Kotków 8+1. Maleńki Marcyś[*] . Kończymy tę edycję wątku.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob gru 06, 2008 22:14

Właśnie :) :?:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 07, 2008 20:11

Ja się już zaczyna martwić....
Anka!

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5381
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Nie gru 07, 2008 20:15

I ciągle nic... Żadnych wieści... :(

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 07, 2008 20:59

Wszystko jest ok, nie martwcie się, proszę.
Tylko jest tak, że jak już zajrzę na forum, to strasznie mnie wciąga, a ja czasem muszę się zająć jeszcze paru innymi rzeczami :wink: , więc żeby pokusy nie było, to wcale nie włączam kompa.
Calineczka, odpukać, trzyma się zdrowo, zrobiła się taka puchata klusia :) . Oczka już wyładniały i katarek właściwie minął. Je samodzielnie. w ogóle jest the best dziewczynka :D . Jeszcze tydzień jakiś i zacznę szukać jej domku.

No i żeby nie było, że się obijam, opiszę przykładowo wczorajszy poranek. Dla wyjaśnienia - do pracy miałam na 5-tą rano.
A więc:
4.10 - budzik dzwoni, wstaję, włączam czajnik, pełznę na chwilę do łazienki.
4.15 - Kajtka piszczy, że natychmiast musi wyjść, jeszcze w szlafroku wychodzę z nią na moment, sika.
4.20 - Gabrynia niemal na moich oczach robi rzadkawą qpkę, po czym do niej wpada, w związku z czym
- myję i osuszam Gabrynię
- sprzątam podłogę
4.30 - myję się, piję kawę
4.40 - znajduję qpala na podłodze, podejrzewam Kajtkę, za krótko wychodziłyśmy, sprzątam
4.45 - sprzątam najbrudniejszą kuwetę
4.50 - wychodzę na chwilę z psami.
5.00 - lecę do pracy.

Tu przerwa na odpoczynek w pracy :wink: (przyjęcie i policzenie prasy, ściągnięcie krat z kiosku,, no i sprzedaż)

g.8.30 - lecę na pół godziny do domu (uzgodnione z szefem)
g.8.32 - znajduję w pokoju rzyganko, podejrzany Bambosz (zdarza mu się), oczywiście sprzątanie
g.8.40 - podaję śniadanie kociastym. Z tym, że to nie takie proste. Najpierw Calineczka dostaje Baby Cata, następnie Gabi i Charliś RC Sensible, Myszka swoją dietę, a reszta kosiastych Sanabelle, waruję przy Myszce, żeby żadne nie odgoniło jej od diety
g.8.50 - daję śniadanie psowatym (suche)
g.8.55 - jeszcze ciut sprzątam kuwety.
g.9.00 - w panicznym już pośpiechu robię sobie parę kanapek do pracy.
g.9.07 - ciut spóźniona wracam do pracy z nadfzi9eją, że futra najedzone po uszka będą spokojne i nic nie nabroją.

g.14.05 - jednak po powrocie z pracy znajduję Bamboszową Qpę gigant w pokoju, za długo mnie nie było :roll:

Dla spanikowanych na uspokojenie - to był wyjątkowy poranek 8) . Po pierwsze tylko co dwa tygodnie mam tak do pracy, a po drugie jednak rzadko wszystkie naraz jednego dnia qpkają i rzygankują w domu. Ale... zdarza się :twisted:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon gru 08, 2008 12:09

Anka pisze:Wszystko jest ok, nie martwcie się, proszę.
Tylko jest tak, że jak już zajrzę na forum, to strasznie mnie wciąga, a ja czasem muszę się zająć jeszcze paru innymi rzeczami :wink: , więc żeby pokusy nie było, to wcale nie włączam kompa.
Calineczka, odpukać, trzyma się zdrowo, zrobiła się taka puchata klusia :) . Oczka już wyładniały i katarek właściwie minął. Je samodzielnie. w ogóle jest the best dziewczynka :D . Jeszcze tydzień jakiś i zacznę szukać jej domku.

No i żeby nie było, że się obijam, opiszę przykładowo wczorajszy poranek. Dla wyjaśnienia - do pracy miałam na 5-tą rano.
A więc:
4.10 - budzik dzwoni, wstaję, włączam czajnik, pełznę na chwilę do łazienki.
4.15 - Kajtka piszczy, że natychmiast musi wyjść, jeszcze w szlafroku wychodzę z nią na moment, sika.
4.20 - Gabrynia niemal na moich oczach robi rzadkawą qpkę, po czym do niej wpada, w związku z czym
- myję i osuszam Gabrynię
- sprzątam podłogę
4.30 - myję się, piję kawę
4.40 - znajduję qpala na podłodze, podejrzewam Kajtkę, za krótko wychodziłyśmy, sprzątam
4.45 - sprzątam najbrudniejszą kuwetę
4.50 - wychodzę na chwilę z psami.
5.00 - lecę do pracy.

Tu przerwa na odpoczynek w pracy :wink: (przyjęcie i policzenie prasy, ściągnięcie krat z kiosku,, no i sprzedaż)

g.8.30 - lecę na pół godziny do domu (uzgodnione z szefem)
g.8.32 - znajduję w pokoju rzyganko, podejrzany Bambosz (zdarza mu się), oczywiście sprzątanie
g.8.40 - podaję śniadanie kociastym. Z tym, że to nie takie proste. Najpierw Calineczka dostaje Baby Cata, następnie Gabi i Charliś RC Sensible, Myszka swoją dietę, a reszta kosiastych Sanabelle, waruję przy Myszce, żeby żadne nie odgoniło jej od diety
g.8.50 - daję śniadanie psowatym (suche)
g.8.55 - jeszcze ciut sprzątam kuwety.
g.9.00 - w panicznym już pośpiechu robię sobie parę kanapek do pracy.
g.9.07 - ciut spóźniona wracam do pracy z nadfzi9eją, że futra najedzone po uszka będą spokojne i nic nie nabroją.

g.14.05 - jednak po powrocie z pracy znajduję Bamboszową Qpę gigant w pokoju, za długo mnie nie było :roll:

Dla spanikowanych na uspokojenie - to był wyjątkowy poranek 8) . Po pierwsze tylko co dwa tygodnie mam tak do pracy, a po drugie jednak rzadko wszystkie naraz jednego dnia qpkają i rzygankują w domu. Ale... zdarza się :twisted:


:roll: mały młyn

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pon gru 08, 2008 12:12

Anka, życzę Ci, żeby takich wyjątkowych dni było jak najmniej :lol:

I podziwiam organizację czasu :D

A jak Bambosz? Dalej kocha Gabrysię, czy też teraz już tylko Calineczkę :wink:

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 08, 2008 12:23

aaaaaaaaa...to juz się nie martwię, że nie odbierałaś wczoraj moich telefonow :P

Anka :1luvu:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto gru 09, 2008 10:23

Co do samego poranka, to się nie wypowiadam :wink:

Anuś, możesz napisać coś o chodzeniu Gabyś? Czy robi jakieś postępy?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto gru 09, 2008 23:20

Gabyś robi wolniuteńkie postępy, ale robi. No i gdy jej masuję łapki, to mam wrażenie, że coraz więcej w nich ciałka, że mięśnie powolutku odbudowują się. Poza tym to taka słodka koteńka. A Bambosz nadal ją kocha, on ma baaardzo pojemne serducho :wink: .
Charliś też słodziak nad słodziaki, mam go w tej chwili na kolanach (przedtem siedziała na nich Gabryś i też mruczała), mruczy jak traktorek. Włos odrasta mu stopniowo coraz ładniej. I co ciekawe, on nie jest całkiem czarny, jego włosy są jakby dwukolorowe, tzn. u nasady szary, a na końcach czarny. Przez to wydaje się mienić cały. Może to nazywa się kolor dymny? tylko główkę ma całkiem czarną.
Ostatnio daję im RC Sensible i mam wrażenie, że najleiej im służy, qpki są prawie, prawie całkiem dobre.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto gru 09, 2008 23:22

to na pewno dymniak :D
miałam ostatnio takie rodzeństwo na tymczasie, to się znam :mrgreen:
ale faktycznie, takie futerko jest urokliwe.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro gru 10, 2008 23:08

puk..puk?czy jest już tu mały Marcyś? Już go pięknie witam :kitty:
Obrazek***

Magic.b

 
Posty: 658
Od: Sob lip 19, 2008 17:37

Post » Śro gru 10, 2008 23:33

No i mam - kolejny tymczas. Ale musiałam go wziąć, po prostu musiałam. Trafił do Izabeli. Maleńtasek z odgryzioną tylną nóżką :( . Nie wiadomo, czyje to "dzieło", ale raczej nie psa, bo psów wcale się nie boi. Może szczura. Ranka jest już podgojona. Maleńki powiedział mi, że nazywa się Marcyś. Jest pingwinkiem, chudziutkim, trochę zakatarzonym, ogólnie biedniutkim. W schronisku nie miałby szans. Oczywiście zamieszkał w osobnym "apartamencie", nawet w innym pokoju niż Calineczka. Bambosz ma teraz następne cudo do pilnowania. U niego tak to idzie. Najpierw niańczył Gabrynię i Charlisia, potem Calineczkę, teraz nie odstępuje od klatki Marcysia. U mnie w domu mówiło się w takich razach "o, ma nowe sitko na kołeczku". No więc Bambosz ma teraz nowe siteczko na kołeczku :) . Duży z tym kłopot. Marcyś zamieszkał w klatce z dość dużymi otworami na dole. Zabezpieczyłam je kartonami. Ale figę, Bambosz zaczął wszystko demolować. W końcu przeniosłam maleństwo do kontenerka, ale płakało. Więc udało mi się inaczej poradzić sobie z klatką, mam nadzieję, że tym razem Bambosz nie zdemoluje. A za jakieś dwa dni znudzi mu się.
Calineczka jest super :) . Zaraz zacznie szukać domku. Bardzo czyściutka, samodzielna, grubiutka i puchata krupcia. Z super apetytem, robi śliczne kupki. Jest już u mnie 9 dni, mam nadzieję, odpukać, że się nic nie stanie.

Za to zmartwiłam się Magią. Od wczoraj kaszle. Do weta jej nie wezmę, bo nadal nawet dotknąć się nie pozwoli. Tzn. w sytuacji kompletnie awaryjnej trzeba by ją złapać na siłę, ale to dla niej ogromny stres, wolałabym jej tego nie fundować. Chyba jutro pogadam z wetem, poproszę o jakiś jak najmniej gorzki antybiotyk i spróbuję dawać jej z mięskiem. Może zje.

Teraz kilka zdjęć.

Najpierw Marcyś:

Obrazek Obrazek

A tu jego kikutek :(:

Obrazek

A tutaj odrestaurowana Calineczka :) :

Obrazek Obrazek Obrazek

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro gru 10, 2008 23:49

Witaj Aniu. Największe serducho to chyba masz TY :aniolek:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Czw gru 11, 2008 8:17

Biedniutki Marcys. Dobrze, ze trafil do najlepszego DT na swiecie :)

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 11, 2008 8:52

Nie wiem, może mi się wydaje, ale mam wrażenie, że Marcyś wygląda z lekka lepiej, trochę cofnęła mu się trzecia powieka, ma ładniejsze oczka. Okazało się, że bardzo lubi RC Baby Cat :)
Bambosz nie odchodzi od klatki i nie spuszcza wzroku z maleństwa. Odgania inne koty. Ale gdyby nie klatka, to mógłby zamęczyć takie maleństwo, on jak się uweźmie wylizywać, to do upadłego. Duży kot, np. Charliś czy Gabi poradzą sobie, jak mają dość to warkną i tyle. Poza tym dla Marcysia czy Calineczki jęzor Bambosza jest ich wielkości :roll:

Za niedługo jadę do Izabeli i poznam osobiście Lesia (wreszcie) :dance:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości