośnięte maluchy przeznaczone do eliminacji, wyłapuje porzucone ciężarne kocice i jeżeli zdąży, wozi na zabiegi, jeżeli nie zdąży, mają one u niej dom i miseczkę (choć czasami tylko w połowie pełną) do końca życia. Jest ciężko, ale staramy się rozkładać koszty leczenia i sterylek na raty, spłacamy organizując zbiórki i inne akcje w szkole, w której pracujemy (maleńka szkółka 130 uczniów to i pieniędzy ze zbiórek nie ma zbyt wiele, ale najważniejsze, że systematycznie, wymaga to jednak od nas ciągłego zaangażowania, ciągłej pracy).
Przy grudniowym głosowaniu udało nam się zwrócić uwagę większej ilości osób na beznadziejną sytuację p. Hanki, na to, że to co robi, to nie jest tylko wykarmienie własnych kotów, nie jest to formalne przytulisko, ale tak naprawdę jest i to najlepsze o jakim słyszałam, a p. Hanka wiele rozmawia z ludźmi w swojej okolicy, przekonuje do sterylek, do sensu leczenia chorych kotów, na pewno nie przekona wszystkich, ale może choć przysłowiową jedną, potem drugą...
Po grudniowym głosowaniu p. Hanka otrzymała większą pomoc, niż mogłybyśmy jej to zapewnić same, bardzo dziękujemy w jej imieniu za wszystkie wpłaty, za pomoc. Kwota, która wpłynęła po tej akcji na konto Ani (ok. 300 zł) została przeznaczona na zakup karmy dla Perełek, i pewnie dlatego udało nam się zaoszczędzić kilka złotych i możemy teraz zacząć sterylki... Potrzeby są ogromne, jeżeli ktoś uważa, że warto pomóc p. Hance, w jej imieniu bardzo proszę...
Femka pisze:czasami w wątkach krekvetowych (szczególnie, gdy umowa z dogo nie działała, jak tego oczekiwaliśmy), czytałam posty o tym, że dzięki temu układowi szansę na wygraną mają Ci niewidoczni, bez szumu wokół siebie, gdzieś w małej dziurze ciężko pracujący nad ratowaniem kocich istnień. Pani Hanna i jej koty są aż tak zapomniane, że nawet nie kwalifikują się do tych kryteriów? Chyba nie. Tym bardziej, że p. Hania dostała nadzieję w grudniu.
Femka pisze:dzięki, Monika.
U B.K. zrobię to samo.
Patsy pisze:Monia pozdrawiamy Cię cieplutko - ja, Dwa Grube Koty i Wymiotek
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości