Ja może zacznę od Toffika
Chłopak coś podejrzewa, że sprawa jest poważna, więc regularnie mierzy sobie ciśnienie krwi
Obecności papieru toaletowego obok nie jestem w stanie racjonalnie wyjaśnić
Wszystko zaczęło się od badań kontrolnych. Po Nowym Roku pojechaliśmy na przegląd generalny - wszystkie badania krwi, moczu, szczepienie. Niestety w badaniu moczu na pasku wyszedł stan zapalny

Krew przekroczyła skalę kolorów

Ponieważ to był piątek wieczór, nie było jak zbadać moczu dokładnie. Toffik dostał Convenię. Na pobranie moczu pojechaliśmy we wtorek, w środę były wyniki: NIC. Pasożytów nie ma, kryształów nie ma, na posiew czekamy. Po tygodniu wynik posiewu: NIC. Uspokojone, z dr Asią doszłyśmy do wniosku, że po prostu przeziębił dupsko, za 2 tyg. od pierwszej powtarzamy Convenię i luzik. 19 stycznia przyjeżdżamy z Toffciem na drugi antybiotyk, sprawdzamy kontrolnie mocz paskiem: bez zmian

mnóstwo krwi, leukocytów, białek, wszystkie kolory poza skalą

Umawiamy się na wtorek na usg, w miedzy czasie jeszcze raz weci analizują mocz: NIC. Przypuszczamy jeden, duży kamień. We wtorek robimy usg - pęcherz śliczny, pełny, bez żadnych zmian, kamieni, niczego. Ale... na usg wychodzi, najprawdopodobniej, olbrzymia prostata (normalnie na usg prostaty u kota nie widać) i jedna lub dwie (chyba) torbiele. Dr Marcin jeszcze czegoś takiego nie widział

Pada przypuszczenie, że Toffik jest wnętrem, może i obustronnym (do nas przyszedł z pustym "woreczkiem"). Jak tylko stanę na nogi umawiamy się na operację - najpierw będziemy go nawadniać i podawać środki moczopędne by pęcherz mocno się wypełnił, później będzie cewnikowany pod usg i otworzą mu brzuszek

Będą szukać jajeczek, oglądać prostatę i te torbiele. Jeśli faktycznie są to torbiele, ściągną z nich płyn.
Tak to z Toffikiem mamy od Nowego Roku

Bardzo martwię się o niego, wyniki krwi ma wszystkie dobre, ale ona tak z 7-8 lat już ma

Jak on tę całą operację przetrwa
Co do Tyldy, to jeszcze dziś mam się dowiedzieć czegoś dodatkowego i później wszystko opiszę.