Opłata za kota poszukującego domku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 23, 2003 1:03

Olat pisze:Linku- a za kota na Paluchu ile sie płaci? (bo rozumiem, ze jest pewnie jakas stała opłata :roll: )


Schronisko paluch jest schroniskiem miejskim i my wszyscy oplacamy(podatki) koszty leczenia itp, utrzymania tam zwierzat. DLATEGO tez nie ma zadnej oplaty stalej jest tylko DOBROWOLNY DATEK, mozesz dac 10zl, 100zl lub nic i jesli uznaja,ze bedziesz dobrym opiekunem to dostajesz kota niezalezenia od wplaconej czy tez nie wplaconej kwoty :lol:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Wto gru 23, 2003 1:06

Arko- dzięki. To już kwestie schroniskowe mam wyjasnione ;)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39505
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto gru 23, 2003 1:11

Co wcale nie znaczy,ze tak jest w kazdym schronisku miejskim. Ale jak ktos by sie upral to moze nieplacic nic-bo schronisko miejskie nie ma prawa brac pieniedzy-wtedy to podchodzi pod dzialalnosc gospodarcza a takiej schroniska nie maja-pobieranie oplaty-sprzedaz zwierzat przeciez to jest. :wink:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Wto gru 23, 2003 1:31

Arko, to chyba teraz tak jest? 8O jak ja tam bywałam, 2 lata temu to był wywieszony cennik, za koty 100 zł, za psy więcej, za rasowe więcej niż kundelki itp.

Ktoś mi kiedyś dał 10 zł za kota, ale nie pamiętam kto :roll:

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto gru 23, 2003 9:46

Kiedy brałam Mikusię z Palucha w kwietniu 2001, stała stawka za kota była 50 złotych (można było oczywiście coś jeszcze wrzucić do puszki). Powiedziano mi, że to zwrot za sterylizację, leki itp. Sądzę, że ta kwota jest stale podwyższana. Ale mnie to nie oburza.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 23, 2003 9:50

Olatku - pisząc piechula, rzeczywiście miałam na myśli pieska :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto gru 23, 2003 10:27

Jezeli ktos oczekuje (z roznych wzgledow) zwrotu kosztow szczepienia i leczenia kota - powinien wedlug mnie, jasno napisac w ogloszeniu.
Za szczepienie Zuzi dalam Pani Marii tyle ile wypadlo z wlasnej inicjatywy.
200 zl za adoptowanie dachowca to duzo ... I nienajlepsze wrazenie robi :(
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 23, 2003 10:27

Kiedy dwa lata temu byłam w schronisku w Bytomiu usłyszałam, że za psiaka trzeba dać 100 zł., a a rasowego psiaka 200 zł.
Przyznam, że jako potencjalnego opiekuna psa w ogóle mnie te kwoty nie zdziwiły. Dałabym tą stówę - z myślą, że są to pieniądze na zwierzęta, których do domu wziąć nie mogę.

Teraz sama oddaję schroniskowe zwierzaki i wiem, że suma 100 -200 zł. odstraszyłaby nam 3/4 ludzi.
U nas daje się dobrowolny datek, jeśli ktoś pyta ile to wtedy prosimy o 60 zł. za sterylizową sukę/kotkę i 30 zł. za kastrowanego kocura/psa. Jest to połowa kosztu kastracji zwierzaka w lecznicy, a więc niewiele. Zwykle rezygnujemy z mówienia o datku - na rzecz tego, że zwierzę będzie miało dom.

Olatku - pytałaś na co te pieniądze są prznaczane. Rzecz jasna na utrzymanie schronska.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto gru 23, 2003 10:41

Nie zetknęłam się z czymś takim osobiście, gdyż moje koty były wzięte "z ulicy", w jednym wypadku pośrednikiem było dziecko, ktore wiozlo kota w koszyczku na rowerze i cały czas uciekał. No i brałam kociska nie szczepione, nie cięte...
Myślę jednak, że schroniska pewną opłatę powinny pobierać. chociażby symbolicznie, 10-20 złotych. Jeśli komuś na kociaku czy piesku zależy, zaplaci bez wahania, jeśli będzie się oburzał za taka sume, to należy się zastanowić, czy ten czlowiek w przyszłości nie będzie skąpił na leczenie zwierzaka..? To takie jakby moralne zabezpieczenie:)
Bo np sumy 100-200 złotych mogłyby skutecznie odstraszyć potencjalnego "nabywcę"...
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Wto gru 23, 2003 11:30

Podpisuje się pod tym co napisała pococito, bo robimy to wg tych samych zasad. Dajemy mozliwość wyboru : jeśli ktoś nie chce zapłacić to po prostu nie dzwoni i bierze gdzieś indziej. Skutek jest taki że Ci którzy zapłacili (właśnie za sterylizację, odrobaczenie, wyleczenie) utrzymują z nami do dziś kontakty i nigdy nie powiedzieli że zapłacenie to był dla nich jakis problem. Nawet zaznaczyli że byli na to przygotowani. Ale prawie żednemu kotu nic nie było ( z wyjątkiem jednego staruszka, ale na to bylismy przygotowani) , nie chorował i maja z niego pociechę.
To ja osobiscie doprowadziłam do tego, żeby moja wspólniczka brała pieniądze bo w przeciwnym wypadku albo mieszkałabym już u rodziców po sprzedaży mieszkania (prawie nikt nam finansowo nie pomaga a ja utrzymuje około 30 kotów) albo przemykałabym cichcem i udawała że nie widzę kolejnej kociej biedy, bo na ich ratowanie trzeba mieć pieniądze.
Niestety.
Sprawę traktujemy indywidualnie , jeśli ktoś ma sytuację finansową kiepską pieniędzy nie bierzemy , raczej pomagamy dajac karmę. U mnie w bloku jest kilka takich mieszkań, gdzie są koty z podwórka i tym ludziom pomagamy.
Nie mam nic przeciwko nie braniu pieniedzy jeśli kogoś na to stać albo patrzy w ten sposób , że udało sie kotu znależć dom dam więc wyprawkę i się cieszę. Ja to rozumiem.
Ale u nas w ciągu tych kilku lat tak naprawdę były dwa oddania kotów z powrotem: raz jak pan małżonek poczuł się zdominowany przez kota (nawiasam mówiąc kot jest cudowny - to Gacek u pococito) i raz jak pani nie nie mogła sobie poradzić z jego chorobą i stosunkami na linii kotka z małym i nasz kocurek i oddała go po ponad roku. A z pozostałymi nowi właściciele sa szczęśliwi. Ale na takie adopcje zdarza się że czekamy 6 miesięcy (jak z Karoliną), kogo więc stać na takie poswięcenie i takie koszty.
Nie chciałabym aby ktoś sie poczył urażony, mam chyba prawo do własnego zdania tak jak ktoś inny do swojego.
To tyle.
Ostatnio edytowano Wto gru 23, 2003 11:33 przez Maryla, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto gru 23, 2003 11:32 ;-)

OPŁATA!

Myśle ze opłata za kota powinna zależec od indywidualnych cech "nabywcy"

Wiem tylko jedno z doświadczenia: ZA RZECZ (niestety koty traktowane są czesto jak rzeczy) ZA KTÓRĄ SIE NIE ZAPŁACI SIE NIE DBA!!!

Kot zapłacony - nawet symbolicznie ma szanse na właściwe traktowanie.

W schronisku dla zwierzat w Poznaniu też biorą opłatę za kota (symboliczną)
Na stanie:
zwierzęta na "k" - Kiełbasa, Mały
Koń

Kiełbasa

 
Posty: 89
Od: Śro gru 17, 2003 15:19
Lokalizacja: Wawa-Pozen

Post » Wto gru 23, 2003 11:33

Osobiscie za wszystkie koty, ktore pomagam wyadoptowac, biore okolo dziesiec zlotych. Na ogol kasa idzie potem na karme dla torunskiego schroniska :roll: ale i wyszlismy z zalozenia, ze ktos, kto zaluje dziesieciu czy dwudziestu zlotych na kociaka, bedzie mogl potem zalowac na szczepienia, odrobaczanie czy sterylizacje. Nie chce ryzykowac :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 23, 2003 11:36

Maryla - ja Cie rozumiem, pieniadze z nieba nie leca. Tylko naprawde inaczej jest jak mowisz "konieczny jest zwrot kosztow leczenia i sterylizacji, zeby mozna bylo pomuc nastepnym kotom"; a co innego jak w ogloszeniu jest oddam kotka - dzwonisz i tak, ale za 200 zl, bez rozpatrywania sytuacji osoby, ktora chce kota adptowac.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 23, 2003 11:43 STAĆ CZY NIE

Z drugiej strony jeśli kogoś nie stać na zapłącenie za kota 50-ciu złotych TO MOŻE W OGÓLE NIE STAC GO NA KOTA???

Co będzie jak kot zachoruje? I trzeba bedzie kase wydać, albo zaszczepić, czy kupić witaminy?

Utrzymanie kota - również dachowca kosztuje - żwirek, jedzenie, szczepienia.
Jeśli ktoś nie ma 50zł to może nie mieć później na jedzenie dla pupila??
Na stanie:
zwierzęta na "k" - Kiełbasa, Mały
Koń

Kiełbasa

 
Posty: 89
Od: Śro gru 17, 2003 15:19
Lokalizacja: Wawa-Pozen

Post » Wto gru 23, 2003 11:44

Monika pisze:Maryla - ja Cie rozumiem, pieniadze z nieba nie leca. Tylko naprawde inaczej jest jak mowisz "konieczny jest zwrot kosztow leczenia i sterylizacji, zeby mozna bylo pomuc nastepnym kotom"; a co innego jak w ogloszeniu jest oddam kotka - dzwonisz i tak, ale za 200 zl, bez rozpatrywania sytuacji osoby, ktora chce kota adptowac.


Ja ciągle przynudzam , ale z mojego doswiadczenia wynika że dzwonia osoby którym bym kota nie oddała nawet za 200 złotych. Wtedy nie wiem co lepsze podać taka kwotę żeby ktos się rozmyślił i po sprawie , czy uczciwie powiedzieć: ja pani/panu kota nie oddam.
Bo np dzwoni ktos komu kot wypadł z 10-go pietra i się zabił no więc chca nastepnego. Pytasz a czy zabezpieczycie okna a oni: no nie ale bedziemy uważać. Albo udaja kogo innego, kłamią o innym adresie mimo że wcześniej juz dzwonili i dostali odmowę. Na perską kotkę było 70 telefonów a pani Ania ja oddała za 1 złoty młodej studentce bo uznała że to bedzie najlepszy dom.
Ale sa i tacy którzy wysłuchawszy naszych wymagań i opowieści o innych oddanych kotach pytają: a czy pani mi da tego kota? To jest budujące. Wtedy płacą bo wiedzą nie tyle za co ile na co. Bo ja nigdy tych pieniędzy dla siebie nie wzięłam mimo że byłam przez 15 m-cy bez pracy i miałam zero dochodów.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 23 gości