sybiraczki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 11, 2003 21:11

Cumka bardzo wcześnie dostała rujkę, ale nie skończyło się to dla niej szczęśliwie, bo w tydzień po rujce dostała ropomacicza, które leczyłam pół roku :cry: Ale wyleczyłam i to skutecznie, czego dowodem są cudne dzieciaczki :lol: :lol: :lol:
Kotki bardzo różnie rujkują. Nie przejmuj się więc wcale :lol:
Cumka &
Obrazek i Wojtek Obrazek

Cumka

 
Posty: 2031
Od: Pt lut 15, 2002 13:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 11, 2003 21:31

Cumka pisze:Cumka bardzo wcze¶nie dosta³a rujkê, ale nie skoñczy³o siê to dla niej szczê¶liwie, bo w tydzieñ po rujce dosta³a ropomacicza, które leczy³am pó³ roku :cry: Ale wyleczy³am i to skutecznie, czego dowodem s± cudne dzieciaczki :lol: :lol: :lol:
Kotki bardzo ró¿nie rujkuj±. Nie przejmuj siê wiêc wcale :lol:


Cumko rozumiem cie doskonale to okropne, szczegolnie dla poczatkującego hodowcy u mnie bylo to poronienie, ryczałam dzien w dzien a za drugim razem urodzilo sie 6 slicznych dzieciaczkow:)

Rujke Gina miala pozno 14 mies ale to egzo, ale jak już zaczela to potrafila miec co tydzien :P

Gina

 
Posty: 400
Od: Wto lut 05, 2002 12:30
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro mar 12, 2003 9:58

Fila pierwszą rujkę miała po skończeniu 9 miesięcy i uwierz mi tego się nie da przeoczyć (tez tego sie obawiałam) - teraz rujki są +/- co dwa miesiące (właśnie jesteśmy w trakcie...) i trwają tydzień... Kita jest bardzo biedna, bardzo jej sie chłopa chce - większość czasu na szczęście przesypia... Wszystko przed Tobą!
rozalia & Fila i Karmelki
ObrazekObrazekObrazekObrazek

rozalia

 
Posty: 6313
Od: Pon lut 11, 2002 10:53
Lokalizacja: warszawa młociny

Post » Czw mar 20, 2003 20:59

mam rudo-białą kotkę syberyjską Tolę i mieszankę syberyjska kotka z dachowcem nazywa się Tosia(to tricolor).tosia jest wysterylizowana po tej operacji stała się bardziej miła,zaczęła więcej mruczeć i w ogóle jest inna.Natomiast Tolę mój tata chce poddać sterylizacji, ponieważ ja mieszkam na wsi i Tola moze sobie chodzić wszędzie gdy ma ruję i znajduje sobie partnerów.no to tyle :roll:

Debora

 
Posty: 9
Od: Wto mar 18, 2003 20:44

Post » Czw mar 20, 2003 21:03

No to Twoj tata bardzo madrze mysli :-)
Powodzenia i chyba powinniscie sie pospieszyc, bo marzec juz...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob gru 27, 2003 16:59

No to sprobuje pobudzic ten watek do zycia.

Mamy kotke syberyjska Stesie www.stesia.prv.pl o ktorej mozna cos wiecej sie dowiedziec, serdecznie zapraszamy na stronke naszych kotkow.

Napisze ponizej moje spostrzezenia na temat kochanych sybirakow.

Koty syberyjskie to zwierzęta niezwykłe, gdyż w sposób wręcz fenomenalny łączą w sobie dwie – wydawałoby się – zupełnie sprzeczne natury. Z jednej strony potrafią być niesamowicie uczuciowe, towarzyskie, przyjacielskie, lojalne... . Pod warunkiem jednak, że uda nam się zdobyć ich zaufanie, co nie jest sprawą łatwą. Wymaga bowiem ze strony właściciela dużo czasu i wysiłku, gdyż koty syberyjskie są zwierzętami niezwykle ostrożnymi i zachowawczymi. Nie lubią nakazów i zakazów, krzyków i agresji. Takie zachowania powodują, iż zaczynają wycofywać się i zamykać w sobie. Można je zdobyć tylko miłością i cierpliwością. Wtedy chętnie przystosowują się do zasad obowiązujących w rodzinie oraz do samych domowników (dorosłych, dzieci, i innych zwierząt). Okazują na każdym kroku swoje przywiązanie (tęsknią za nieobecnymi, witają się zawsze z powracającymi właścicielami, delikatnie prosząc o pieszczoty i same obdarzają czułością) oraz zainteresowanie życiem rodziny, w którym uczestniczą, rozmawiają ... . Naprawdę, są niesamowitymi gadułami a rozmowa z nimi bardzo uspokaja, gdyż uwielbiają prowadzić długie, ciche dialogi o bardzo przyjemnym dla ludzkiego ucha brzmieniu.
Jednak czasami odzywa się w nich druga natura – drapieżnego ssaka. Widać wtedy, iż pomimo oswojenia, udomowienia i potrzeby obcowania z człowiekiem, wciąż pozostaje w ich osobowości coś dzikiego i pierwotnego. Przejawia się to w ich żywiołowości, która każe im wspinać się na wysokie meble i skakać z nich, ganiać po całym domu, nie zważając na spadające kwiatki. Jednak chyba najbardziej o tym, iż człowiekowi nigdy nie uda się do końca okiełzać w nich dzikiego zwierzęcia, świadczy ich upodobanie do odpoczywania w wysoko położonych miejscach.
Chyba właściwie ta fascynująca mieszanka subtelności, wdzięku, inteligencji i dzikości sprawia, że kot syberyjski wydaje się być zwierzęciem królewskim. Magicznym. Tajemniczym.

Hoody

 
Posty: 365
Od: Wto sty 07, 2003 21:03

Post » Sob gru 27, 2003 17:28 Kolejna Syberyjka

Witam, przedstawiam kolejną syberyjską piękność - <A HREF="http://www.asiakosny.webpark.pl/cats2/index.htm">Esterę z Dworku Bojara*PL.</A> Esterka jest niebieską szylkretką z białym, a na tułowiu ma parę rudych plamek. Zwierzaczek cudny, jest u mnie dopiero dwa miesiące, dziewiętnaście dni i półtorej godziny :D . Nie można jej nie kochać - choć nie jest zbyt "wyrywna" do pieszczot. Mruczy i łasi się tylko wtedy, kiedy sama na to ma ochotę. Nie gryzie, nie drapie, nie niszczy, zjada wszystko i chętnie. Uwielbia włazić do wanny, gdzie myje się resztkami wody, przeglądać się w kibelku, najchętniej wtedy, kiedy korzysta z niego ktoś inny oraz "polować"na strugę bieżącej wody. Na wysokości raczej nie "pracuje". Miauczy rzadko, ale ślicznie i melodyjnie. Potrafi też warczeć, dosłownie jak pies, głównie kiedy wkurzy ją współlokator, <A HREF="http://www.asiakosny.webpark.pl/cats1/index.htm">Zmyłek.</A>
Z czystym sumieniem mogę polecić każdemu kota tej rasy 8) .
Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES

Post » Sob gru 27, 2003 21:44

Watek o sybiraczkach.Jak milo!
Ja mam chyba najstarsza na forum koteczke syberyjska .Moja Orinka ma 8 lat.Orin z Basni w rodowodzie ,kupiona jeszcze wtedy gdy koty te walczyly o uznanie je przez FIFe.
Orinka dwukrotnie byla mamusia ,w majestacie przepisow hodowlanych.Jak wyprowadzilam sie z bloku do domku poza Warszawe podjelam decyzje o sterylizacji zeby nie doszlo do niechcianych kryc.Od 5-6 lat moja kotka jest kotem wychodzacym.Jednak trzyma sie bardzo blisko domu,przewaznie w zasiegu glosu na naszym placu.Poluje na myszy ,niestety czasem na ptaki.Ostatnio do obrozy jaka nosi przyczepilismy dzwoneczek liczac ,ze odstraszy to ptaki.
W przeciwienstwie do naszej poprzedniej kotki (perskiej) jest bardzo mila i kontaktowa.Nigdy nic nie zniszczyla w domu.Zero agresji do moich dzieci .Bardzo odwazna w stosunku do obcych.Jest dominantem w stosunku do moich psow .Nawet nasz dog kanaryjski wazacy 60 kg ma respekt przed 5 kg-mowa koteczka i kiedy ona je albo wypoczywa , on przemyka sie ostroznie zeby jej nie zaklocic spokoju.
Orinka najczesciej grucha i swiergocze mialczy bardzo cienko ,wprost nieslyszalnie dla ludzkiego ucha.
Jest wybredna w jedzeniu i przez dlugie lata nie moglam jej utuczyc tzn spowodowac zeby miala choc odrobine tluszczyku na zeberekach.
Jest czysta,siusia do sedesu ,grubsze sprawy na dworzu.A kiedy mieszkala w bloku i nie wychodzila kuwetka musiala byc sprzatnieta po kazdym siknieciu inaczej kot z wyrzutem patrzyl na nas i nie kwapil sie do zalatwiania.Ostatnio jak miala rozwolnienie tez robila tylko w lazience przy sedesie a nie np na dywan ,co jak wiem praktykuja inne kotki.
Ruje miala glosne i czeste wtedy tez oznaczala moczem nasze buty.Nie bylo to calkiem pozbawione racji ,bo na butach swietnie przenosi sie zapach.
Nie wiem czy to sprawa rasy czy na taki swietny egzemplarz trafilismy ale Orinka jest jak moja corka i zachowuje sie nie jednokrotnie lepiej od moich ludzkich dzieciakow.
Zywa ,inteligentna ,ciekawska ,pewna siebie ,delikatna i tolerancyjna a jednoczesnie posiadajaca odpowiednia doze dzikosci przez co nie traci swojego kociego wyrazu.
Jedyne co jest klopotliwe to straszna choroba lokomocyjna na ktora cierpi Orionka.Nienawidzi jazdy samochodem ale jak juz wyjedzie na dzialke z nami swietnie sobie tam radzi.Poluje od rana do nocy i czesto przynosi nam w podarku myszki i jaszczurki.Dba o nas :-)
Pozdrawiamy Wszystkich Syberyjczykow
magda&OZT

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 29, 2003 0:46

Melduje się syberyjski, 9-cio miesięczny obecnie chłopiec :D
Bezstresowy, przymilny i przytulaśny - najkochańszy kot.
Nic nie zniszczył, nie drapie (za to gryzie :D - no, podgryza powiedzmy raczej, oczywiście tylko wtedy gdy mówi "daj mi już spokój". Do wody specjalnie go nie ciągnie, sypia raz "na górze" raz "na dole" - to zależy jak ma ochotę. Jest bardzo rozgadany i rozmruczany. Mówi dużo, ale późno zaczął mówić :wink: Bo ja wiem? Jakieś dwa trzy miesiące temu tak się rozgadał dopiero.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 29, 2003 13:48

Czlonkowie i kotki syberyjskie zapraszaja na strone SIB CAT CLUB www.sibcatclub.prv.pl wszystkich hodowcow i milosnikow sybirakow.

Naprawde mozna znalezc wiele ciekawych artykulow dotyczacych ukochanych kotkow, nie tylko syberyjskich.

Hoody

 
Posty: 365
Od: Wto sty 07, 2003 21:03

Post » Pon gru 29, 2003 14:14

Romas--> Jak milo, że masz syberyjczyka Z Baśni.
Ja mam kota z nastepnego miotu, tak mi sie przynajmniej wydaje (rodowodowo Porsche, normalnie Sajan). Jest najcudowniejszym kotem pod słońcem. Niesamowite jest to połaczenie uczuciowości i oddania z dziką fantazja i radością życia. Wszędzie musi byc pierwszy, każda wysokość jego, każda roślina przeżuta (tylko jadalne dla kotów), każda torebka przepatrzona. Dzikie galopy, przewracanie kwiatków, strącanie łapą ze stołu (ale tak delikatnie), zaproszenia - mniej lub bardziej nachalne- do zabawy... Gadulstwo! A z drugiej strony - ocean czulości, godzinne pobyty na kolanach, mruczenie, ugniatanie łapkami, zalotne spojrzenia w oczy... W takich momentach obraża się za każdą chwilę nieuwagi - podnosi się i z pogardą mnie opuszcza :lol: Kochany futrzak :D Sciskam Was wszystkich :D

marti

 
Posty: 83
Od: Czw gru 11, 2003 14:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 29, 2003 14:22

marti pisze:A z drugiej strony - ocean czulości, godzinne pobyty na kolanach, mruczenie, ugniatanie łapkami, zalotne spojrzenia w oczy... W takich momentach obraża się za każdą chwilę nieuwagi - podnosi się i z pogardą mnie opuszcza :lol:
też tak mamy - gazeta, ksiązka to wróg! ręce obydwie należy trzymać w bezpośredniej bliskości kota, a najlepiej jak te ręce są cztery... wtedy to mamy pełen kombajn a nie tylko traktor...
Fila nie jest na pewno kotem pewnym siebie - wczoraj był u nas w odwiedzinach nieznany jej pies - cały czas siedziała w swoim koszu i warczała, gruchała i wydawała odgłosy najbardziej chyba zbliżone do rujkowych - a nikt jej nie zagrażał - raczej należy do kategorii mocno "nieufnych"
Orinka waży 5 kg? a jak udało Ci się to osiągnąć? Fila waży 3,5 kg i jest makabrycznym wręcz niejadkiem...
a co do Waszych "niedrapiących" kotów - Fila też nie drapała, nie niszczyła nic do czasu gdy odkryła, że drapanie fotela równa się zwróceniu na siebie uwagi i rozpoczęciu zabawy... Wychowała nas sobie ta panna, że hej!
rozalia & Fila i Karmelki
ObrazekObrazekObrazekObrazek

rozalia

 
Posty: 6313
Od: Pon lut 11, 2002 10:53
Lokalizacja: warszawa młociny

Post » Pon gru 29, 2003 22:10

Ciesze sie ,ze Orinka znalazla rodzine na forum :-)!Ona jest z 14.04.1994 po Didie (ojciec) i Tani(matka).
Po jakich rodzicach jest twoja kotka?W rodowodzie ma -niebieska pregowana i ponoc to bardzo poszukiwana u syberyjek barwa.Faktycznie na wystawach byla bardzo pozytywnie oceniana.
W hodowli Bajka byla bardzo starannie wychowana ,musze tu pochwalic ta hodowle.bardzo dobra socjalizacja od nawczesniejszych godzin zycia.Kiedy sa dzieci w domu ,tak jak u mnie ,taki dobrze zsocjalizowany kot ,to skarb.
Rozalia pyta mnie jak osiagnelam taka wage -5 kg.
Orinka jest juz starsza kotka ,po sterylizacji wiele lat,jest tez solidnie zbudowana ,wysokonozna i dluga .To 5 kg ma sie gdzie schowac na jej kocim ciele:-) Ale przez wiele lat ,kiedy byla jeszcze aktywna plciowo walczylam o przyrost masy u niej bo kazda ruja pozbawiala ja kilku deko i wygladala poprostu chudo.Trzeba bylo namawiac ja do jedzenia .teraz tez jest wybredna.Ma swoje smaki :-)
A ja jej dogadzam .
magda&OZT

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 30, 2003 12:31

Ależ mój kot to ON (a przynajmniej był przed kastracją). Obraziłby sie za tę kotkę :wink: Taki seksowny "latynoski kochanek", a tu z niego dziewczyne robią. Urodził sie 20 kwietnia 1999 roku. Co do rodziców - napisze Ci jutro, bo siedzę w pracy, a jeszcze nie przyswoilam sobie tego na pamięć (niedopatrzenie! :) ). Mój Sajan tez wazy 5 kg. Znakomicie sie go karmi, bo pobiera ile potrzebuje i nie opycha się ponad miarę. Za to mój Norweg... o, inna historia. :)

marti

 
Posty: 83
Od: Czw gru 11, 2003 14:03
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Magda_Lena_Coon, zuza i 85 gości