bardzo chetnie bym sie wybrala na wystawe... ale jest jeden problem - mieszkam na mazurach, a watpie zeby sie rodzicom chcialo mnie do Wa-wy ciagnac

na wystawie na pewno bym sobie znalazla wymarzonego pieszczocha. w sumie nie zalezy mi na danej rasie, po prostu zeby lubil glaskanie, nie byl dziki i wredny

w tym wypadku dobry bylby pers albo egzotyk, ale prawde mowiac nie podobaja mi sie... moim marzeniem jest brytyjczyk

taki duuuuuuuuuuzy z polikami jak chomik... niebieski... jakby komus byl taki niepotrzebny...

najwiekszy problem jest wlasnie w tym ze najblizszym wiekszym miastem jest Olsztyn - a tam raczej wystaw nie ma

wybiore sie do schroniska - moze uratuje zycie jakiemus biednyemu, zapomnianemu kociakowi