Jak zatrzymac kota?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 21, 2003 18:23 Jak zatrzymac kota?

Bardzo chcialbym przygarnac kota do mojego domu, nie mniej mam problem.

A problem wyglada tak.
Mieszkam wraz z moja mama - starsza niepelnosprawna osoba / poruszjaca sie wylacznie o kulach / w duzym domu na przedmiesciach Krakowa.
Kilkakrotne proby przygarniecia roznych kotow konczyly sie niepowodzeniem albowiem po roku do 3 lat pobytu u nas kot znikal.
Koty mialy pelna swobode ruchu po calym domu oraz swobodny dostep do ogrodu. Spaly w domu, jadly w nim i tu takze korzystaly z kuwety.
Nie byly sterylizowane. Koty byly regularnie badane przez wetrynarza, dobrze odzywiane i co najwazniejsze bardzo przez nas kochane.

Wiem ze na osobe chodzaca o kulach zwierzeta reaguja raczej nerwowo i to zarowno psy jak i koty. W naszym wypadku m.in. wygladalo to tak ze gdy osoba siedziala to kot atakowal kule, gryzl je, a jezeli osoba szla uzywajac kul to chowal sie w kacie przestraszony.
Generalnie widac bylo ze koty byly zestresowane.
Czy zatem to moglo byc powodem ucieczek kotow z naszego domu?
Czy tez mogla byc inna przyczyna?

Zalezy mi na rozwiazaniu tego problemu bo nie chcemy przezywac kolejnej kociej zaloby.

yonak

 
Posty: 1
Od: Nie gru 21, 2003 18:06

Post » Nie gru 21, 2003 18:25

Jedynym rozwiązaniem jest - nie wypuszczać kotów. Bo one wcale od was nie uciekły - raczej zginęły w szczękach jakiegoś psa, pod kołami samochodu, albo z rąk "dobrych" ludzi - jaki to przeważnie jest los kotów chodzących wolno.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Nie gru 21, 2003 18:30

myszka pisze:Jedynym rozwiązaniem jest - nie wypuszczać kotów. Bo one wcale od was nie uciekły

Zapewne tak - gdyby chciały uciec, zniknęłyby zapewne o wiele wcześniej, niż po trzech latach...

Zaś atakowanie kul - na ile były to ataki, a na ile próby polowania? chociaż może rzeczywiście kule są na tyle głośne w użyciu, że stresują kota (który nie lubi zwykle hałasu). Albo woli być ostrożny i usunąć się z drogi czegoś ciężkiego, co może uderzyć podczas przemieszczania...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 21, 2003 18:30

Dokładnie tak.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie gru 21, 2003 21:02

... no i sterylizacja... Kocio w odpowiednim czasie poczul zew natury, zebralo sie na amory i problem gotowy.

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Nie gru 21, 2003 22:18

Mam podobną sytuacje. Mieszkam w dużym domu z ogrodem, czasem pomieszkuje u mnie Babcia-osoba schorowana, również poruszająca się o kulach. Wypadek samochodowy Pitasza, pogryzienie przez pasa Obisia na szczescie ich urazy nie były aż tak poważne, żyją i mają się dobrze. Natomiast Talibowi pies przegryzł rdzeń kręgowy co zakończyło się tragicznie :( Pitasza i Obiego nie ciągnie świat za szybą ponieważ są wykastrowane.
Moja Babcia chodzi o dwóch kulach, koci ją uwielbiają i nigdy nie zauważyłam w nich strachu. Czasami, tak jak pisał Estraven, popolują na Babcię i na tym się kończy. Kiedy jednak im pogrozić kulą, to uciekaja gdzie pieprz rośnie ;)

kociamatka

 
Posty: 13328
Od: Śro mar 20, 2002 13:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 21, 2003 22:35

No właśnie jak to na początku powiedziano najlepiej kotka nie wypuszczać i wysterylizować, to będzie dobrze. A może by tak kotkę? Są spokojniejsze, podobno. :wink:

kociolubna

 
Posty: 111
Od: Pt sie 15, 2003 21:07
Lokalizacja: k-ów

Post » Nie gru 21, 2003 22:54

Niedawno sam chodziłem kilka miesięcy o kulach, bo miałem paskudnie połamaną tylną nogę 8). Było wtedy lato. Przebywałem często w zamiejskiej posiadłości mego Szwagra, któremu akurat urodziło się pięć kociąt, zaś on wyjechał na urlop. Obowiązek niańczenia spadł więc na moją rodzinę. Faktycznie, znająca nas od lat matka kociąt do kul odnosiła się z dużą rezerwą, choć w okresie okołoporodowym jest to chyba wytłumaczalne?
Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES

Post » Pon gru 22, 2003 0:52

mrhyde pisze:Niedawno sam chodziłem kilka miesięcy o kulach, bo miałem paskudnie połamaną tylną nogę 8).

:s3: mrhyde, ile masz nóg? Domyślam się, że conajmniej 4 :s1:

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon gru 22, 2003 1:16

Wojtek pisze:
mrhyde pisze:Niedawno sam chodziłem kilka miesięcy o kulach, bo miałem paskudnie połamaną tylną nogę 8).

:s3: mrhyde, ile masz nóg? Domyślam się, że conajmniej 4 :s1:


Albo gąsiennice.....:-)
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Pon gru 22, 2003 1:53

Wojtek pisze:
mrhyde pisze:Niedawno sam chodziłem kilka miesięcy o kulach, bo miałem paskudnie połamaną tylną nogę 8).

:s3: mrhyde, ile masz nóg? Domyślam się, że conajmniej 4 :s1:

mrhyde sie ukocil :mrgreen: , tak jak niektore koty sa uczlowieczaja :wink: .
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon gru 22, 2003 8:07

kociolubna pisze:A może by tak kotkę? Są spokojniejsze, podobno. :wink:

:lol: :lol: :lol: Własnie, podobno. Ze swojej płytkiej i krótkotrwałej obserwacji wnioskuje, ze jest akurat odwrotnie.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon gru 22, 2003 8:32

Kociolubna - dla porownania:D
Filemon był (juz go nie ma:((() samcem. Nutka i Dusia to kotki.
Filemon w ogole nie interesowal się choinką. Nutkę i Dusię muze stamtąd sciągac co chwila.
Filemon dużo spał, a jak nie spał, ocierał się i grzecznie bawił. Nutka i Dusia urzadzają mi dzikie maratony po mieszkaniu.
Filemon jesli cos zepsul to wskutek drapania. Nucia i Dusia nie dosc ze drapią to strącają rzeczy z polek, obgryzają...
...niech mi ktoś !@#$% powie, że kotki sa spokojniejsze!;))))
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 28 gości