Kot Tadeusz chyba zaprzyjaźnia się z Gucią.Mela nie życzy sobie żadnych kontaktów z nim,ale moja rudaska chyba jakoś się z nim dogaduje.Bawią się w chowanego,a Melcia śpi na parapecie.
Ojej, tak dawno do was nie zaglądałam. Nawet nie wiedziałam, że Tadzio miał takie problemy. Dobrze, że już najgorsze minęło. Kciuki za zdrówko i domki dla kociaków
Dziękuję.wiem,ile sama masz problemów.Dziś ostatnie tabletka,ale do weta muszę pójść sprawdzić,co z tym "czymś " na karku.To ani nie znika,ani się nie powiększa.
Witam w mroźny ranek.Jak to dobrze,że mam twardy sen i nic nie jest w stanie mnie obudzić,bo sądząc po tym,co rano zastałam to znów było imprezowo.Drzwi szaf pouchylane,domek Meli przewrócony na środku pokoju.Ten domek to jej azyl,żaden kot go nie ruszał do tej pory.Dla Tadzia nie ma świętości.Ale dobrze,ze mają trochę ruchu,że biegają.
Chyba będę mieć na utrzymaniu kolejnego kota.Poszłam wczoraj nakarmić bezdomniaczka (whiskasa),a na posiłek zjawiło się coś dużego rudego.Jadło z apetytem.Wychodzę o 22-ej,latarnie na podwórku się nie świecą więc trudno mi określić kolor nawet,Płochliwe są oba,więc uciekają pod samochody i tylko z okna mogę zauważyć cień.Whiskasa udało mi się zobaczyć w dzień,a to rude chyba pojawiło się pierwszy raz.Co ja zrobię,jak będzie tego przybywać?
Tak się zastanawiam,dlaczego Tadzio mniej je.I to zdecydowanie.Nie jest już taki pazerny,nie skacze na blat,tylko cierpliwie czeka,aż jedzonko będzie w miseczce.Czyżby powodem było to,że już po odrobaczeniu?Zachowuje się normalnie,czyli łobuzuje,śpi,chodzi do kuwety,ale prawdę mówiąc, nie zauważyłam,ile,czy w ogóle coś pije.Zawsze świeża woda w misce,ubywa jej trochę,ale mam trzy koty w końcu.Bez picia chyba by nie przeżył,prawda?
A może Tadzio przyzwyczaił się do tego, że jedzenie zwyczajnie jest, że nie trzeba być tym pierwszym przy misce.
Przy trzech kotach to jednak tej wody powinno ubywać, moje (jak to określiła moja mama) pija jak krowy ale też mają pojemnik pojemności 2l
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com
Aż tak bardzo to nie ubywa,ale one jedzą mokre,piją najchętniej,jak jakieś naczynie jest w zlewie.POMYJE lubią,jak świnie.Kurcze,powinnam przestać tak się przejmować,bo zwariuję.
Pomyj kotom żałujesz Nie bądź paskuda a niech sobie piją co chcą, a jak jedza mokre i sio robią, to nie masz sie czym przejmować
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com
Dzięki w imieniu Tadzia za komplement.Cudny to fakt,chociaż są uszczerbki na urodzie.Mam nadzieję,że przejściowe,łysa jeszcze trochę nóżka i placek na karku.Swoją drogą,nie sądziłam,że nóżka będzie aż tak sprawna.Nic nie kuleje,nie utyka,nawet nie wiedziałabym która,gdyby nie to,że jeszcze całkiem nie zarosła.
Pomyj mu nie żałuję,nie tylko on uprawia ten proceder,chyba zacznę brudne garnki zostawiać w zlewie. Tyle czytam,że koty powinny dużo pić.Kupię poidełko na pewno.
uszczerbki w futerku nic a nic nie ujmują jego urodzie Dymki absotulnie i bezsprzecznie z założenia są cudne A Tadeusz... mrr...i jeszcze ten pysio smukły
Ewar, nie martw się, jak kot zbyt dużo pije to zły objaw. Dopóki moje koty były zdrowe zmieniałam wodę w miseczce, ale jakoś nie ubywało jej gwaltownie. Teraz jest inaczej, ale to akurat źle Tadzio a zdjęcia pyszczka?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!