» Pt gru 12, 2003 11:29
Witam wszystkich.
Zarejstrowałam się na forum, bo widze, że rozpętałam nieomal trzecią wojne światową swoim pytaniem. Poprosiłam Ash, bo nie chciałam się rejestrowac (broń Boże nie z braku sympatii - podczytuję Wasze forum z wielkim zainteresowaniem, ale mam net tylko w pracy i ciut sie obawiam...), ale jednak czym prędzej dopełniłam formalności, żeby odciązyć Ash.
Ja zadałam to pytanie, ponieważ mój kolega karmi swojego psa koniną i zapytał, czy chcę dla kota.
Moje pytanie było czysto obiektywne: szkodzi konina kotom czy nie?
Już wiem, że nie.
Nie chciałam wywoływac burzy wśród Was.
Ale skoro stało się, to i ja się wypowiem:
Zgadzam się z tymi forumowiczami, którzy twierdzą, że nie można dzielić zwierząt na przyjaciół i zwierzeta do zjedzenia. Każda istota cierpi, gdy zadaje sie jej ból. Jestem przeciwko zabijaniu jakiekokolwiek zwierzęcia w sposób niehumanitarny sprawiający mu ból. I nie wazne czy chodzi o kurę czy konia.
Jesli ktoś jada mięso drobiowe, a wzdryga się na myśl o zjedzeniu koniny, to ... sorry ... ale nie bardzo rozumiem. Czyli można zabić kurczaka, bo Ci smakuje, ale konia to juz nie, bo go lubisz?
W zyciu nie zabiłam zadnego zwierzaka, podobnie moja teściowa, która prowadzi gospodartswo i ma w nim masę zwierząt.
Gdy jej koń kiedyś został sparaliżowany oddała go do rzeźni, bo co miała z nim uczynić?
Dzis ma innego konia i wzywa do niego lekarza za każdym razem, gdy on zachoruje. I płaci za to niemało, a ma tylko rentę po zmarłym mężu. Nie jest bezlitosna. Kocha to zwierzę, nie chce go sprzedać. Gdy był chory, w nocy co chwilę do niego zagladała. Ale jego poprzednika oddała do rzeźni... bo cierpiał. Wy co byście zrobili na jej miejscu?
Jestem przeciwna transportowi koni w takich warunkach, w jakich się to odbywa. Mówię: NIE!
Zwierzę mozna tak uśmiercić, aby nie cierpiało, a transportowac mięso. I nie ważne czy chodzi o świnię czy konia.
Poza tym witam jeszcze raz bardzo serdecznie i ...troche mi smutno, że witamy się dyskutując o takim smutnym temacie.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi to przykre powitanie.