Watek o sybiraczkach.Jak milo!
Ja mam chyba najstarsza na forum koteczke syberyjska .Moja Orinka ma 8 lat.Orin z Basni w rodowodzie ,kupiona jeszcze wtedy gdy koty te walczyly o uznanie je przez FIFe.
Orinka dwukrotnie byla mamusia ,w majestacie przepisow hodowlanych.Jak wyprowadzilam sie z bloku do domku poza Warszawe podjelam decyzje o sterylizacji zeby nie doszlo do niechcianych kryc.Od 5-6 lat moja kotka jest kotem wychodzacym.Jednak trzyma sie bardzo blisko domu,przewaznie w zasiegu glosu na naszym placu.Poluje na myszy ,niestety czasem na ptaki.Ostatnio do obrozy jaka nosi przyczepilismy dzwoneczek liczac ,ze odstraszy to ptaki.
W przeciwienstwie do naszej poprzedniej kotki (perskiej) jest bardzo mila i kontaktowa.Nigdy nic nie zniszczyla w domu.Zero agresji do moich dzieci .Bardzo odwazna w stosunku do obcych.Jest dominantem w stosunku do moich psow .Nawet nasz dog kanaryjski wazacy 60 kg ma respekt przed 5 kg-mowa koteczka i kiedy ona je albo wypoczywa , on przemyka sie ostroznie zeby jej nie zaklocic spokoju.
Orinka najczesciej grucha i swiergocze mialczy bardzo cienko ,wprost nieslyszalnie dla ludzkiego ucha.
Jest wybredna w jedzeniu i przez dlugie lata nie moglam jej utuczyc tzn spowodowac zeby miala choc odrobine tluszczyku na zeberekach.
Jest czysta,siusia do sedesu ,grubsze sprawy na dworzu.A kiedy mieszkala w bloku i nie wychodzila kuwetka musiala byc sprzatnieta po kazdym siknieciu inaczej kot z wyrzutem patrzyl na nas i nie kwapil sie do zalatwiania.Ostatnio jak miala rozwolnienie tez robila tylko w lazience przy sedesie a nie np na dywan ,co jak wiem praktykuja inne kotki.
Ruje miala glosne i czeste wtedy tez oznaczala moczem nasze buty.Nie bylo to calkiem pozbawione racji ,bo na butach swietnie przenosi sie zapach.
Nie wiem czy to sprawa rasy czy na taki swietny egzemplarz trafilismy ale Orinka jest jak moja corka i zachowuje sie nie jednokrotnie lepiej od moich ludzkich dzieciakow.
Zywa ,inteligentna ,ciekawska ,pewna siebie ,delikatna i tolerancyjna a jednoczesnie posiadajaca odpowiednia doze dzikosci przez co nie traci swojego kociego wyrazu.
Jedyne co jest klopotliwe to straszna choroba lokomocyjna na ktora cierpi Orionka.Nienawidzi jazdy samochodem ale jak juz wyjedzie na dzialke z nami swietnie sobie tam radzi.Poluje od rana do nocy i czesto przynosi nam w podarku myszki i jaszczurki.Dba o nas
Pozdrawiamy Wszystkich Syberyjczykow
magda&OZT