Anda pisze:Co to jest bariera krew-mózg?
Wiadomo przecież że jak przez skórę trafi do krwiobiegu to przejdzie i po nerkach i po wątrobie.
Nie słyszałam o tej barierze - napiszcie coś.
Ona dotyczy
neurotoksyczności środków przeciwpasożytniczych.
To znaczy
w wielkim skrócie, że środki te działają tylko na układ nerwowy "robaków", blokując przewodnictwo impulsów nerwowych.
Nie działają na układ nerwowy ssaków (imidakloprid w Advocate). Nie docierają tam z różnych powodów (wielkość cząsteczki, aktywna bariera białkowa...)
Natomiast ich "przyswajanie" przez inne narządy jest różne - dokładnie tak samo jak innych leków.
Moksodektyna w Advocate, selamektyna w Strongholdzie, ivermektyna luzem- to mówiąc w skrócie antybiotyki. Tyle, że nie podaje się ich jak "normalnych" antybiotyków przez kilka/kilkanaście dni.
Słabiej wchłaniają się ze skóry. Siłą rzeczy ich wpływ na owe organy jest mniejszy.
Nie twierdzę przy tym, że są obojętne.
Moim zdaniem nie ma leków całkowicie bezpiecznych.
Można nawet powiedzieć, że wokół nas jest mnóstwo substancji toksycznych - wszystko zależy od dawki.
Bo na przykład:
"Inwermektyna i moksydektyna w dawce terapeutycznej (0,2 mg/kg) stymulują funkcje efektorowe komórek fagocytujących takich jak neutrofile, monocyty oraz makrofagi otrzewnowe.
Oba leki w zależności od wielkości dawki wykazują działanie potencjalizujące pierwotną odpowiedź humoralną po stymulacji SRBC, co wyrażone jest zwiększeniem liczby splenocytów produkujących przeciwciała anty-SRBC i wzrostem miana surowiczych hemaglutynin.
Immunomodulujące działanie badanych leków, utrzymujące się nawet przez miesiąc od momentu podania, może być istotne dla ich przeciwpasożytniczego efektu działania.
Pobudzenie przez inwermektynę i moksydektynę aktywności komórek układu odpornościowego gospodarza, które są odpowiedzialne za eliminację pasożytów może istotnie zwiększyć skuteczność ich rzeciwpasożytniczego działania."
http://nauka.opi.org.pl/raporty/opisy/s ... 119224.htm
A co kiedy umierają zwierzęta leczone antybiotykami? Czy w związku z tym należy przestać ich używać? Bo antybiotyki zabijają? Rozwalają nerki, wątroby a podaje się je dniami a czasem tygodniami.
A grzybice? Środki przeciwgrzybicze to dość "ciężki kaliber" dla podrobów. A jednak smarujemy, dajemy tabletki...
Kotom chorym na pp podaje się Caninserin - konserwowany (o ile się nie mylę fenolem) - nie podawać bo fenol koty zabija?
Wszystkie te środki są odpowiedzią na NASZE życzenia - żeby nie trzeba było męczyć się z pastą, płynem czy tabletką. I najlepiej żeby "załatwiły" wszystko i od razu.
Przy innej okazji wspomniałam, że może warto byłoby opisać, udokumentować przypadki powikłań czy śmierci i napisać o tym do producentów.