Ależ Gemus wyszczuplał! teraz jest podobny do mojej Zoe
Dudus dobrze, coraz grubszy
Podchodzi o ociera się o mnie kiedy jestem w jego domku. Poza tym ma prostackie maniery i jak wyciągam ręke z kocim kabanoskiem, to wali mnie swoją łapą z tymi grubymi, ostrymi pazurami i porywa jedzenie, a ja drę się z bólu. ALe i tak go kocham
Niedługo bierzemy sie za sterylke jego współlokatorki
Zdjęcia z gazeta nie będzie, chyba ze pokryjesz koszty gazety
bo u mnie kryzys na maksa, jutro idę wziąśc kredyt, bo do wyplaty nie dociągnę
Dwa przyszłe kotlety rozwaliły mi się na łózku i nie mam gdzie spac. Biały niestety przegina, znowu wyzarła jedzenie Zoe, naprawdę wkurza mnie to, bo Snieguła wyzera i swoje porcje, i porcje Zoe, potem przez to Zombiczek chodzi głodny. Gdyby nie to wyżeranie i demolowanie mi sprzętu w domu, byłaby sielanka. Z demolowania najbardziej nienawidzę kiedy Snieguła otwiera drzwi do łazienki
bo - jak pisałam, wypaczyła mi drzwi tak, ze się nie zamykają, i nie mam pojęcia jak to zrobiła. obecnie drzwi zastawiam ceiżką donicą, ale ona i tak ją odsuwa
a szafki w kuchni do wymiany
z tą łazienką to ja się boję o Zoe, dla niej nie jest to bezpieczne miejsce. nie mam juz pomysłu jak tlumaczyc, co robic. a - świeżo pomalowane ściany po 1 dniu już były w slady łapek - bo Snieguła lubi się na nie rzucac i pacac lapą. Ale sciany to nie problem. Gorzej, ze wczoaj znalazłam ułamany? odgryziony? róg butelki - mojej ulubionej, w kształcie księżyca, z wloskim likierem cytrynowym. LIkeiru oczywiście nie było juz przez tą dziurę, nawet go nie spróbowałam
Jeśli to Śnieguła odgryzła ten róg (a inego wytłumaczenia, no może poaza krasnludkami, nie ma), to ja nie wiem co będzie dalej... to było naprawdę grube szkło...
Szkoda mi Śniguły, gdyby nie to, ze Zoe jet taka chuda i malutka, nie byłoby problemu. A tak wsciekam się, Snieguła wie, ze zrobiła żle bo jak ją przyłapię na kradzieży żarcia to ucieka, ale i tak swoje robi. A potem obżarta ma problemy z żołądkiem, i roznosi kupale po mieszkaniu... Mam teraz doł finansowy, i pewnie dlatego tak mnie to denerwuje. Przez to, ze dzisaj wyżarła jedzenie dla Zoe + ukradła porcję na jutro, jutro nie będzie mokrego
Zoe jest grzeczniejsza, jej stały popis to jedynie wbijanie mi pazurów w ciało i darcie w ten sposób ubrań
Wbija pazury, bo ma rujkę, a ze ma rujkę co tydzien, to coraz więcej ubran ląduje w koszu
Zanim pójdzie na sterylkę, muszę iśc z nią na konsultację do jakiegoś dobrego weta, jedna rzecz mnie niepokoi...
Wiem, nie są to fajne rzeczy, moze nie powinnam pisac, ale nie zawsze jest różowo, a ja nie lubię sztucznego lukru. poza tym jest ok, ale nie da się ukryc, ze mordercze myśli mam jak najbardziej
na razie doopki spią rozwalone na moim łóżku, Snieguła opiera doopkę na mnie, Zoe opiera doopkę na Śniegule, i kimają w najlepsze. A ja siedzę i myslę nad tym jaka kocina jest najsmaczniejsza - gotowana czy smażona?