Szarutka i Kawon się kochają;-) Zostają razem;-))))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 30, 2008 23:06

Agness78 pisze:Było wiele innych przesłanek za tym żeby szarutkę zabrać do DT. Myślę, że nie nie ma sensu w tej chwili o tym pisać.


Agness78 ja myślę że jednak warto napisać o tym co mówiło ze Szarutkę należy zabrać skoro było tak jak piszesz "wiele innych przesłanek", bo wyjdzie później ze jednak byłam nieodpowiedzialnym domkiem dla niej, a przynajmniej ja nie czuję żebym zrobiła cokolwiek źle

a co do kotków sąsiadki, ja wiem ze one są kotami wychodzącymi, biało-szary kocurek jest po kastracji, dwa czarnulki czekają na swój wiek żeby można było je ciachnąć, my je znamy bo one przychodzą na nasze podwórko i często się z nimi mizamy, wiem że nie są do oddania, i nie mnie osądzać czy to dobrze że są kotami wychodzącymi czy też źle, ja wiem ze u sąsiadki się im krzywda nie dzieje, i jak pisałam wcześniej nie są do oddania

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Pon gru 01, 2008 8:24

Wyjaśniajac zaistniałą sytuację informuję wszystkich, że decyzja o zabraniu Szarutki została przemyślana i nie była pochopna. Została podjęta wspólnie, po uważnym przeczytaniu update'u i rozmowie z DS.

Charakter miejsca, w którym dotychczas przebywała (mam na myśli DT) był zupełnie odmienny od DS. Zareagowała zamknięciem się w sobie, ukrywaniem sie po kątach i odmową jedzenia. Tak jak każdy kot w nowym miejscu. Dodatkowo brak kociego towarzystwa i obecność obcych dla niej osób mógł tylko potęgować jej strach i paraliż. Pewne jest, że Szarutka jest kotem po przejściach i co ją spotkało na ulicy, tego się raczej nie dowiemy.
Rozważając te kwestie podjęłyśmy w trójkę taką decyzję. Jest dla nas racjonalna i ujmuje przede wszystkim dobro kota, które było dla nas najistotniejsze.

Kawon5

 
Posty: 334
Od: Śro sty 30, 2008 13:02
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 01, 2008 8:58

gabwika pisze:
Agness78 pisze:Było wiele innych przesłanek za tym żeby szarutkę zabrać do DT. Myślę, że nie nie ma sensu w tej chwili o tym pisać.


Agness78 ja myślę że jednak warto napisać o tym co mówiło ze Szarutkę należy zabrać skoro było tak jak piszesz "wiele innych przesłanek", bo wyjdzie później ze jednak byłam nieodpowiedzialnym domkiem dla niej, a przynajmniej ja nie czuję żebym zrobiła cokolwiek źle

a co do kotków sąsiadki, ja wiem ze one są kotami wychodzącymi, biało-szary kocurek jest po kastracji, dwa czarnulki czekają na swój wiek żeby można było je ciachnąć, my je znamy bo one przychodzą na nasze podwórko i często się z nimi mizamy, wiem że nie są do oddania, i nie mnie osądzać czy to dobrze że są kotami wychodzącymi czy też źle, ja wiem ze u sąsiadki się im krzywda nie dzieje, i jak pisałam wcześniej nie są do oddania


Gabwika, oczywiście miałam na myśli tylko te przesłanki o których pisze kawon. Nie chciałam sie rozpisywać, bo zauważyłam, że niektórzy myslą że podjęłyśmy taka decyzję w oparciu o błahe powody. Kot nie jadł, był sparaliżowany ze strachu, po przejściach. Cieżko byłoby o klimatyzację w zupełnie innym DS niz DT. Tak jak mówiłaś, ona potrzebuje domu gdzie będzie spokój, cisza, mało ludzi... Nie uważam Was za zły domek - żeby nie było wątpliwości. To nie był powód zabrania kota.


Jeśli chodzi o kotki u sąsiada, to różne są opinie na temat kotków wychodzących, każdy ma swoją, nie mi to oceniać. Napisałam bo zobaczyłam maluchy i pomyślałam, że warto się nimi zainteresować. Ale skoro maja opiekę i nie są do wydania to ok, przecież jest tyle innych potrzebujących kotków, napewno znajdziecie odpowiedniego. Życzę udanego dokocenia :D O Szarutkę się nie martwcie, napewno znajdziemy jej inny domek, to tylko kwestia czasu.

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 01, 2008 10:05

Nie miałam powiadomień :roll:

A myślałam, że tak wszystko nam się ułożyło. Może faktycznie nalezy pomysleć o małym kociaku, który się dopasuje do domku? Może dorosły kot, ale luzak? Miziak?
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 01, 2008 10:29

Martko zmień tytuł.

A ja trzymam kciuki za nowy domek dla Szarutki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon gru 01, 2008 16:34

Agness78 pisze:.... Nie chciałam sie rozpisywać, bo zauważyłam, że niektórzy myslą że podjęłyśmy taka decyzję w oparciu o błahe powody....


Rozumiem że chodzi o moje wątpliwości. No bo przyznacie, jako osoby z większym doświadczeniem kocim niż ja, że kot czasem potrzebuje tygodnia, dwóch lub więcej na aklimatyzację. Dlatego moją pierwszą reakcją było zdziwienie na tak szybkie zabranie kici z powrotem. Dopiero potem napisałyście więcej o całej sytuacji co rozjaśniło obraz sprawy. Jesteście na miejscu, znacie Szarutkę więc wierzę że wszystko co robicie - robicie dla jej dobra i nie zamierzam tego kwestionować.

Czyli co, jaki dom najbardziej by jej pasował? Zakocony, bez małych dzieci, cichy i spokojny - o ile dobrze się wczytałem w wasze posty? Czy inni potencjalni kandydaci którzy się wcześniej zgłaszali na miejscu spełniali by te wymagania?
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6952
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Pon gru 01, 2008 17:33

piotr568 pisze:
Agness78 pisze:.... Nie chciałam sie rozpisywać, bo zauważyłam, że niektórzy myslą że podjęłyśmy taka decyzję w oparciu o błahe powody....


Rozumiem że chodzi o moje wątpliwości. No bo przyznacie, jako osoby z większym doświadczeniem kocim niż ja, że kot czasem potrzebuje tygodnia, dwóch lub więcej na aklimatyzację. Dlatego moją pierwszą reakcją było zdziwienie na tak szybkie zabranie kici z powrotem. Dopiero potem napisałyście więcej o całej sytuacji co rozjaśniło obraz sprawy. Jesteście na miejscu, znacie Szarutkę więc wierzę że wszystko co robicie - robicie dla jej dobra i nie zamierzam tego kwestionować.

Czyli co, jaki dom najbardziej by jej pasował? Zakocony, bez małych dzieci, cichy i spokojny - o ile dobrze się wczytałem w wasze posty? Czy inni potencjalni kandydaci którzy się wcześniej zgłaszali na miejscu spełniali by te wymagania?




Piotr, chodziło o twoje wątpliwości i wszystkich innych którzy mogą odnieść wrażenie, że decyzja była zbyt szybka, nieprzemyślana. To prawda że koty czasem potrzebują więcej czasu, ale tak jak kawon pisała po przeanalizowaniu sytuacji zdecydowałyśmy, że Szarutkę należy zabrać. Wszystkim było przykro i gabwice i nam. Wydawało się, że adopcja się uda. W zasadzie "wymagania" które napisałeś powinny być spełnione. Co do potencjalnych domków to nie wiem, pewnie kawon może w tym temacie więcej powiedzieć.... ale obawiam się że na chwilę obecną takich nie ma :cry: Będziemy szukać dalej. Póki co Szarutka ma swoją przystań u kawon, mniejmy nadzieję, że uda się kici znaleźć szybko domek, który w pełni zaakceptuje.

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 01, 2008 23:06

Szarutka była zabrana z ulicy. jak ją łapałam do kontenerka wcale nie była taka łagodna jak myślałam. Nie mogłam jej złapać, tak walczyła. U Kawon powoli się oswajała. Najpierw w dużej klatce, z miseczkami, kuwetką, posłaniem. Chwilkę to trwało, ale u Kawon jest bardzo spokojnie, cicho, nie ma dzieci, ludzi, jest spokój, kawon bardzo troskliwa, opiekuńcza i cierpliwa. ma duże doświadczenie z kotami. Dala Szarutce czas, spokój, miejsce. Powoli....
Mogę się domyślać jaka była zestresowana w nowym domku, i wcale nie przez to, że ten domek jest zły czy nieodpowiedni. U mnie na bank też by tak było. Za głośno, za nerwowo, za dużo chaosu.
Szarutka potrzebuje kogoś kto się jej poświęci, czy ja dobrze myślę Kawon?
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 01, 2008 23:30

martka pisze:Szarutka potrzebuje kogoś kto się jej poświęci, czy ja dobrze myślę Kawon?


Marta, bardzo ładnie to ujęłaś :D Choć myślę, że poświęcenie to nie najlepsze słowo. Ja uważam, że tak jak pisałaś, głównie chodzi o spokój, ciszę, ... pewnie ktoś kto mógłby poświęcić jej czas i dobrze gdyby miał doświadczenie z kotkami. Chyba nikt z nas nie spodziewał się, że Szarutka tak zareaguje... ale nie ma tego złego.... teraz wiemy jak jest i jakiego domku szukać. Będzie dobrze!

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 01, 2008 23:39

Szkoda, że adopcja się nie powiodła. Już myślałąm, że wszystko będzie dobrze. Czy kicia potrzebuje allegro?

Gabwika, w schronisku przebywa taka kicia:
Obrazek
Dziewczyny w wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82850&start=435 napisały: 1,5 roczna kicia, ulubienica starszej pani, którą rodzinka oddała do domu starców. Jest wysterylizowana, zaszczepiona 5-składnikową szczepionką, bardzo zadbana. Jej świat się zawalił, bardzo przeżywa tą zmianę, nie je od 5 dni. DT super pilny!
Może Ci się spodoba?
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 02, 2008 8:32

Domek dla Szarutki to spełnienie wizji obecnego miejsca - miejsca spokojnego, cierpliwego i oddanego. Najchętniej niewychodzącego i już zakoconego, bo w ten sposób Szarutce będzie łatwiej się oswoić z nowym otoczeniem.

Szarutka może u mnie przebywać tak długo, jak tego będzie wymagała, ma zapewniony wikt i opierunek, opiekę weta i rozrywki ;). Może zmiany w jej życiu zaszły zbyt nagle - z ulicy na salony, po drodze sterylka i nowy dom. Może potrzebuje więcej czasu niż inne koty; niektóre z nich od razu nie czują się w każdym miejscu, jak u siebie w domu.

Kawon5

 
Posty: 334
Od: Śro sty 30, 2008 13:02
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 02, 2008 10:49

Monisek pisze:Gabwika, w schronisku przebywa taka kicia:
Obrazek
Dziewczyny w wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82850&start=435 napisały: 1,5 roczna kicia, ulubienica starszej pani, którą rodzinka oddała do domu starców. Jest wysterylizowana, zaszczepiona 5-składnikową szczepionką, bardzo zadbana. Jej świat się zawalił, bardzo przeżywa tą zmianę, nie je od 5 dni. DT super pilny!
Może Ci się spodoba?


Kicia śliczna
ale ja się boję wziąść kota
ja naprawdę miałam odczucia straszne jak widziałam skamieniałą Szarutkę u nas i ten jej smutny wzrok i to jak ona płakała
dzisiaj jak o tym myślę to aż mnie coś ściska,
boję się ze jak wezmę jakiegokolwiek kotka to będzie tak samo i on się będzie męczył u nas

moje dziewczyny są przekonane że kot nadal jest u nas i siedzi w spiżarce za lodówką albo pod półką, one nie widziały jak oddałam Szarutkę, póki co stoją na wierzchu wymyte miseczki i kuweta z czystym żwirkiem,
jak mówiłam ze oddamy Szarutkę to był płacz, więc nie powiedziałam ze kotka nie ma, liczę że jutro, pojutrze schowam kuwetę i miseczki a one nie zapytają za kotka, a jak zapytają to powiem ze kotek bardzo tęsknił za swoim domkiem i pojechał do swoich zaznajomionych kotków. Bo wcześniej rozmawiałyśmy że kotek szuka swojej dawnej pani i tęskni za swoim starym domkiem

na dzień dzisiejszy boję się brać do domu jakiegokolwiek kota, mam poczucie winy że zrobiłam Szarusi krzywdę

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Wto gru 02, 2008 11:56

gabwika pisze:
Monisek pisze:Gabwika, w schronisku przebywa taka kicia:
Obrazek
Dziewczyny w wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82850&start=435 napisały: 1,5 roczna kicia, ulubienica starszej pani, którą rodzinka oddała do domu starców. Jest wysterylizowana, zaszczepiona 5-składnikową szczepionką, bardzo zadbana. Jej świat się zawalił, bardzo przeżywa tą zmianę, nie je od 5 dni. DT super pilny!
Może Ci się spodoba?


Kicia śliczna
ale ja się boję wziąść kota
ja naprawdę miałam odczucia straszne jak widziałam skamieniałą Szarutkę u nas i ten jej smutny wzrok i to jak ona płakała
dzisiaj jak o tym myślę to aż mnie coś ściska,
boję się ze jak wezmę jakiegokolwiek kotka to będzie tak samo i on się będzie męczył u nas

moje dziewczyny są przekonane że kot nadal jest u nas i siedzi w spiżarce za lodówką albo pod półką, one nie widziały jak oddałam Szarutkę, póki co stoją na wierzchu wymyte miseczki i kuweta z czystym żwirkiem,
jak mówiłam ze oddamy Szarutkę to był płacz, więc nie powiedziałam ze kotka nie ma, liczę że jutro, pojutrze schowam kuwetę i miseczki a one nie zapytają za kotka, a jak zapytają to powiem ze kotek bardzo tęsknił za swoim domkiem i pojechał do swoich zaznajomionych kotków. Bo wcześniej rozmawiałyśmy że kotek szuka swojej dawnej pani i tęskni za swoim starym domkiem

na dzień dzisiejszy boję się brać do domu jakiegokolwiek kota, mam poczucie winy że zrobiłam Szarusi krzywdę


Boisz sie zrobić krzywdę kotu - nie dziwie się. Ale sama wiesz, że to był specjalny przypadek.
Teraz robisz krzywde swoim dziewczynkom... :?
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Wto gru 02, 2008 12:22

marcjannakape pisze:Boisz sie zrobić krzywdę kotu - nie dziwie się. Ale sama wiesz, że to był specjalny przypadek.
Teraz robisz krzywde swoim dziewczynkom... :?


czy robię dziewczynkom krzywdę, może, ale one nie siedzą za lodówką, nie są sparaliżowane ze strachu i nie patrzą przerażonymi ślepkami. One kotka widziały przez sobotę i niedzielę, tłumaczyłam im wtedy dlaczego kotek się chowa, mówiłam ze musi poznać nasz domek ale że płacze za swoim domkiem i tęskni za innymi kotkami z którymi mieszkał
wczoraj dziewczynki mówiły babci że mamy kotka ale on się nas boi, moja mama zna historię Szarusi i tylko powiedziała im że kotek śpi i nie wolno mu dokuczać
dziś dziewczyny nie pytały za kota, bawią się normalnie tak jak zawsze, myślę ze nawet zapomniały o nim w jakimś stopniu, dziewczyny mają półtora roku i cztery latka, w sumie od niedzieli od południa kotka nie widziały
mam nadzieję ze kiedyś na pewno trafimy na swojego miziaka, ale nie dziś i nie jutro, nie na siłę

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Wto gru 02, 2008 12:41

A ja uważam, że kotek jakiego będziecie adoptować powinien być wyluzowany, lub powinien być to kociak, ale nie dzikusek, tylko taki oswojony. A co Wy na to jak zapropuneję Cicię Lodzię ze schroniska? Ta kotka jest taka miziasta, może nad tym pomyslimy?
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 26 gości