Moja mała ratowniczka :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 21, 2003 1:02 Moja mała ratowniczka :-)

Muszę się z wami podzielić pewną refleksją... To będzie dość osobiste, ale postaram się was nie zanudzić :wink: Otóż mojemu kotu zawdzięczam życie. Rok temu zapadłam na depresję. Byłam w strasznym stanie, na lekach, nie było po co żyć. Różne głupie myśli mi się pętały po głowie... :evil: Wtedy moja siostra wymogła na mamie... królika. I ja tym sposobem, idąc za ciosem, wzięłam Inkę. Mama po latach oporu skapitulowała, bo uznała, że kocie mruczando działa uspokajająco, że kot leczy :lol: i że przyda mi się futrzak. Nawet nie wyobrażałam sobie, jak bardzo. Wiele było kryzysów, załamań, rozpaczy, ale było po co żyć - dla mojego tygryska! Nawet, gdy wszystko sie waliło, ona była taka spokojna, przychodziła do mnie, mruczała i układała sie do snu, jakby chciała powiedzieć "no już, spokój, ja naprawdę nie rozumiem o co chodzi. grunt to dobra drzemka". Zabrzmi to może gónolotnie, ale ja naprawdę jestem winna mojej kotce życie. I to ona jest moim najlepszym przyjacielem.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie gru 21, 2003 1:13

Takie to już koty są... Ja sie przyznam, że kiedy nie miałam jeszcze kotów, to często chodziłam bardzo naburmuszona, zła, wredna, na TŻ-ta wrzeszczalam... Niby wszystko było dobrze, ale ja byłam wiecznie niezadowolona. Teraz wszystkom jest inaczej. Z perspektywy czasu widzę, że się zmieniłam, jestem nawet taka dość fajna 8) , a przede wszystkim teraz wiem, że urodziłam się po to, żeby mieć koty, żeby mieszkać z nimi, opiekować się nimi na codzień. To daje mi niesamowite poczucie sensu życia. Koty są najwspanialsze! :)

Inusia jest przepiękna
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie gru 21, 2003 1:18

Mam takie samo odczucie - koty to jakby kawałek mnie. Świetnie się z nimi czuję. Czasem to aż pędzę do domu, zeby mojego diabełka przytulić. Twój rudasek na klawiaturze jest boski :lol: Kiedys myślałam, że śmieszne fotki kotów są pozowane, ale odkąd mam kota wiem, że wszystko jest możliwe. 8)
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie gru 21, 2003 1:19

Kid, nie tylko Ty :) Moje koty, moje szczęście. Nie żyję teraz tylko dla siebie.
Zastanawialiście się jakby potoczyło się wasze życie, gdyby pewnego dnia nie zawitało do Was kocie szczęście?
Przede wszystkim nie było by mnie tu i nie poznałabym Was :)

kociamatka

 
Posty: 13328
Od: Śro mar 20, 2002 13:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 21, 2003 1:35

Kid, to jest naukowo udowodnione, że koty "pomagają na depresję" :D
tak, że może nieświadomie ale zrobiłaś dla siebie bardzo dobrą rzecz biorąc kotkę.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 21, 2003 2:10

KOt daje mi niezbędny dystans do zycia.
Gdy wyprowadziłam się od rodziców i wpadłam w opętany pospiech zycia- w pewnym momencie zaczęłam obsesyjnie pragnąć kota. I teraz juz wiem dlaczego.
Kocie spojrzenie, spod przymknietych powiek, pełne wyzszości pt. "no i czego tak latasz? Wyluzuj, usiadź. Zycie nie polega na obłąkanym pędzie" daje mi własnie ten dystans. Równowagę. Wyciszenie.
Gdy jestem chora- koty przykładają się do obolałych miejsc. Gdy jestem smutna- próbują mnie rozbawić, albo pocieszyć przytulankami.
Nie potrafię funkcjonować bez kota...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39505
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie gru 21, 2003 2:39

Pełna symbioza 8) My jesteśmy naszym kotom niezbędni, i one nam też...
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 21, 2003 12:05

Nic bardziej mnie nie relaksuje niż kot mruczący na kolanach. :D
Pozdrawiam BeaBea
Obrazek
A oto Nesko

BeaBea

 
Posty: 341
Od: Pt paź 17, 2003 20:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 21, 2003 17:30

Nelly pisze:Kid, to jest naukowo udowodnione, że koty "pomagają na depresję" :D


I nie tylko na depersję...
Udowodniono też korzystny wpływ kotów na problemy z nadcisnieniem i chorobami sercowo-naczyniowymi. Jak się można domyślać - koty pomagają także w innych schorzeniach (zwłaszcza psycho-somatycznych) i tylko kwestią czasu jest, kiedy zostanie to dowiedzione naukowo.

Pozdrawiam,

Enio

enio

 
Posty: 40
Od: Sob gru 06, 2003 17:10

Post » Nie gru 21, 2003 17:47

Enio, masz slicznego kociaka, tez chcę takiegooooooooo :placz: ile za niego zaplaciles? w ogole za ile mozna najtaniej kupic kota syjamskiego z rodowodem?
Kinia & Sonia za Tęczowym Mostem

magpie

 
Posty: 258
Od: Sob gru 20, 2003 20:59
Lokalizacja: Szczytno

Post » Nie gru 21, 2003 17:53

Deli

Deli

 
Posty: 14572
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Nie gru 21, 2003 17:55

Jeden z moich zakoconych kumpli powiada "Wreszcie mam kogoś, kto się naprawdę cieszy, że wracam do domu" 8)
Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES

Post » Nie gru 21, 2003 17:56

magpie pisze:Enio, masz slicznego kociaka, tez chcę takiegooooooooo :placz: ile za niego zaplaciles? w ogole za ile mozna najtaniej kupic kota syjamskiego z rodowodem?


Nie mam pojęcia... Moja kotka nie jest syjamem i była do wzięcia za darmo :wink:

Pozdrawiam,

Enio

enio

 
Posty: 40
Od: Sob gru 06, 2003 17:10

Post » Nie gru 21, 2003 18:01

...co jest doskonałym dowodem na to, że jeśli kogoś nie stać na kupienie kota rasowego i rodowodowego, może przygarnąć za darmo prawdziwą kocią piękność i nie musi wcale płacić kilkuset złotych pseudohodowcom. Mam rację?
Deli

Deli

 
Posty: 14572
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Nie gru 21, 2003 18:17

Deli pisze:...co jest doskonałym dowodem na to, że jeśli kogoś nie stać na kupienie kota rasowego i rodowodowego, może przygarnąć za darmo prawdziwą kocią piękność i nie musi wcale płacić kilkuset złotych pseudohodowcom. Mam rację?



Poniekąd masz :s5:
Mnie by akurat było stać na kota rasowego z rodowodem, ale osobiście nie bardzo widzę sens takiego zakupu, skoro jest tyle "zwykłych" kotków, którymi nie ma się kto zaopiekować. Swoją piękność namierzyłem na wsi, w piwnicy pod domem dalekiego krewnego i była już przedostatnim 6-tyg. kociakiem, który uchował się przed zjedzeniem przez szczury... :?

Enio

enio

 
Posty: 40
Od: Sob gru 06, 2003 17:10

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Patchi i 63 gości