Kociaki z lasu. Cz.II futra do szafy, albo raczej wszędzie..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 23, 2008 11:16

Się dzieje... Życzę sił, coraz większych.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw gru 25, 2008 19:58

Życzę wszystkiego co najlepsze...

Obrazek
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie gru 28, 2008 8:17

No i juz po świętach. Jakoś mi smutno. Przygotowania, gonitwa, zakupy, prezenty, zjazd rodzinny i cisza po świętach. Dziś pojechała moja córka i jej koty i zrobiło się pusto :( Ja nie chcem po świętach :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro gru 31, 2008 15:27

No i znowu mam wolne :wink: Przynajmniej jutro :? Sylwestra oczywiście spędzę razem z kociastymi i w domu i na strychu, bo obawiam się, że mogą zawału dostać od fajerwerków. Mieszkam niedaleko rynku, gdzie jak co roku będzie miejski Sylwester i duuuuużo hałasu.

Razem z kociastymi życzymy wszystkim miłej zabawy i duuuużo radości w Nowym Roku :partygirl: :balony:


Obrazek

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro gru 31, 2008 15:29

Dobrego Nowego Roku, Basiu. :D :D
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt sty 02, 2009 4:43

Życzę wszystkiego co najlepsze w tym nowym, 2009 roku...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt sty 02, 2009 11:01

wszystkiego dobrego w Nowym Roku Basiu - i jak kociska przetrwały nocne strzelania :-)

u nas w miarę spokojnie i wszystkie oprócz Roxi wlazły pod łózko w sypialni i udawały ze ich nie ma ;-) Roxi nie boi sie niczego i nikogo i do tego jest miziata :1luvu: - u Agi jej kicia nasiusiała ze strachu i nie umiałyśmy jej wyciągnąć z mysiej dziury

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Pt sty 02, 2009 11:40

Bardzo dziękuję za życzenia :D
Moje foootra wystraszone były bardzo :( , Bazyliszek nie chciał wyjść spod łóżka, reszta zresztą też. Tylko Maciek był obojętny na to co się dzieje i spał sobie w najlepsze :wink: Zaraz po toaście pobiegłam na strych i tam dopiłam szampana z Haliną :twisted: Kociaki na strychu były przeszczęśliwe i dostały głupawki. Siedziałam tam aż się uspokoiło i przestali strzelać. Domownicy w tym czasie byli pocieszani przez moją mamę :wink: Kombinuję mocno, gdzie wynająć pokój, żeby przenieść na okres zimy kociaki ze strychu. Tam jest bardzo zimno, a ja nie mogę non-stop siedzieć i pilnować grzejnika. Kotów jest 10, więc jak ktoś się zlituje i weźmie dwa, czy trzy to i tak nie rozwiązuje problemu, szczególnie, że nie wiem, czy one nie mają dalej lambli, a my wszyscy zakoceni :( Mają przyjść mrozy po -20, to raczej strych odpadnie :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sty 02, 2009 11:44

Basiu, wspominałyście o grzejniku: czy on rozwiązywałby sprawę? Mam taki po dziadku - nie wiem, czy działa, pewnie z 5-6 lat stoi nieużywany - nie mam w domu żadnego gniazdka bez uziemienia. Po południu idę do rodziców, przytargam coś, podłączę. Zobaczymy.

Tylko przy temp., o których mówisz, nie wiem, czy to coś da.
Rozglądałam się po Allegro, ale mi to niewiele mówi: moce, żeberka itp. Nie wiem, jakiego potrzeba, by dał radę ogrzać strych.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt sty 02, 2009 11:59

Ewuniu problem jest taki, że cały strych jest drewniany, a instalacja zrobiona pod światło, a nie na moc grzejnika. Mam tam dmuchawę, ale włączam, tylko kiedy jestem na strychu i siedzę do oporu, żeby się nagrzało. Pomieszczenie trochę trzyma ciepła, bo jest całe łącznie z sufitem zabezpieczone styropianem. Poza tym koty mają termoforki w budkach, w których na bieżąco wymieniamy wodę na ciepłą. Najgorzej jest w nocy, bo do rana i pomieszczenie i termoforki są już zimne.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sty 02, 2009 12:12

Czyli jedyne logiczne wyjście: wynajem lokum dla strychowców, tak?

:strach:
Kartka w dzienniku kota: Moja pierwsza kawalerka :wink:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt sty 02, 2009 12:35

Tylko, że to nie takie proste, bo kto się zgodzi na wynajem kawalerki kotu :wink: U mnie w firmie są pokoje biurowe do wynajęcia. Niestety dziś nikt z adm. nie pracuje, muszę poczekać do poniedziałku i pogadać z szefową. Mi wystarczy mały nie wyremontowany pokój na poddaszu :wink: CO tam jest i woda też - to najważniejsze. Koty to nie psy, hałasu nie robią. Dostęp do pomieszczenia miałbym całą dobę, bo są portierzy, których znam. Tylko, po pierwsze nie wiem, czy są jeszcze jakieś pokoje do wynajęcia, a po drugie liczę na poważną zniżkę, chociaż i tak mamy niedrogo :wink: Może się uda :?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sty 02, 2009 22:38

Własnie wróciłam ze strychu. Nie jest źle. Koty rozrabiają, nagrzałam im na maxa i zmieniłam termoforki. Tylko Axel puscił pawia i jakiś taki smutny dziś. Qpala też zrobił rzadkiego. Coś po tych kotach chodzi, tylko nie wiem co. On akutar ładnie łykał metronidazol i lamblie powinny się wytruć. Podałam mu nifuroksazyd, zobaczymy jutro. Muszę koniecznie kupić im Sensibla, bo dostają suchą acanę dla kociąt, a tym starszym może być za tłusta. Moje też po karmie dla maluchów mają cieńkie qpale. Pozatym Gaji juz na pewno te kalorie nie są potrzebne, ona sama wygląda juz jak wielka kaloria :wink:
EwKo mam nadzieję, że sie wezmę do roboty i opiszę pojedyńczo koty do ogłoszeń. Czy Twoja propozycja jest aktualna i pomożesz mi w ładnych tekstach. Bardzo mi zależy na szybkim, acz dobrym wyadoptowaniu strychowców, a jak na złość nikt nie dzwoni :evil: Nawet nie mam w czym wybierać :?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sty 02, 2009 22:46

Aktualne: im więcej pierdółek, tym lepiej. Hasła. Zresztą wiesz ;)
Nie musi być "literacko" ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt sty 02, 2009 22:51

Dzikuska Forda chyba jeszcze nie przedstawiałam :wink: Obrazek

A to jego równie śliczny brat Lincoln Obrazek
Zdjęcia jeszcze z okresu jak dostawały metronidazol na osobności w jedzonku :wink: Dwaj bracia dzikusy mają jeszcze śliczną czarną siostrę Almerę, ale jakoś nie dała się obfocić. Jest podobna do Gucciego i ciągle ich mylę :wink:

Nie wiem co z nimi zrobić. Miałam je wypuścić po sterylkach, ale sprawa sie przeciąga, bo najpierw lamblie, potem święta, a teraz przyszła zima :? Obawiam się, że będzie za późno na ich usamodzielnienie na wolności i będę musiała je oswajać, co u mnie nie jest takie proste przy tylu kotach, a tym bardziej jak są na strychu. W domu mam już dzikawą Athenę, która wogóle nie ma zamiar się oswoić. Jak ją obserwuję, to jej jest bardzo dobrze tak jak jest i wcale mnie nie potrzebuje :evil: , chyba, że mój talerz z obiadem :twisted: Super jej wychodzi wyciąganie kęsków pazurkiem z talerza nawet jak na to patrzę :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 164 gości