Tak, jak pisałam w wątku Hani, mała jest już w nowym domku:)
A w domu tak jakoś cicho i spokojnie się zrobiło... Rima dużo śpi. No i znowu coś się dzieje z jej bródką - od czasu, kiedy leczyliśmy to na samym początku, kiedy do nas trafiła, te brudne grudki zniknęły i była czysta bródka. A teraz znowu są. Może to w wyniku stresu? Znowu do weta. Ja nie wiem, jak ona to przeżyje, zawsze tak bardzo się stresuje wizytami u weta i w ogóle jest kotem bardzo podatnym na stres. Nie wiem, czy kiedykolwiek to pisałam, ale kiedykolwiek odwiedza nas ktoś, Rima chowa się albo do szafy, albo pod łożko i nie wychodzi do momentu wyjścia gości. Nie muszę dodawać, że wizyty naszych gości staram się czasowo ograniczać, żeby kot mi nie zszedł. Myślę , że Rima przeżyła pobyt Hani bardziej, niż myślałam. Niby się z nią bawiła, ale była trochę przygaszona - nie mogła ganiać za myszkami i piłeczkami, bo Hania ją zawsze ubiegła.
Jakiś czas temu zamówiłam krople Bacha dla całej trójki - oczywiście każdy ma inną kompozycję, ale, niestety, nie widzę jakiejś większej poprawy. Co ciekawe, osoba, która komponuje krople określiła Rimę, jak typ pobudliwy - takie trochę kocie adhd.
Teraz mam też czas, żeby zająć się kotką, o której pisałam trochę wcześniej. Wiem już na pewno, że kociaki zostały uśmiercone,

ale teraz jest moja szansa, żeby ją ciachnąć. Muszę teraz jakoś to logistycznie ogarnąć - umówić weta, złapać kicię, umieścić ją u tej pani, która się zgodziła ją przechować i pewnie poszukać domku - nie wiem jeszcze, czy ta kobieta weźmie ją na stałe i, jeśli tak, to na jakich warunkach. Pewnie kicia byłaby kotem wychodzącym. W sumie nie wiem, jak ona się zachowuje w mieszkaniu, czy jest nauczona czystości itd.
Dam znać co i jak
