Biedne Wiejskie Koty -tu nas juz nie ma :)

» Pon lis 24, 2008 22:15

Ja też nieprzelewa lubię zimy, ani troszkę

Boli mnie gardło, w nosie mi bulgocze, chodzę i flikam, a moja twarz przybiera buraczany odcień od wiatru

Kociamko, jak tam żyjecie? Pozdrawiam najcieplej :ok:

» Pon lis 24, 2008 22:17

Kociamko, całuski

» Pon lis 24, 2008 22:24

ufff, we wrocku zimy ni ma. i niech tak zostanie. ale w kamiennej - chyba jak u Ciebie Kociamko - czapy śniegu, koleiny trochę i wiatr...brrr. widziałam psa ucieszonego tym śniegiem i takiego szczęśliwego. ale pewnie zaraz wrócił do domku. a Ty i futra - ciepło się trzymacie?

» Pon lis 24, 2008 23:32

jestem dopiero teraz

Rudek chory
zrobiliśmy badania krwi ,wyszedł stan zapalny
Rudek wprawdzie tak dziwnie kaszlał ale badania i tak zrobiliśmy
bałam sie bo strasznie go bralo na wymioty
wyszedł stan zapalny

Gardło bardzo chore

Dostalam antybiotyk w zastrzykach do domku
tylko z Rudkiem chudzinką bedzie trudno on bardzo sie broni przed lekami

Łatek czuje sie bez zmian
pyskuje,dzisiaj po sniegu pochodził ale krótko
apetyt ma ,kroplówki znosi jakoś bo musi

Bedziemy znowu badać krew
zobaczymy jak czy bedzie jakas poprawa

Śnieg jest ale juz dzisiaj nie sypało tylko wiatr był silny
no i zimno jest

duzo herbat spijam

Pozdrawiam Was cieplutko

» Pon lis 24, 2008 23:34

Kociamko,dobrze,że się odezwałaś.
Głaski dla kotusiów.
Zimno.. :roll:

» Pon lis 24, 2008 23:40

tak zimno strasznie

Dzisiaj jak byłam u weta znowu przywieziono Kotke z interwencji
jest w lecznicy
bedzie sterylizowana i leczona
Duża śliczna Buraska
taka biedna :cry:

» Wto lis 25, 2008 0:30

Kociama pisze:tak zimno strasznie
Dzisiaj jak byłam u weta znowu przywieziono Kotke z interwencji
jest w lecznicy
bedzie sterylizowana i leczona
Duża śliczna Buraska
taka biedna

A ta kotka, o której Ci pisałam dalej tam jest... chyba chora, trzęsie się i jakoś dziwnie wygląda, niezdrowo. A jej dziecko duże jednak... przytulone mocno, no chyba dziecko, bo kto... kotem czarny z białym pyszczkiem, uroczy. Bezradność. Chciałam nawet wątek utworzyć, ale kto to czytać będzie. I tak nikt nie pomoże, bo kto.
Strasznie biedne są, zwłaszcza o tej porze roku kociaki...

» Wto lis 25, 2008 1:02

Axa76 pisze:
Kociama pisze:tak zimno strasznie
Dzisiaj jak byłam u weta znowu przywieziono Kotke z interwencji
jest w lecznicy
bedzie sterylizowana i leczona
Duża śliczna Buraska
taka biedna

A ta kotka, o której Ci pisałam dalej tam jest... chyba chora, trzęsie się i jakoś dziwnie wygląda, niezdrowo. A jej dziecko duże jednak... przytulone mocno, no chyba dziecko, bo kto... kotem czarny z białym pyszczkiem, uroczy. Bezradność. Chciałam nawet wątek utworzyć, ale kto to czytać będzie. I tak nikt nie pomoże, bo kto.
Strasznie biedne są, zwłaszcza o tej porze roku kociaki...

No własnie zostałaś z problemem Kotów sama

Widzisz ja tez prosiłam fundacje ratujaca bezdomne zwierzeta o jakas pomoc :roll:

ale nici z tego
nie dostałam zadnej
z kotkami ze sklepu BHP jakos damy sobie rade
ale te spod kaufu?no i te kolo Ciebie?
od wczoraj mysle o tej Kotce o ktorej mowiłaś
Musimy jej pomóc przecież :cry:

trzeba leczyc jesli chora,tylko kto pomoze łapać?
skad klatke łapkę wziąć?

Lecznica by przyjeła przeciez na leczenie i sterylke
potem co?szukac domu albo wypuścic na wolnosc w to samo miejsce
a mały ,moze tez chory :cry:

Gdzie one sie schroniły?
Moze wystawmy jakies bazarki na pomoc dla nich co?
moze jakies budki uda nam sie zrobic albo kupic tanio :roll:

Tyle tam bezdomniaków
smutne to i strasznie boli ta bezdomnosc

» Wto lis 25, 2008 10:03

Kociamko, gardełko Rudusia na pewno szybko się wykuruje przy Twojej opiece

Mówiłam Ci, że Kul też czasem takie ataki miewa - dostaje trochę leków i znów hula

Dlaczego Fundacja nie chce Wam pomóc? Nóż się w kieszeni otwiera...

» Wto lis 25, 2008 10:59

Fundacja na pewno nie ma kasy i ma dość pracy z psami. Ten kotek-dziecko jest już duży. Ja ich nie próbowałam dotykać, być może można - trochę się obawiam, żeby jakichś chorób nie roznieść na koty rodzinne... Pan, który kiedyś mi mówił, że karmi tam koty, mówił też, że one do niego podchodzą. Że są oswojone. Szkoda, że nie dał im chociaż lepszego schronienia, tylko tę tackę kartonową... One tam mają 3 miseczki, jedzenie i mleko. Nie mam siły. Szczerze mówiąc nie wiem, czy jeszcze w ogóle coś próbować myśleć, bo po prostu nie mam siły. Żeby chociaż styropian był... ale skąd wziąć to nawet nie wiem :/