Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 05, 2009 20:08

Trzymam kciuki! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Lucky13

 
Posty: 4259
Od: Sob wrz 01, 2007 10:13
Lokalizacja: Strzelce Opolskie

Post » Pon sty 05, 2009 20:31

Inga mam nadzieję, że musi. Ja to też ciągle Grubemu powtarzam. Kurde no musi. Strasznie się boję jutrzejszych wyników, normalnie płakać mi się chce. Nie wiem co zrobię jeśli usłyszę, że są bez zmian. Jeszcze nie mam wyników, a już chce mi się płakać. kurde


Marcia ja nie jestem pewna... to chyba nie jest wymóg ale zalecenie. My podgrzewamy delikatnie do temperatury ciała (no dobra trochę niższej), żeby Qua nie wymarzł dostając płyna.

Lucky BARDZO dziękujemy!


A Qua się na mnie obraził. Wywalił mega focha 8O bo wiecie wyjmowanie wenflonu łączyło się z pozbawieniem go (wpierw!) nadmiaru włosów. Przez cały czas kot buczał, ja się odrobinę stresowałam, samo wyjęcie było ok... no ale kot sobie ode mnie poszedł, a jak go położyłam na łóżku odwrócił się stronę ściany, chudą pupiną do mnie i tak już został 8O

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 05, 2009 20:34

przykryj go kocykiem, moze sie odobrazi
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 05, 2009 20:39

:evil: odbraził się! Wstrętna małpa nie kot! Generalnie wziął mnie na przetrzymanie. Leżał dupką do mnie, mordką do ściany, to podeszłam zmieniłam ustawienie. Qua nie wydał żadnego odgłosu tylko mnie obserwował! Na skajałam się przed kotem to mógł wrócić do w miarę dobrego humoru! Ja przegrywam z nim na płaszczyźnie emocjonalno-umysłowej :x urghm

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 05, 2009 21:15

Wiem dobrze, jak bardzo się człowiek denerwuje przed badaniami. I chyba nigdy nie da się z tym oswoić i do tego przyzwyczaić... Wysyłam bardzo dużo ciepłych myśli... wszystkie koty z problemami nerkowymi są mi bardzo bliskie.

Nie pozwól jednak sobie wmówić, że te jednostkowe badania krwi przesądzają o czymkolwiek. Tak nigdy nie jest...
Kiedy ja usłyszałam coś takiego (a badania faktycznie wyszły wtedy bardzo źle) po prostu całkowicie zmieniłam całe leczenie. Pomogło.

Porozmawiaj, proszę, z wetką o słabym apetycie Qua i o stanie jego pysia. On musi jeść więcej!
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon sty 05, 2009 22:04

Porozmawiam na pewno. W ogóle z apetytem Qua to jest raczej tak, że on apetyt to ma tylko mordka go boli i się zniechęca. Chociaż nie jestem pewna, je mało ale często.

Edyto ja mam do Ciebie pytanie o karmę. Czy Biri jest na karmie nerkowej?

Jak "zbijaliście" mocznik i kreatynine? Nie chcę zapeszać ale będzie ok.


A dzisiaj moja słodka pierdoła (Wierka) została pogryziona 8O najlepsze było to, że wyszłam z psami na smyczy i zostałam pokarana. Nic jej absolutnie nie jest tzn. ma maleńkie draśnięcie, które nawet jej nie boli. Przemyłam, jest ok. A najlepsze jest, że to był spór o nie wiadomo co tzn. sunia, która się na nią rzuciła jest mega radosna i przyjazna. Tylko Fela bojąc się jak tamta podchodziła pokazywała zęby, Wiera jakoś wtedy podeszła i oberwała... no i oczywiście moje durne psy nie wiedzą co to walka. Mała Di olała sprawę, Pama podeszła zaciekawiona, a Wiera no niby brała udział ale jak udawało się złapać czarną to zamiast uciekać to Ona siedziała z takimi oczami 8O Złapanie "agresorki" dopiero uspokoiło sytuację, bo okazało się, że Wiera jest taka, że jej się powie zostań i się nie rusza. Zdecydowanie nie ma w sobie szału bitewnego.

A jeszcze nauczyła się Wierka dzisiaj nowej zabawy. Ona jest straszna kiedy się da obserwuje Małą Di. Dzisiaj prawie umarłam ze śmiechu, bo Małą Di ma akcję na szarpanie tzn. co jakiś czas wyciąga całe psie mieszkanie, albo chociaż jakiś koc, albo ich kołdrę wbiega do pokoju mamy i przy akompaniamencie dźwiękowym walczy. Czasami walczę z nią (oczywiście pamiętając o wygranej mojej) no i dzisiaj szarpałam się z nią jak widzę, że Wiera patrzy zaintrygowana wielce i próbuje się podłączyć. Wzięłam drugą szmatkę i daję ją Wierce. Biedny pies nie wie do końca co ja w zasadzie od niej chce, ale w zęby wzięła cały czas zerkając co robi Mała Di, która niczym jakiś demon szaleństwa z rozwianym białym czubkiem, wściekle bucząc biegała/skakała wokół mnie. No i ja trochę Wierkę poszarpałam, ale Ona nawet wgryść się w ten materiał nie ma czym. Ot i pierdoła nie pies. A na dowód jej słodkiej pierdołowatości mogę dopisać, że jest to jedyne znane mi stworzenie, które nie "umie" otworzyć uchylonych drzwi. Jeśli drzwi są uchylone pies płacze pod nimi, można ją wołać z drugiej strony wtedy bardziej płacze, ale jeszcze nie wpadła na to jak otworzyć... nieważne z której ich strony jest... Qua po zastrzyku i podaniu mu Lespewetu jest całkiem obrażony.



Edyto jeszcze takie pytanie mi przyszło do głowy. Sądzić, że z Furosemidem lepiej dać sobie spokój? Qua go dostaje jak jest u weta, jeśli chodzi o ilość kroplówki mamy przykazane NIE więcej niż 100 ml.

Ooo rety Qua właśnie rozmrukał się do Wierki i do niej podszedł chcąc się wtulać... nawet teraz słyszę mruczy 8O Ona nie uciekła ale jest ewidentnie przestraszona. Mam nadzieję, że kiedyś się przekona i będzie piękna przyjaźń psiokocia


edit 8O On ja kocha, ale to miłość ewidentnie nieodwzajemniona 8O Wiera przestraszona zachowaniem Qua dla bezpieczeństwa poszła w drugi kąt łóżka. Qua poleżał chwilę bez niej, po czym dostojnie przyparadował do psicy uwalając się koło niej.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 05, 2009 23:40

Widzę, że u Was dużo się dzieje... w kocio-psim towarzystwie... :wink:

Biri nie je karmy nerkowej. Dostaje RC Sensitivity duck - dietę dla alergików. Problem u nas jednak jest bardziej złożony ze względu na przewlekły stan zapalny jelit. I diety dla alergików zawsze są rozważane w pierwszej kolejności.

Ja nigdy ani specjalnie nie namawiam, ani nie odradzam diet 'nerkowych'. Chociaż moja opinia jest taka, że dieta nie jest priorytetem w przypadku PNN, zwłaszcza w początkowych fazach. Ale nie jest to opinia popularna w Polsce.
Dieta nerkowa ma pewne zalety - zwiększona zawartość witamin z grupy B, zwiększony poziom potasu, zmniejszony poziom fosforu i wapnia. Kontrowersyjna dla mnie jest natomiast obniżona zawartość białka. Kompromisowym rozwiązaniem bywają wysokiej jakości diety dla seniorów o obniżonej zawartości fosforu.
Najważniejsze jednak, wg mnie jest to, aby była to wyłącznie mokra karma. I aby kot zjadał swoją dzienną dawkę adekwatną do wagi ciała.

Moja Biri najgorsze wyniki miała właśnie po intensywnym kroplówkowaniu z furosemidem. Wtedy właśnie wyniki się znacznie pogorszyły, mimo oczekiwanej poprawy. Moja opinia jest taka, że był to wynik dużego odwodnienia (mimo kroplówek) połączonego z ogromnym stresem. Doprowadziło to do bardzo wysokiego poziomu fosforu, wysokiego mocznika i kreatyniny, a w konsekwencji braku apetytu, apatii itd. oraz opinii, że wszystkie możliwości zostały wyczerpane.
Wtedy przeszłam na pojenie doustne (strzykawką) - 100ml/dziennie, oczywiście już bez środków moczopędnych oraz zmieniłam właściwie wszystkie leki i zaczęłam wspomagać apetyt Peritolem. Po miesiącu parametry spadły szokująco, a kota szalała po mieszkaniu.
Pamiętać należy jednak, że każdy przypadek jest inny i zawsze należy podchodzić do kwestii leczenia chorób przewlekłych bardzo indywidualnie. Nie da się kopiować leczenia. I wszystko należy omawiać z lekarzem. Problemy niewydolnych nerek są bardzo złożone. U nas doszło bakteryjne zapalenie pęcherza moczowego, które leczyliśmy 4 tyg. antybiotykiem, już dwa razy Biri miała ściągany kamień nazebny, ma problemy jelitowe i nadczynność przytarczyc, a co za tym idzie szczególnie musimy pilnować fosforu i wapnia, itd...

Wracając do kroplówek i furosemidu. O ile nawadnianie bardzo rozumiem, to podawania leków moczopędnych (w tym furosemidu znajdującego się na liście leków potencjalnie nefrotoksycznych) zupełnie nie, chyba, że są do tego wyraźne wskazania.
Moja wetka jest przeciwniczką podawania jakichkolwiek preparatów moczopędnych (również tych o lekkim/delikatnym działaniu). Zawsze mówi, ze jest to zaburzanie naturalnych mechanizmów. Poza tym kota z PNN należy nawadniać, a nie odwrotnie... Oczywiście są indywidualne sytuacje...
A 100 ml płynu podawane Qua to naprawdę nie jakaś ogromna ilość. Takie minimum do codziennego nawadniania kota o wadze 3 kg (ile ma Qua - tego nie wiem). I tak się zastanawiam czy jego ogrome pragnienie nie jest spowodowane odwodnieniem. Bo aż tak duże spożywanie wody zawsze jest dla mnie niepokojące.
Moja Biri w tym momencie nie pije sama w ogóle (co bardzo utrudnia mi życie), ale w najgorszych momentach często podchodziła do miseczki.

Ja też jestem dobrej myśli. Porozmawiaj jutro o wszystkim z wetką.
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto sty 06, 2009 7:33

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto sty 06, 2009 8:12

:ok:
Będziemy czekać na wyniki :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto sty 06, 2009 8:43

Dziewczyny tyle mamy kciuków i ciepłych myśli, że musi być dobrze. Tak mówię Grubemu. Wczoraj jak odpalałam komputer Gruby wskoczył mi na kolana i sobie zagruchał. No to mu mówię, że odpalę forum żeby zobaczył dlaczego nie ma wyboru oprócz takiego, żeby być w dobrym nastroju i na swoje możliwości jak najlepszym zdrowiu (jak ktoś nas czyta co do nastroju to może przypomnieć sobie jak Qua obrócił się dupką do mnie o i tyle z dobrego nastroju było i jeszcze pewnie, że moja wina)


Edyto dziękuję jesteś prawdziwą skarbnicą wiedzy! Zobaczymy co powiedzą dzisiejsze wyniki badań Qua. Generalnie to tfu tfu ale np. sierść mu się bardzo poprawiła. Nie wiem dla mnie każdy taki znak jest znakiem ku lepszemu. Ogólnie jak można poczytać Qua czuje się dobrze, na prawdę dobrze. Jak mu się coś nie podoba wrzeszczy niczym młody bóg, jak trzeba wywali focha, w innych przypadkach jest panem rozkoszniakiem albo wariującym głupolem, dlatego z jego zachowania trudno mi wyczytać czy jest lepiej czy gorzej. Mój brat twierdzi, że teraz jest lepiej. Co do leków to faktycznie odstawimy Furosemid (porozmawiam o tym z wetką, ale tyle się o nim naczytałam, że nie sądze żeby to było dla Qua dobre tzn. on go dostawał tylko na wizytach normalnie w domu ode mnie nie dostawał), Lespewet z tego co przeczytałam jest dla nas ok. Pomaga w pracy nerek, stąd jego moczopędne działanie. Jeśli chodzi o picie to Qua od początku pobytu u mnie bardzo dużo pił, tylko nigdy jego wyniki nie były takie. W ogóle to mam do siebie straszną pretensje, że dopuściłam do tego. Ale taki stan się wytworzył w ok. 4 miesiące ;/ kurde na prawdę nie przypuszczałam. A najgorsze jest to, że mój wet od początku mi mówił, że Gruby ma problemy z nerkami (stąd były kroplówki podskórne). On to chyba wyniuchał z powietrza, ale kurde no nie mogę sobie darować.

No tylko Qua jest starszym panem kotem tzn. ma ponad 8 lat, tak pewnie pod 9... i niestety nie ma opcji, żeby jadł jedzenie mokre. Bardzo się starałam. Oczywiście odrobinę podje ale reszta jest skazana na niepowodzenie. Brak zębów wcale nie jest czynnikiem, który by go zachęcał do tego jedzenia. Namaczane suche też nie sprawia mu ogromnej frajdy. Dlatego skazani jesteśmy na suche suche z dodatkami mokrego. Ale przy takim piciu (no on sam je bardzo dobrze nawadnia) to chyba nie jest aż tak źle. On każde jedzenie (od zawsze) popijał sobie zdrowo.


Ale ja chaotycznie piszę :oops: przepraszam, to ze stresu.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 10:05

Malati pisze: Ale ja chaotycznie piszę :oops:


No nie da się ukryć :wink:
ale jeszcze nadążam, nadążam :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2009 10:14

też się przypomnę z kciukami :ok: :ok: :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2009 11:45

Ja trzymam kciuki :ok: , a Ty nie panikuj i nie stresuj kota :D

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Wto sty 06, 2009 14:04

:oops: ale jak ja mogę nie panikować? W sumie jedyne co mogę to panikować... no i podtykać kociastemu miskę z jedzeniem. To jest dziwne tak jakby miał apetyt, ale dopiero jak mu się o tym przypomni np. dzisiaj rano przeżywając już, że przez cały dzień nie będzie nic jadł, nakarmiłam kota tzn. podtykałam mu non stop pod noch miskę z jedzeniem i zjadł tak 1/3 dziennej porcji (1/3 dziennej porcji kota bardzo chudego :oops: )Pogadam z panią wetką na ten temat, jak Ona widzi kurację. Ale ja głoduję razem z Qua. Zjadłam dzisiaj na śniadanie trochę mleka z płatkami/otrębami... i nic więcej. Jak wrócimy od weta to sobie z Qua pojemy.

No to ja sobie popanikuję tutaj w samotności co? ;)Ale zdecydowanie najgorsze jest to, że no co? Pójdziemy do pani wet, dostaniemy znowu kroplówki :? i będziemy czekać sto lat na wyniki krwi.

A wczoraj się popłakałam strasznie. Tak popatrzyłam na zdrową łapinkę Qua i tak sobie pomyślałam, że fajnie by było gdybyśmy nie musieli robić kroplówek :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 14:06

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Marmotka i 34 gości