Naszło mnie dziś, żeby sobie kupić jakiś fajny płyn do kąpieli. Bo ja zawsze biorę prysznic, ale sobie pomyślałam, że skoro mam taką wypasioną wannę, to trzeba by to wykorzystać. No i zakupiłam dziś pięknie pachnący płyn w pięknej butelce i naszykowałam sobie całą wannę piany. Oczywiście wszystkie 4 koty musiały mi towarzyszyć. Drzwi profilaktycznie zamknęłam, ale to już niestety nic nie znaczy dla Ryśka, który nie toleruje zamkniętych drzwi. No więc otworzył sobie i wszedł do łazienki, a za nim cała reszta towarzystwa. Nie mogły się futra nadziwić, co też ta Duża robi w tym białym. Oczywiście Rysio i Mefisio jak zwykle bardzo ostrożni... Za to Rudzik - leeeeci do wanny. Kilka razy udało mi się go powstrzymać, niestety, jak już wychodziłam - wskoczyła bestia do środka. Szybko go złapałam i wyciągnęłam i od razu zawinęłam w ręcznik, tak więc zmoczył się tylko do połowy.
A tak kawaler zawzięcie się myje po kąpieli w pianie






