agiag pisze:Jak się czuje Filemonek?
Wczoraj trochę potowarzyszyłam Legnicy, gdy była z Forestem właśnie u dr Wrzoska. Profesjonalny (chylę czoła przed jego sposobem stawiania diagnoz) i sympatyczny. No i w ramach bonusu przystojny również
Filemonek jest w dobrej formie i nastroju nieustannie; ciągle się rusza i "ćwiczy". Nie ma absolutnie żadnych kompleksów i życie go cieszy. Niesamowita jest szybkość z jaką potrafi się przemieszczać b. często się wywracając...
Chyba ma w genach zamiłowanie do ludzkiej kuchni bo wczoraj próbował nie tylko ziemniaków z sosem, ale i czerwonej kapusty.
Nienawidzi jedzenia dla kociąt i trzeba mu je przemycać podstępem.
To mu smakuje co sam sobie znajdzie, albo co jedzą inne dorosłe koty.
Rośnie i mężnieje, ale jego "objawy neurologiczne" są takie same -najprawdopodobniej ma je od urodzenia, a przyczyna tkwi w główce.
Czytałam na wątku Foresta, że dr Wrzosek kombinuje jakieś badania rezonansowe we Wrocławiu ( najprawdopodobniej na ludzkim aparacie tak jak we Wrocławiu)-dobrze by było, bo podróż do Warszawy byłaby uciążliwa i droga.
Mam nadzieję, że doświadczenie dr Wrzoska dorównuje jego sławie.
Szczerze mówiąc wolałabym, zeby był gruby, brzydki i siwy...
Jestem troche sceptyczna jeżeli chodzi o 'sławy weterynaryjne"( i lekarskie też)...
Podobno jednak tylko on potrafi obsługiwać aparat do badania słuchu u kotów...(albo jest do tego uprawniony..., czy też ma do niego klucze...) -mam więc nadzieję, że uda się w końcu zbadać stopień głuchoty u białej kotki, która jest u mnie, zanim zaczne jej szukać odpowiedniego domu stałego.
Ten neurolog, u którego byliśmy z Filemonkiem parę miesięcy temu stwierdził u niego wodogłowie, USG też wykazało dużo wody - dopiero słynny dr A to wodogłowie wykluczył... Zreszta juz miał zarośniete ciemiączko wtedy, a przy wodogłowiu podobno by mu nie zarosło.
Badano mu też wtedy uszka -nie miał zapalenia tak jak Forest.