dzwoniłam przed chwilą, ale akurat wyjechał. mówił, żeby zadzwonić ok. 20 i jak się nic nie zmieni to mnie przyjmie. dałam im właśnie wołowinę i rychu ją zjadł z wielkim warczeniem. teraz zobaczymy czy jej nie zwróci
jak zjadł, to i tak dobrze, naprawdę, Agul-la, te szczepionki zwykle jakoś tak się odbijają na kociaku, będzie wszystko dobrze Masz kawał zdrowego kota, nie tak łatwo by go bylo pokonać chorobie
już zwrócił wołowinę kombinuje transport na wieczór, ostatecznie pojadę taksówką. boję się żeby mi się nie odwodnił od tych wymiotów. ja nie mogę patrzeć jak on siedzi taki osowiały, nie gania kluchy, która prowokuje go na wszystkie sposoby. co to może być?a może się czymś zatruł i nałożyło się z terminem szczepienia?
a jedzą to samo? bo jeśli tak, to mało prawdopodobne. pamiętaj, że szczepionka to wkłuta w organizm próbka choroby, że tak powiem, więc złe samopoczucie po niej nie jest niczym dziwnym.
no też już myślałam o kroplówce, wodę wprawdzie pił z tego co widziałam, ale niech sprawdzi. ja liczyłam się z tym, że może to odchorować, ale żeby już drugi dzień?
wg mnie nie masz póki co czym, ale jako panikara nr 1, rozumiem Cię doskonale (2 dni temu zostałam nastraszona możliwością FIP'a u Peli - jak się okazało, bezpodstawnie - odpukać ) , może możesz jakoś wczesniej podjechać do weta?
nie mogę, bo jest poza domem, a drugi w mieście to konował, w życiu do niego nie pójdę. zrobił właśnie qpę pierwszą od piątku. czy chory kot mruczy?bo on tak robi jak mi na rękach siedzi. ale widać po nim, że coś jest nie tak