Alina - dziękuję

pozdrowienia dla męża i synka
Mam wreszcie chwilę by opisać wieczór wczorajszy nieco bardziej szczegółówo niż menu Agnieszki
Jako iż to wątek koci - o remoncie łóżka się rozpisywać nie będę
Przede wszystkim - jestem bardzo zadowolona z werdyktu co do Frajerki - prośba do Was Szanownych Ogłaszaczy o wzmożenie jej kampanii reklamowej - po weekendzie idziemy się ciąć i kotka może jechać do nowego domku.
Łapcio już po ostatnich wizytach w lecznicy miał do Maćka mocno ostrożne podejście, ale po wczorajszym wieczorze to ja się dziwię, że on jeszcze chociaż do mnie podchodzi. Ogólnie rzeczy biorąc kotek został wys..any nieco wbrew własnej woli. Brzuszek goi się bardzo ładnie, dziś już wreszcie mogłam dać mu niewielkie śniadanie. Szczęście Łapcia docenią chyba tylko osoby mocno żarłoczne, zmuszone do 2,5 dniowej głódówki ścisłej
Jako iż sypialnia po remoncie łóżka wyglądała jako przeszło przez nią tornado, które najpierw odwiedziło tartak i przywiało ze sobą tonę trocin - spałam dziś dla odmiany w salonie. Oczywiście - nie dało się rozłożyć porządnie sofy, bo materac z łóżka zajął2/3 salonu

mam farta, że kupiłam sofę długości 160, przynajmniej się na niej w całości mieszczę i nic mi nie dyndało
Dziś zrobiłam Wielkie Odkurzanie, koty siedzą w przedpokoju i wszyscy razem czekamy na przyjście mojego przyjaciela, który jeszcze nie wie, że żeby zasłużyć na obiad będzie musiał najpierw pomóc mi położyć z powrotem materac na łóżko

I dzięki temu wreszcie odzyskamy z kotkami przestrzeń życiową. Chyba zrobię Łapkowi jakieś schodki prowizoryczne na łóżko tak jak kiedyś robiłam dla kociaków - kaftanik zdecydowanie uniemożliwia mu celne skoki.
Przy okazji sprzątania za i pod łóżkiem wyciagnęłam stamtąd 31 piłeczek, myszek i orzechów... a potem koty się dziwią, że nie ma się czym bawić...
Już się nie mogę doczekać wieczoru, gdy wreszcie wyląduję we własnym naprawionym łóżeczku
