Szarutka i Kawon się kochają;-) Zostają razem;-))))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 26, 2008 8:43

Szarusia będzie miała niezły komitet pożegnalny i niemniej liczny komitet powitalny :lol:

Kawon5

 
Posty: 334
Od: Śro sty 30, 2008 13:02
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 26, 2008 9:51

:dance: :dance2: :dance:
środa środa środa
trala lala la
:catmilk:

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Śro lis 26, 2008 10:18

gabwika pisze::dance: :dance2: :dance:
środa środa środa
trala lala la
:catmilk:


Niewątpliwie Szarusiomania :ryk:

Kawon5

 
Posty: 334
Od: Śro sty 30, 2008 13:02
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 26, 2008 10:57

Kawon5 pisze:Niewątpliwie Szarusiomania :ryk:


a najlepsze w tym wszystkim że mąż mi się zakocił na maksa i też się doczekać nie może
a jeszcze z pięć lat temu jak mówiłam o zwierzaku innym niż rybki to odpowiadał że i owszem ale warunek że zwierz będzie mieszkał w akwarium z rybkami,
a od sierpnia z nami w domku jest świnka i jak kable pogryzła to M stawał w obronie i rezolutnie kleił taśmą kable
teraz kot "w drodze" i to on biega po sklepach, wybiera karmy i rozważa czy lepiej kotu będzie smakować z niebieskiej miseczki a może z czerwonej, a ze zwykłej plastikowej a może z melaniny :twisted:

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Śro lis 26, 2008 21:18

No wcale nie dziwię sie Twojemu mężowi :D Taka fajna kicia... musi mieć wszystko co najlepsze, w końcu to nowy członek rodziny.. poważna sprawa :D trzeba o wszystko zadbać, nie ma żartów :lol:

Ja mam 3 futerka :D Mój TŻ pochodzi ze wsi, gdzie jak wiadomo często zwierzętami się ludzie nie przejmują.... a koty wg opinii wielu ludzi radzą sobie same, złową myszkę, śpią w stodole.... weterynarz, karmy, szczepienia, sterylizacja - kto się tym przejmuje :?: :evil:

A tymczasem kotki są przez niego regularnie miziane, zabawki kupuje, a jak kotka była chora na PP to tak samo jak ja nie spał po nocach....
Wrażliwi i dobrzy ludzie zawsze takimi będą, czasem zwyczajnie potrzebują więcej czasu no i u boku osobę, która otworzy im oczy i serce :lol: Pozdrowienia dla męża, coś czuję że na Szarutce się nie skończy :lol: jak zobaczy jak fajnie mieć kotka, jeszcze się dokocicie.... zobaczysz :wink:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 27, 2008 9:53

Agness78 pisze: :lol: Pozdrowienia dla męża, coś czuję że na Szarutce się nie skończy :lol: jak zobaczy jak fajnie mieć kotka, jeszcze się dokocicie.... zobaczysz :wink:


ja mam taką nadzieję :twisted:
:cat3:
ale jakby nie było to dziś mamy czwartek
:dance: :dance2: :dance:

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Czw lis 27, 2008 9:59

gabwika pisze:ale jakby nie było to dziś mamy czwartek
:dance: :dance2: :dance:


Finałowe odliczanie trwa. :lol:


Dzisiaj czeka nas wizyta u weta, mam nadzieję, że ostateczna przed wyadoptowaniem Szarusi. Więcej info do przekazania będę miała jutro.

Kawon5

 
Posty: 334
Od: Śro sty 30, 2008 13:02
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 28, 2008 11:37

Szarutko do zobaczenia jutro
:surprise:

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Nie lis 30, 2008 15:39

Szarutka jest od wczoraj od południa u nas w domku
bardzo się baliśmy tych pierwszych chwil i nadal się boimy

Szarutka w pierwszym momencie od wyjścia z transporterka schowała się pod półkę w spiżarce, tam mieliśmy obok przygotowaną kuwetkę, miseczki i nasz transporterek, nie spodziewaliśmy się ze wejdzie pod półkę bo tam było dotychczasowe miejsce blaszek do pieczenia ciasta
po południu wydobyłam z pod półki te blachy na ciasto
i kota też
wygłaskałam ją, wytuliłam, pokazałam gdzie kuweta, gdzie woda i jedzonko
szarutce na rękach włączył się traktorek i siedziała mocno przytulona
następnie schowała się za lodówkę
wieczorem wydobyłam ją zza lodówki, i znów głaski, przytulaski i traktorek
z moich rak obserwowała spiżarkę
podstawiona do miseczek nie chciała jeść ani pić, nie poszła do kuwety
no i tak na rączkach głaskana spędziła czas do 24 w nocy
ze spiżarki przeniosłyśmy się na kanapę w pokoju
z moich rąk obserwowała pokój
zanim poszłam spać to dałam ją do spiżarki i zostawiłam drzwi otwarte do pokoju żeby mogła sobie sama pozwiedzać w nocy na spokojnie
w nocy nie miauczała,
rano była w łazience, pod prysznicem siedziała
w całym domu nie było siku ani grubszej sprawy, w kuwecie też pusto
zaniosłam ją do spiżarki, pokazałam kuwetę, jedzonko
skorzystała z kuwety
i się zamelinowała, byliśmy przekonani ze za lodówką
około południa sprawdzamy za lodówką, kota nie ma :!:
przeszukiwanie spiżarki, łazienki i pokoju
jest pod szafką od telewizora
zaniosłam do spiżarki, pochlipała wody, zjadła z łyżeczkę karmy mokrej,
z kuwety nie skorzystała
poprzytulała się do mnie, mało oka mi nie wybiła pyskiem bo dostałam coś w stylu całusa od niej, włączyła traktorek
i poszła za lodówkę
zaraz wybywamy z domu żeby było cicho, może wyjdzie, może pozwiedza spiżarkę

boję się tego jej mało jedzenia i chowania się we wszystkie kąty,
wydaje mi się ze na dzień dzisiejszy to nie pasuje jej nasz domek bo była w innym miejscu i tak jakby szukała kotków które były u Kawon a tu jest sama
czuję się jakbym jej robiła krzywdę :roll:

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Nie lis 30, 2008 16:05

gabwika pisze:Szarutka jest od wczoraj od południa u nas w domku
bardzo się baliśmy tych pierwszych chwil i nadal się boimy

Szarutka w pierwszym momencie od wyjścia z transporterka schowała się pod półkę w spiżarce, tam mieliśmy obok przygotowaną kuwetkę, miseczki i nasz transporterek, nie spodziewaliśmy się ze wejdzie pod półkę bo tam było dotychczasowe miejsce blaszek do pieczenia ciasta
po południu wydobyłam z pod półki te blachy na ciasto
i kota też
wygłaskałam ją, wytuliłam, pokazałam gdzie kuweta, gdzie woda i jedzonko
szarutce na rękach włączył się traktorek i siedziała mocno przytulona
następnie schowała się za lodówkę
wieczorem wydobyłam ją zza lodówki, i znów głaski, przytulaski i traktorek
z moich rak obserwowała spiżarkę
podstawiona do miseczek nie chciała jeść ani pić, nie poszła do kuwety
no i tak na rączkach głaskana spędziła czas do 24 w nocy
ze spiżarki przeniosłyśmy się na kanapę w pokoju
z moich rąk obserwowała pokój
zanim poszłam spać to dałam ją do spiżarki i zostawiłam drzwi otwarte do pokoju żeby mogła sobie sama pozwiedzać w nocy na spokojnie
w nocy nie miauczała,
rano była w łazience, pod prysznicem siedziała
w całym domu nie było siku ani grubszej sprawy, w kuwecie też pusto
zaniosłam ją do spiżarki, pokazałam kuwetę, jedzonko
skorzystała z kuwety
i się zamelinowała, byliśmy przekonani ze za lodówką
około południa sprawdzamy za lodówką, kota nie ma :!:
przeszukiwanie spiżarki, łazienki i pokoju
jest pod szafką od telewizora
zaniosłam do spiżarki, pochlipała wody, zjadła z łyżeczkę karmy mokrej,
z kuwety nie skorzystała
poprzytulała się do mnie, mało oka mi nie wybiła pyskiem bo dostałam coś w stylu całusa od niej, włączyła traktorek
i poszła za lodówkę
zaraz wybywamy z domu żeby było cicho, może wyjdzie, może pozwiedza spiżarkę

boję się tego jej mało jedzenia i chowania się we wszystkie kąty,
wydaje mi się ze na dzień dzisiejszy to nie pasuje jej nasz domek bo była w innym miejscu i tak jakby szukała kotków które były u Kawon a tu jest sama
czuję się jakbym jej robiła krzywdę :roll:
może potrzebuje czasu na aklimatyzację ... :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek

czycha3

 
Posty: 2671
Od: Czw paź 09, 2008 17:38
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie lis 30, 2008 18:32

gabwika, napisałam do Ciebie na PW. Odpisz proszę lub wyślij mi sms, oddzwonię do Ciebie.

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 30, 2008 22:05

Szarutka pojechała do Kawon
kicia była "sparaliżowana" ze strachu, w międzyczasie Kawon i Agness78 dowiadywały się o Szarutkę i wyszła propozycja że Szarusia wraca
było mi żal bo miałam wrażenie że ona się męczyła u nas, kicia była u nas około 30 godzin
przykro mi bardzo


p.s. szkoda ze nie okazaliśmy się tak super domkiem jak było napisane w temacie postu
Ostatnio edytowano Nie lis 30, 2008 22:57 przez gabwika, łącznie edytowano 1 raz

gabwika

 
Posty: 25
Od: Pon lis 17, 2008 15:56

Post » Nie lis 30, 2008 22:16

Po jednym dniu już przesądziliście że jest jej źle? Czasem koty się zaszywają tak że przez tydzień ich nie widać, poczytajcie o Batonie z opolskiego schroniska. Chyba zbyt pochopna decyzja :?
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6952
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Nie lis 30, 2008 22:20

Niestety nie mam dobrych wiadomości :cry: Adopcja szarutki nie powiodła się. Mimo szczerych chęci gabwiki, kicia była w bardzo dużym stresie, raczej dzień czy dwa nic by tu nie zmienił. Szarutka wiele przeszła w swoim życiu i teraz wiemy, że potrzebuje dużo spokoju, czasu i uwagi. Podjęłyśmy wspólną decyzję ( z gabwiką i kawon ) , że nie ma co czekać do jutra, kicia jest już w DT u kawon.

No cóż czasem tak się zdarza i nie ma w tym niczyjej winy. Szarutka dalej będzie szukać swojego DS i mam nadzieję że uda nam się znaleźć taki, który jej przypadnie do gustu :roll:

Gabwika, dziękujemy za dobre chęci ale chyba tak jak rozmawiałyśmy w waszej sytuacji lepiej adoptować kociaka, który od małego przyzwyczai się do dzieci i nie będzie miał tyle dramatycznych przeżyć :roll:

Chyba nie będziesz musiała daleko szukać. Wracając do samochodu na drogę wyszedł do nas mały śliczny kociak (z posesji obok). Później widziałyśmy jeszcze dwa. Zapytaj, może sąsiedzi mają kotki do wydania i mogliby oddać kociaka pod waszą opiekę? Macie wielkie serca, a jak widać kotków potrzebujących opieki jest wiele, możecie odmienić los innego kotka :D Powodzenia :!:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 30, 2008 22:28

piotr568 pisze:Po jednym dniu już przesądziliście że jest jej źle? Czasem koty się zaszywają tak że przez tydzień ich nie widać, poczytajcie o Batonie z opolskiego schroniska. Chyba zbyt pochopna decyzja :?



Nie uważam że decyzja była pochopna.... Było wiele innych przesłanek za tym żeby szarutkę zabrać do DT. Myślę, że nie nie ma sensu w tej chwili o tym pisać. W naszym odczuciu była to jedynie słuszna decyzja, podjęta wspólnie w porozumieniu z gabwiką. Być może innym się udaje... tym razem jednak , było inaczej. Trudno. Trzeba skupić się na szukaniu nowego DS. Oby taki się znalazł i kicia odnalazła swoje miejsce na ziemi.

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 12 gości