Święta się zbliżają... jakie są Wasze doświadczenia?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 05, 2003 11:02 Święta się zbliżają... jakie są Wasze doświadczenia?

Kochani forumowicze
Mam taką sprawę:
Na Święta tradycyjnie przeniosę się do Rodziców i posiedzę tam od 4 do 7 dni. Oczywiście zabieram Florunię.
Ona już była 2 razy przeprowadzona do moich rodziców, raz na Boże Narodzenie, a raz na Wielkanoc. W sumie aklimatyzowała się szybko, nie było panicznego chowania się w niedostępnych miejscach. Zachowywała się może trochę mniej 'jawnie' niż w domu, ale było ok.
Ale teraz tam króluje Maurycy, 6-miesięczny kociak, znajda. No i wątpliwości, pytania: Jak zrobić, żeby się kotuchy nie pobiły, nie pogryzły? One się już poznały, ale za krótko, żeby się zaprzyjaźnić (3-4 godz.). Co zrobić, aby 'wyrównać szanse' kotów - Moryś będzie u siebie, a Florunia na gościnnych występach. Ona jest na diecie anty-struwitowej, jak zrobić, żeby Moryś jej nie wyżerał? Kuwetę zabrać drugą dla panienki, czy mogą robić w jedną?
Bardzo Was proszę o rady, o Wasze doświadczenia związane ze sprowadzaniem Waszych kotów do innych domów z kotami.
Florcia
Obrazek

ako

 
Posty: 523
Od: Czw kwi 17, 2003 15:02
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Pt gru 05, 2003 12:57

Jeszcze jak mieszkalam u rodzicow z moim kocurem to byla u nas kiedys w gosciach przez prawie tydzien kotka mojej siostry. Koty sie nie polubily (na to nie bylo szans, kocur organicznie nie cierpi innych kotow), bylo troche gonitw, mnostwo straszenia, warczenia i syczenia. Zwlaszcza na poczatku, potem nauczyly sie omijac, przebywaly w roznych pokojach i bylo ok. O zamykaniu kotki nie bylo mowy bo Pikus nie znosi rowniez zamknietych drzwi i wsciekalby sie podwojnie nie mogac kontrolowac co robi "wrog".
Kuwetki mialy oddzielne bo mialy rozne przyzwyczajenia, Pikus nie uzywa zwirku, kuwetki myjemy po kazdym uzyciu. Ona miala swoja, prawdziwa:)
Jadly na dwoch koncach kuchni, bo inaczej warczaly na siebie znad misek.
Powino byc dobrze, bo o gorsze nastawienie do kotow niz ma Pikus to naprawde trudno, zwlaszcza ze staly mieszkaniec jest mlody a kocur moj mial wtedy 10 lat.
Nie wiem jak bedzie u Ciebie, moglam ci tylko opisac swoje doswiadczenia.
Powodzenia!

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 05, 2003 13:37

Lorraine - dzięki!
Florcia
Obrazek

ako

 
Posty: 523
Od: Czw kwi 17, 2003 15:02
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 52 gości