Mój kot POCHŁANIA. U Inulca 2 tygodnie temu stwierdzono lamblię. Po wędrówkach po klinikach wreszcie zdiagnozowano chorobę i rozpoczęto leczenie. Kocina była mocno osłabiona i wychudzona (wymiotowała po każdym jedzeniu). Próbowała jeść, ale sami wiecie... Wyschła mi na wiórek. Na szczęście udało się i leki zadziałały. A kot? Wciąga jak odkurzacz. Dziś wsunęła 1,5 puszki Gourmeta, czyli jakieś 250-300 g i miseczkę (jakieś 60 g) suchego. Wiem, to może nie jest szokująco dużo, ale Inka jest niedużą kotką- ma 10 mcy i waży 2,85kg, jest drobniutka i wygląda jak kociak. Przed chorobą jadła mniej, zdecydowanie. Co prawda miała okres w życiu, gdy pochłaniała jedzenie (5 dużych posiłków dziennie

), ale to przez głupotę pani - dawałam jej Whiskasa

a tam mięska z mikroskopem szukać...
Może Gourmet jest mało sycący (teraz karmię ja tym)? Ale co jej dawać? Surowego mięska nie powinna jeść, gotowanego nie chce. Serek, jarzyny, smietanka, ryż, makaron - obraza majestatu

Zastanawiam się, czy Inusinka nadrabia zaległości po chorobie (bardzo wychudła) czy to wina lamblii, czy ... kolejny etap kociego życia. Co wy na to?