Pierwszy telefon od p. Kamili z GUSu, w sprawie dwumiesięcznego kociaka:
Jana pisze:[...]
Pani Kamila zgłosiła jeszcze jeden problemCzarny, dwumiesięczny, płci męskiej. Kocurek jest w jakiejś hurtowni, pracowniczki go znalazły, wyleczyły (koci katar), ale ich szef nie zgadza się na kota w miejscu pracy. Kocurek musi jak najszybciej zniknąć, teraz jest przemycany po różnych pomieszczeniach, jeżeli szef go znajdzie - wyląduje na ulicy
![]()
![]()
![]()
Drugi telefon dziś rano (słuchając tej historii myślałam, że krew mnie zaleje). Z mieszkania na parterze we wrześniu uciekła kotka i okociła się w jakiejś piwnicy. Kociak (albo kociaki) ponoć maleńkie, około dwumiesięczne. Zaraz, zaraz, coś mi się nie zgadza, coś ta ciąża za krótka

Jakie jest moje zadanie?
Złapać kotkę i kociaka (kociaki). Kotkę należałoby na cito wykastrować i można oddać właścicielom, chętnie wezmą. Ale najpierw kastracja, bo jak już wezmą kotkę, to jej nie ciachną i znowu zaciąży. Co z kociakiem (kociakami)? No oczywiście trzeba znaleźć DT.
I trzeba to wszystko zrobić SZYBKO.